część 14

59 2 1
                                    

Zdecydowanie jestem problematyczny dzieckiem. A przecież  taka cholera jasna nie byłam. Chociaż podoba mi się to,  byłam wręcz  zdziwiona  tym że zakochałam się w nauczycielu. Który już ma  swoją  panią! Ughh ojciec nadal jest tam dyrektorem, a  chyba nie powinien prawda? Skoro odchodzi to jego pozycja  też  odchodzi. Z   resztą ma firmę  do której jeździł co jakiś czas.

Przez  dwa miesiące byłam nie do zniesienia ta przeprowadzka  na dodatek zostawiłam tam osobę  ktorą kocham. Tak kocham go chociaż nie powinnam, nie uniknęło mnie zranione  serce.

Wręcz  tego mogłam się spodziewać gdy przyjdzie ta suka z powrotem do  szkoły. Gdyby nie to  że ona musi tam pracować to by wąchały kwiatki od spodu. Cholera psychol ze mnie, co poradzić skoro taka jak ja też ma uczucia .

- chodź córeczko czas do szkoły - mówi mama wstaje od stołu po czym biorę kluczyki oraz torebkę i idę  do samochodu  mama wsiada  w  swój samochód   a ja w  swój. Oczywiście  kobieta jedzie jako pierwsza. A ja za nią. Pod szkole dojechaliśmy pięć  minut później. Kobieta  wjechała a posesję  po czym  zrobiła  tak jak by kółko po czym ja  ruszyłam.  Kobieta  wyciągnęła   rękę  przez okno , dała mi znak bym też  tak zrobiła  zrobiłam to i Przybyliśmy sobie piątkę , odjechała w  stronę domu a  ja zaparkowałam  na Dolnym miejscu.

Jeżeli podejdzie do mnie  jakaś idiotka która  będzie chciała się zaprzyjaźnić to wyprowadzam się. Nie chce nikogo poznawać. Nie chce się przywiązywać do nikogo skoro zaraz  znowu się wyprowadzimy.

Wyszłam z samochodu gdy policzyłam do trzech.
Jak to w  każdej szkole! Nie unikniony wzrok  uczniów.
Doprowadził mnie do środka  i od niego  zaszczyciły mnie   wzroki innych.

Na szczęście nie musiałam nikogo pytać o to gdzie jest sekretariat  bo jest właśnie przy wejściu.
I prawidłowo.

Zapytałam do drzwi po czym chwile po czekałam aż zza drzwi wyłoniła się kobieca sylwetka

- słucham ?

- dzień dobry jestem Tara Lee i jestem nowa

- zapraszam kochanie do środka - uśmiecha się po czym spogląda na mnie. Siada  na swoim miejscu przy biurku po czym szuka coś  . Po chwili podaje mi kod do szafki i numer  oczywiście   oraz  książki  które są w  szafce .

- miłego dnia kochanie - tak kochanie,  ja nie lesbijka kochanie pożegnałam się po czym zza  drzwi prychnnęłam.
Ale nie powiem ładna była to mogę przyznać.

Przeszłam obok szafek patrząc na liczby. Gdy byłam obok mojej.  Spojrzałam na kartkę   na którym był  KOD. Trzy siedem dwa jeden. Wpisałam go a  szafka  się otworzyła  . W  tej szkole postanowiłam być  cichutko. No może jak nadarzy się okazja to komuś  coś powiem ale Jak widać  narazie jest ok.

Zimno się zrobiło!  Zamknęłam szafkę  po tym jak wzięłam wszytko po czym skierowałam się do swojego samochodu po mój płaszcz. Doszłam do samochodu. Gdzie  stała  grupka   tak zwanej  pewnie popularsów   wiem że mój samochód jest zajebisty ale  no żeby się nim przechwalać.
Dziewczyna siedziała na masce  co ja tego nie lubię. Od kluczyłam go. Po dźwięku który wydobyli się z  niego   wywnioskowałam że   przestraszyli się.

Odsunęli się  a  dziewczyna zeszła z  samochodu.

Za to ja podeszłam  pod ich wzrokiem  otworzyłam  drzwi od kierowcy i wzięłam swoją kurtkę która była na miejscu pasażera.

Zamknęłam go po czym spojrzałam na nich.

- następnym miejscu jak się przechwalasz  samochodem. Zrób tak aby był naprawdę  twój - mówię i odchodzę grupka chłopaków zaczyna się śmiać  z chłopaka. Co mu się na pewno nie podobało, został wyśmiany. Chociaż jak na mnie to grzecznie mu powiedziałam by   nie popisywał się nie swoim .
Tym razem skierowałam się w stronę  pierwszej lekcji. Która powinna być  za  trzy minuty...

Kocham cię palancie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz