OSTRZEŻENIE: nawiązania do samobójstwa i łagodnej przemocy.
Śniadanie pojawiło się następnego ranka wraz z towarzyszącą mu Narcyzą Malfoy. Kobieta wyprowadziła Hermionę na balkon, podczas gdy Remka ustawiła na stoliku obok tacę śniadaniową i serwis do herbaty. Dziewczyna spojrzała na teren rozciągający się u ich stóp, szukając jego słabości, gdy Narcyza do niej mówiła.
Po chwili ciszy Hermiona pomyślała, że najwyższa pora zaryzykować.
— Ja... nie jestem pewna, czy będziesz mogła mi na to odpowiedzieć — zaczęła Hermiona — ale zastanawiałam się nad moimi przyjaciółmi.
Narcyza odwróciła się do niej.
— Tak?
— Gdzie oni są? — Zawahała się, zanim dodała: — I w jakim są stanie?
Hermiona siedziała nieruchomo, gdy Narcyza Malfoy uniosła brew, otworzyła usta i zastygła na krótki moment.
— Hmm. Tak, rozumiem... — mruknęła.
— Pytam tylko dlatego, że podczas Aukcji byłam nieprzytomna — powiedziała Hermiona. — Aż nadeszła moja... kolej. — Odwróciła wzrok, spoglądając na szeroki trawnik.
— Tak oczywiście. — Wzrok Narcyzy przemknął po niej. — Naturalnie, że jesteś tego ciekawa. Zrobię co w mojej mocy, aby zdobyć te informacje.
Hermiona uśmiechnęła się w podziękowaniu, a kiedy jej spojrzenie wróciło do ciastka żurawinowego i herbaty, poczuła mdłości z poczucia winy zalewającego jej wnętrze.
Co Ginny jadła dzisiaj na śniadanie? Kiedy ostatnio Luna piła herbatę?
Gdzie był Ron?
Resztę niedzielnego popołudnia spędziła na czytaniu, siedzeniu w wannie i wyglądaniu przez okno. Zaraz po tym, jak Remka przybyła ze tacą obiadową, usłyszała pukanie do drzwi swojego pokoju.
— Proszę! — powiedziała, spodziewając się, że zobaczy w nich Narcyzę.
Zza drzwi wyłonił się jednak Draco Malfoy.
Serce Hermiony zadudniło, obijając się o żebra, gdy spojrzenie blondyna przemknęło po jej twarzy i ramionach.
Wydawał się o wiele wyższy, niż zapamiętała. Jego skóra była nadal blada i prawie przezroczysta jak na szóstym roku, jakby wciąż nie mógł się w nocy porządnie wyspać. Był ubrany na czarno. Nie w mundur Śmierciożercy, ale czarny sweter. Czarne spodnie i duże buty. Ubiór zdawał się tak podobny do stroju, który miał na sobie w bibliotece, jakby stanowił on jego mundur po służbie.
Oczy blondyna wędrowały po jej pokoju, lądując na rzeczach, które ruszyła. Od stosu książek u podstawy regału, czekających na ponowne odłożenie, przez buty, które nosiła wczoraj na spacerze z Narcyzą, teraz leżące obok szafy, po pogniecione prześcieradła, które nie chciały się wyprostować, nawet gdy próbowała pościelić łóżko.
Hermiona wstała z ręką na oparciu jej fotela, a obiad leżał do połowy zjedzony na stoliku. Jego wzrok w końcu znów spoczął na niej. Patrzyła, jak przesuwa po wszystkim spojrzeniem – tak szybko, jakby było to zaledwie mrugnięcie – aż w końcu przenosi wzrok na jej mugolskie dżinsy i skarpetki.
— Matka mówi, że masz jakieś pytania.
Nie. Nie, nie, nie, Narcyzo. Nie tego chciała.
Przełknęła i pierwsze pytanie praktycznie bez namysłu wypłynęło z jej ust.
— Gdzie jest Pansy?
Draco wyglądał na równie zaskoczonego, co ona. Żałowała, że nie przygotowała planu. Jakiegoś gotowego schematu na zadawanie właściwych pytań.
CZYTASZ
[T] Aukcja | The Auction | Dramione
FanficTOM III SERII RIGHTS AND WRONGS. W obliczu triumfu Czarnego Pana nad Harrym Potterem, pokonani muszą poznać swoje nowe miejsce. Hermiona Granger, dawna Złota Dziewczyna, została schwytana i zredukowana do roli niewolnicy. Sprzedana najwyższemu licyt...