zjazd rodzinny

272 20 4
                                    


!krótka wzmianka o krwi!

jeżeli ktoś nie czuje się komfortowo czytając o tym, można pominąć (przed fragmentem wstawię wykrzyknik)

***

- Gotowa? - zapytał, poprawiając kamizelkę.

- Niech to już się skończy... - westchnęłam i zapukałam do drzwi.

Po krótkiej chwili czekania, otworzyła nam moja mama.

Zmierzyła wzrokiem najpierw mnie, a później Jungkooka i wpuściła nas do środka.
Miałam na sobie czerwoną przylegającą sukienkę na ramiączkach sięgającą przed kolana, a Jungkook ubrany był w czarne spodnie od garnituru, koszulę i kamizelkę.

Przytuliłam mamę na powitanie, a później ona podała rękę Jungkookowi.

Kiedy weszliśmy w głąb domu zobaczyłam tatę siedzącego przy stole.
Podniósł się od razu gdy usłyszał nasze kroki.

Podszedł bliżej i wyciągnął ku mnie ręce. Przytuliłam go i zacisnęłam dłonie w pięści.

- Nancy... dawno cię nie widzieliśmy. - powiedziała mama po chwili ciszy.

- Tak, przepraszam, ale...

- Nie tłumacz się. - tata uniósł dłoń, żeby powstrzymać mnie przed dalszym mówieniem. - Usiądźmy. - dodał cicho i wszyscy go posłuchaliśmy.

Ja oraz Jungkook siedzieliśmy po jednej stronie stołu, a mama z tatą po drugiej stronie.

- Wiem, że nasz wyjazd się przedłużył, przepraszam.

- Za co? - ojciec uniósł brew i sięgnął po kieliszek z winem.

- Za to, że tak nagle zniknęliśmy bez wytłumaczenia. Nie mieliśmy tego w planach, to wszystko stało się tak szybko...

- Gdzie byliście?

- Wie pan... - Jungkook odchrząknął, ale ja powstrzymałam go.

- To nie istotne. - zmarszczyłam delikatnie brwi, chwytając pod stołem dłoń Jungkooka.

- Nancy, jesteśmy twoimi rodzicami.

- A ja jestem dorosła. Mam prawo wyjeżdżać gdzie chcę i z kim chcę. Chwilę temu bie kazałeś mi się tłumaczyć. - odpowiedziałam chłodno, biorąc łyk wody z miętą.

Mama wzięła głęboki wdech i zaczęła masować się po skroniach.

- Jungkook. - tata spojrzał na niego stanowczo. - Mam nadzieję, że uważałeś na moją córkę.

- Oczywiście, że tak. Nie zostawiłbym jej. - Jungkook również nie ukrywał niezadowolenia.

- Tato, nie potrzebuję opiekunki. Jeżeli tak ma wyglądać cała kolacja to my już...

- Nancy, możemy porozmawiać? - mama przerwała mi, wstając z miejsca.

Zgodziłam się i ścisnęłam dłoń Jungkooka ostatni raz zanim odeszłam od stołu.

Kiedy już byłyśmy sam na sam w kuchni, mama stanęła na przeciwko mnie.

- Gdzie byłaś przez ostatni miesiąc? Wiesz jak bardzo się o ciebie martwiliśmy? Nie mieliśmy z tobą żadnego kontaktu. Dzień przed ślubem dowiedzieliśmy się, że jest odwołany i nagle zniknęliście. - uniosła ręce.

- Byliśmy na wakacjach... - odwróciłam od niej wzrok, ukrywając rosnące we mnie upokorzenie.

- Tak po prostu? Nikomu nie mówiąc?

Numbers - Jeon Jeongguk |✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz