Zamknął oczy. Nie mógł wyrzucić go z pamięci.
Nawet muzyka nie potrafiła zagłuszyć jego myśli o nim. O jego ruchach. O błyszczących pasją oczach.
Jego oddech był ciężki. Tańczył zbyt długo, by móc to nazwać treningiem. Potrzebował tego momentu, kiedy był tylko on i taniec.
On i jego myśli idealnie złączone ruchami.
— Przestań.
Odwrócił się, słysząc stanowczy głos swojego ojca.
— Jeszcze chwila i zemdlejesz, a nie uśmiecha mi się wzywanie magomedyków — mruknął Snape.
Książę sapnął, krzywiąc się, kiedy siadał na podłodze.
— Słyszałem, że zostałeś prawie pokonany przez nowocjusza.
Książę spojrzał na niego spod byka, biorąc łyka wody.
— Jest niesamowity — mruknął, uśmiechając się pod nosem — Nie udawaj, że nie jest twoim uczniem, bo widzę to w każdym jego ruchu.
Snape uśmiechnął się lekko.
— Jest — przyznał, rzucając w niego ręcznikiem.
Książę złapał go w locie i wytarł twarz.
— Przemyślałeś to? Zamierzasz wziąć udział w Turnieju?
— Oczywiście. Tam zdobyłeś tytuł.
Snape uśmiechnął się.
— W tym roku szykuje się niezła konkurencja. Durmstrang ma naprawdę dobrego tancerza. Bazyliszka?
— Słyszałem o nim — mruknął Książę — Nie jest w połowie tak dobry, jak ten nowy.
Snape przewrócił oczami.
— A mówiłeś, że już nic do niego nie czujesz.
— Ja-
— Pamiętam, kiedy byłeś małym chłopcem i zapierałeś się, że nigdy nie będziesz tańczyć. A potem go zobaczyłeś-
— Nie przypominaj mi — mruknął Książę, rumieniąc się.
— Wiesz, że tylko jeden z was może pojechać prawda?
Książę uciekł wzrokiem.
— Zbyt dobrze nasz wyszkoliłeś tato, by któryś z nas się nie nadawał.
Snape uśmiechnął się.
— Cóż jeden w was nie wygra. Będziesz w stanie patrzeć na twarz tego, którego kochasz jeśli przegrasz?
Książę przełknął ślinę. Taniec stał się dla niego ważny, tylko dlatego, że chłopak był i nie poświęci swojej szansy z nim dla głupiego konkursu.
— Nie wezmę udziału w Turnieju — powiedział stanowczo Książę, czując stres związany z przyszłą rozmową jaką musi z nim odbyć.
Tancerz zdecydowanie nie będzie zadowolony, kiedy oznajmi mu, że się poddaje i oddaje mu udział w Turnieju bez walki.
***
Na eliksirach Harry znowu został przydzielony do pary z Blaisem, przeklinając Merlina.
— Tak, ja i Draco jesteśmy szczęśliwi. Dziękuję za troskę i nie, nie umówię się z tobą — powiedział oschle i Blaise wzruszył ramionami.
— Warto było spróbować — mruknął, uśmiechając się zadziornie.
— Czy możesz w takim razie spróbować robić ten eliksir?
CZYTASZ
Just dance | Drarry✔️
FanficW Pokoju Życzeń co północ uruchamia się tajny klub taneczny, do którego każdy ma wstęp. Pod jednym warunkiem - każdy uczestnik musi mieć na sobie maskę, która ma ukrywać jego prawdziwą tożsamość. Co każdą pełnię urządzane są bitwy, w których wyłani...