-Ty kurwa, patrz działa – powiedział czarnooki, który boleśnie tarł trzepaczką malinkę zrobioną przez chyba Aleksandra.
Nie wiem, średnio pamiętam. Chociaż mimo tego, że on też jest w niefajnym stanie to mi wszystko przypomni.
-Damon idioto, zostaw ją – parsknęła ledwo przytomna siostra chłopaka.
Wyszło na to, że sama poszła się zabawić. Dosłownie chwile po wypowiedzianych słowach, blondynka poleciała do przodu, w ostatniej chwili podparła się rękoma, dzięki czemu nie rozjebała sobie twarzy.
-Sory, grawitacja przestała działać – wybełkotała podnosząc się.
-Kate? Może idź spać? - zadałam pytanie również będąc w kiepskim stanie.
-Przyganiał wilk garnkowi – mruknął Damon.
-Ale to chyba nie tak szło – zaśmiałam się i wsadziłam palec w jego policzek.
-Dobra wy tu się miziajcie – kiwając się na różne strony ruszyła w kierunku wyjścia. - idę tańczyć breakdance na drodze.
-Co? - parsknęłam śmiechem.
-Nic, nic – zatrzymała się przede mną i pomachał mi rękami przed twarzą – to tylko wymysł twojej wyobraźni
Pstryknęła palcami, po czym pobiegła, a raczej próbowała bo zahaczyła nogą o framugę drzwi i poleciała.
-Debil – zaśmiał się chłopak i zaczął oglądać moją szyje dokładnie z każdej strony.
-Mógłbyś się przy okazji pozbyć tych, które zrobiłeś mi ty.
Po chwili zastanowienia przytaknął.
-Masz racje, trzeba zrobić miejsce na nowe.
-Weź się lecz psychopato – trzepnęłam go w głowę, ale po chwili mnie natchnęło – chodźmy na spacer.
-Lyds, teraz? - jęknął i położył się obok mnie.
-Tak, teraz – wstałam i trochę mi się zakręciło w głowie, więc znowu usiadłam. - No Damon! Chce zobaczyć jak Kate tańczy breakdance.
-Dobra przekonałaś mnie – wstał by po chwili przerzucić mnie sobie przez bark.
Ale halo, my się zaraz wyjebiemy.
Zeszliśmy ze schodów, a w zasadzie on schodził, bo ja sobie czilowałam z wbitym jego ramieniem w mój brzuch.
-Damon, puść mnie będę rzygać – chłopak jak na zawołanie położył mnie na chodniku.
Ale, jak to, kiedy wyszliśmy?
Przechadzaliśmy się już jakiś krótki czas, rozmawiając o wszystkim i śmiejąc się z nieśmiesznych rzeczy.
Lubie takiego Damona,
Akurat, gdy chłopak w świetle słabo już rażącej latarni obracał mnie, zadzwonił mu telefon.
Odebrał ze zmarszczonymi brwiami, a ja jedynie zobaczyłam na wyświetlaczu imię „Susan".
Nie lubię suki.
-Halo?
Prawie nic nie słyszałam z drugiego końca telefonu, dlatego przytuliłam się do chłopaka.
-Damon, udawaj przejętego, wracaj tu do mnie, nie siedź z tą całą Lydią – usłyszałam głos tej dziwki z drugiej strony.
-Wiesz, że nie mogę – powiedział jej, licząc chyba na to, że nie słyszę.
No cóż, przeliczył się.
-Możesz, daj sobie spokój – słyszałam jej mrukliwy ton – dobrze wiesz, że jestem lepsza.
CZYTASZ
The Dream In The Soul
Teen Fiction⌁⌁⌁⌁ 'Historia o miłości, gdzie Lydia to uczennica trzeciej klasy liceum, a Damon to prawdziwe wcielenie szatana' ⌁⌁⌁⌁ Wszelkie Prawa zastrzeżone ;) ⌁⌁⌁⌁ Pojawiają się wulgaryzmy, przemoc fizyczna i psychiczna oraz sceny dozwolone tylko dla starszyc...