część 21

43 2 0
                                    

Dojechałam wraz  z  ekipą na miejsce po pół godzinie. Cholerne korki.  Gdyby nie syreny  na które dostaliśmy pozwolenie  nie ustalili by.  Będę musiał im mandaty wpisywać  albo od razu do kicia.

Zaparkowałam  w bezpiecznym miejscu  po czym od razu wyszłam.

- Tara poczekaj!  To nie bezpieczne  samej wejść 

- puść mnie albo będziesz  wąchał kwiatki od  spodu. - życzę  wygrywając swoje ramię Deanowi..

- dobra  dobra zrozumiałem  od momentu puść - parsknął

-  ja chyba naprawdę pogadam z   przełożonym żebyś wrócił do policji bo nawet nie tekstu jesz akcji poważnie  - wchodzę z    hukiem do środka

- FBI do góry ręce  - krzyczę.  Wchodząc do środka  gdzie przebywa  duża grupka   gangu.  - nielegalne  handle ludźmi? - pytam - chłopaki zabrać ich do radiowozu -   jednak  nie było to łatwe bo zaczęli szczelać  ja oczywiście  jakimś  cudem oberwałam w  ramię cholera  .
Nie chciałam nikogo zabijać ale  zabiłam może  trzech  którzy do mnie szli?   z nożami..

- kurwa będą  konsekwencję - syczę po czym  podchodzę  do  związanej  na  środku kobiety  - panno Joanno dobrze się pani czuje  ma pani dużo tlenu?

- tak dziękuję kochanie. Nie martw się wytrzymam do szpitala

Coś mi tu nie pasuje. Coś za łatwo poszła akcja.

- nie wywyiniecie  się  tak szybko  skurwesyny  - krzyczy mężczyzna  no po nim widać  że mógłby być szefem gangu i pewnie nim był. Jego postaram była dość  tłusta i  Był dość  gruby  celuje  w głowę panny Joanny. . Nawet nie wiem kiedy  to ja oberwałam . Byłam w stanie zginąć za  osobę którą ona nie zna  a   za  to ja  znałam jej syna.

Nawet nie wiem kiedy nastała ciemność.

**********
Krótki ale jest następny postaram się by był długi..

Kocham cię palancie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz