Wszyscy.
Hermiona słyszała bicie swojego serca aż w uszach.
Bellatriks. Miała znowu zobaczyć Bellatriks.
— Ojcze. — Słyszała głos Draco z daleka. — Nie sugerujesz chyba...
— Czy mam zwyczaj sugerowania, Draco?
Cisza.
Lucjusz poruszył ramionami – prawie niezauważalnie.
— Czarny Pan zauważył, że twoja ciotka i ja wydajemy się być... trochę spięci. Pozory muszą zostać zachowane. Twoja ciotka i wujek zaprosili nas na kolację i nalegali, by w tym zaproszeniu uwzględniono również pannę Granger.
Lucjusz skierował swoje zimne oczy na Hermionę, która siedziała krzywo na szezlongu, a jej pierś wciąż falowała.
Draco poruszył się za nią.
— Z pewnością istnieje jakaś wymówka, którą można...
— Twoja matka i ja mamy to pod kontrolą. Cała nasza czwórka będzie obecna i oczekuję, że oboje będziecie zachowywać się jak należy. — Lucjusz przeniósł wzrok z Draco na Hermionę, skanując spojrzeniem pomięty top i zmierzwione włosy dziewczyny. Hermiona poczuła, jak jej twarz płonie, gdy mężczyzna się jej przyglądał, wykrzywiając usta w rozbawieniu. — No cóż? Czy nie powinniście przy okazji poćwiczyć Oklumencji?
Hermiona zamrugała, po czym zsunęła się z kanapy. Prawie zderzyła się z Draco, gdy rzuciła się w stronę drzwi, a jej umysł wirował przepełniony wizjami ostrych noży i echami rechoczącego śmiechu...
— Panno Granger — wycedził Lucjusz. — Zostań na słówko.
Jej ręka zastygła na klamce. Odwróciła się powoli, widząc, że Draco robi to samo, stojąc za nią.
Lucjusz przechylił głowę, a potem uniósł brew.
— Możesz wyjść, Draco.
Patrzyła, jak Draco przełyka.
— Cokolwiek masz jej do powiedzenia, możesz...
— Być może pod moją nieobecność — wtrącił Lucjusz, splatając ręce za plecami — zapomniałeś, kto jest Panem tego domu. — Oczy mężczyzny błyszczały, gdy patrzył, jak syn przyswaja jego słowa. — Zmykaj.
Hermiona poczuła suchość w ustach, gdy obserwowała, jak Draco zaciska i rozluźnia pięści, po czym w końcu odwraca się, by powoli przejść przez próg. Patrzył przed siebie, a pojedynczy mięsień w jego szczęce drgał. Słuchała, jak kroki Draco cichną na końcu korytarza.
Lucjusz obserwował ją z wykrzywionymi ustami – niczym jastrząb wpatrujący się w swoją ofiarę.
— Moja żona powiedziała mi, że masz częściowo funkcjonujący układ rozrodczy — powiedział, jakby omawiając pogodę przy herbacie. — Przypuszczam, że gratulacje będą zatem na miejscu.
Hermiona poczuła, że jej policzki oblały się szkarłatem, gdy próbowała sformułować jakąś odpowiedź.
— I jeśli mogę widzieć, panno Granger — powiedział, wciąż trzymając ręce za plecami, gdy podszedł do niej — zamierzałaś nosić pod sercem dziedzica Malfoyów, ukrywając przed światem ten fakt? Czy wierzyłaś, że ciąża zapewni ci dodatkową ochronę?
Jej oczy niemal wyskoczyły z orbit, a oddech uwiązł w gardle.
— N-nie! Nie, ależ skąd! — Wpatrywała się w niego, próbując ułożyć spójną odpowiedź. — Od początku było jasne, że nie mam podstaw do żadnych obaw w... w tym zakresie. Nie było potrzeby o tym wspominać!
CZYTASZ
[T] Aukcja | The Auction | Dramione
FanfictionTOM III SERII RIGHTS AND WRONGS. W obliczu triumfu Czarnego Pana nad Harrym Potterem, pokonani muszą poznać swoje nowe miejsce. Hermiona Granger, dawna Złota Dziewczyna, została schwytana i zredukowana do roli niewolnicy. Sprzedana najwyższemu licyt...