11

1.3K 39 43
                                    

Rano obudziłyśmy się ledwo żywe, kac męczył nas niemiłosiernie. Jednak te dwie butelki wina nie były dobrym pomysłem, mimo tego, że ciągle miałam w głowie sytuacje z Damonem to i tak bawiłam się zajebiście.

Ale trzeba w końcu wracać do domu, dlatego gdy się ogarnęłyśmy poszłyśmy wszystkie na autobus.

No co, to i tak lepsze niż chodzenie w takim stanie.

Do mojego domu zostało tylko jakieś pięć minut, akurat w tym momencie zadzwonił mi telefon.

Była to moja mama, więc bez zastanowienia odebrałam.

-Hej córciu - usłyszałam drżący głos mamy - wracaj szybko do domu, musimy porozmawiać.

I chuj.

Zestresowana i skacowana przyspieszyłam kroku. Weszłam do domu z szybko bijącym sercem.

-Jestem! - krzyknęłam ściągając buty.

Weszłam do salonu i zobaczyłam tam zapłakaną mamę i tatę z poważnym wyrazem twarzy.

-Usiądź - rozkazał mężczyzna i wskazał dłonią na krzesło obok nich.

-O co chodzi? - zapytałam marszcząc brwi - co znowu zrobiłam?

Mama pokręciła głową i wzięła głęboki oddech, zanim jednak zdążyła coś powiedzieć ojciec ją wyprzedził:

-Wyprowadzam się.

-Co? - byłam pewna, że to jakiś nieśmieszny żart. - żartujecie prawda?

Chciałam by teraz pokiwali głowami i zaczęli się śmiać, ale tak nie było.

-Dostałem lepszą ofertę pracy w Londynie - powiedział.

-Ale zdajesz sobie sprawę, że jesteśmy teraz w pieprzonym Kansas City? - szepnęłam czując jak pojedyncza łza opuszcza moje oko.

-Tak, razem z mamą zdajemy sobie z tego sprawę - pokiwał głową i spojrzał na mamę.

-Właśnie dlatego my dwie zostaniemy tutaj.

-Czyli co? Będzie wyglądało to tak, że ojciec raz na miesiąc przyjeżdża zobaczyć się z żona i córką? - parsknęłam śmiechem.

-W zasadzie to jest jeszcze coś o czym nie wiesz - tata podrapał się po karku.

-Może być coś jeszcze gorszego? - gdy to powiedziałam mama znowu pociągnęła nosem.

-Ja i ojciec się rozwodzimy - szepnęła, a mnie już zupełnie wryło w stołek. - tak będzie lepiej dla całej naszej trójki, zaufaj nam.

Pokiwałam głową i z żałosną miną wstałam od stołu.

-Lydia, usiądź i nas wysłuchaj. - powiedział tata próbując złapać mnie za rękę.

-Chyba dość już się nasłuchałam - uśmiechnęłam się smutno i ruszyłam w kierunku wyjścia,

Gdy zakładałam buty usłyszałam cichy głos mamy za sobą.

-Wiesz, że kocham twojego ojca, ale wyobrażasz sobie żyć bez drugiej połówki przez długi czas? - dotknęła mojego ramienia - stąd do Londynu jest ponad dziesięć godzin drogi.

-To czemu nie wylecisz z nim? - powiedziałam odsuwając się - poradziłabym sobie.

-Wiem, że byś sobie poradziła - znowu podeszła do mnie i założyła mi kosmyk włosów za ucho. - ale nigdy w życiu cię nie zostawię.

Przytuliłam mamę i powiedziałam jej do ucha:

-pójdę się przejść.

Kobieta pokiwała tylko głową i wypuściła mnie z objęć.

The Dream In The SoulOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz