Część 10

64 4 0
                                    

Carlos pov*
Mal skończyła mi opatrywać rękę aż nagle do pokoju wbiegł Ben.
- Mal, Carlos słuchajcie! - krzyknął zdyszany.
- Co się dzieje? - zapytała fioletowowłosa zaniepokojona.
- Diabolina zaatakowała moich ludzi gdzie zaatakował Carlosa ten tajemniczy chłopak.
- Co? - zapytałem wstając z kanapy, a Mal złapała mnie za rękę - Muszę tam iść.
- Carlos... - powiedziała Mal wstając z kanapy.
- Mal muszę - powiedziałem, a potem wybiegłem z pokoju.
Gdy dotarłem na miejsce zauważyłem ślady walki. Potem zauważyłem jakiś materiał z ubrania i zacząłem mu się przyglądać. Nie był to materiał z munduru żołnierzy z Auradonu, wręcz przeciwnie był to materiał z stroju ludzi mojej matki. Był to biały materiał od marynarki. Nagle usłyszałem jakiś dźwięk wydobywający się z krzaków i nagle z nich wyszli ludzie mojej matki.
Nic nawet nie powiedzieli tylko od razu mnie zaatakowali. Odrazu moje oczy zaświeciły i z łatwością z nimi walczyłem. Nie byli jakimiś groźnymi przeciwnikami. Tak walczyłem i walczyłem i gdy jednego z ludzi Cruelli przycisnąłem o drzewo nagle ktoś wstrzyknął mi coś do szyi. Odrazu przewróciłem się na ziemię i tylko zobaczyłem buty mojej matki, a potem była tylko ciemność.
Jay pov*
Szliśmy sobie z Evie po korytarzu rozmawiając, aż nagle podeszła do nas Mal jakaś niezaspokojona.
- Evie, Jay nie widzieliście Carlosa? - odrazu zapytała.
- Nie. A co? - zapytałem.
- Bo poszedł tam gdzie zaatakował go tamten tajemniczy chłopak ponieważ zaatakowano tam żołnierzy Auradońskich no i już przez długi czas nie wraca.
- Warto byłoby tam pójść - nagle odezwała się Evie.
- Tak masz rację, chodźmy - powiedziała fioletowowłosa i ruszyła, ale ją zatrzymałem.
- Hej hej hej ty nigdzie nie idziesz - powiedziałem.
- A to dlaczego - zapytała dziewczyna.
- Hmmm no nie wiem, naprzykład że jesteś w ciąży i powinnaś odpoczywać - powiedziałem, a Mal skrzyżowała ręce.
- Jay ma rację - przyznała mi rację niebieskowłosa.
- No niech będzie - powiedziała fioletowowłosa - Ale macie uważać.
- Dobra - powiedziałem i poszliśmy razem z Evie.
Po pewnym czasie dotarliśmy na miejsce i zaczęliśmy się rozglądać.
- Jay patrz - nagle powiedziała niebieskowłosa, a ja podeszłem do niej i zobaczyłem jakoś strzykawkę.
- Tutaj jest jakaś kartka - powiedziałem i zacząłem ją czytać - Jeśli chcecie jeszcze zobaczyć chłopaka, niech Mal razem z Benem przyjdą do zamku Diaboliny dzisiaj o północy i mają przyjść tylko oni.
- Musimy to powiedzieć jak najszybciej dla reszty - powiedziała Evie.
- Chodźmy - powiedziałem i poszliśmy.
Gdy wróciliśmy wszystko opowiedzieliśmy dla Mal i Bena. Fioletowowłosa chodziła zdenerwowana w tą i spowrotem.
- Musimy tam iść - nagle powiedziała.
- Nie możesz iść, jesteś w ciąży powinnaś odpoczywać - powiedział Ben.
- Też nie powinnam się stresować - powiedziała Mal - i chyba nie mamy innego wyboru, muszę tam iść.
- No dobrze - powiedział zrezygnowany Ben.
- Co oni mogą chcieć? - nagle zapytałem.
- Moja matka zawsze chciała mieć władzę nad Auradonem no i wasi rodzice też no i możliwe że właśnie tego chcą - odpowiedziała Mal, a my patrzyliśmy na nią w ciszy.

Następcy - Marlos Carlos przemiana Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz