kawiarnia

759 35 15
                                    

IV
_________


Minął tydzień od kiedy ostatni raz zobaczyłam Jungkooka i od kiedy rozmawialiśmy. Nadal nie napisał ani nie zadzwonił.

Leżałam u siebie w pokoju i oglądałam serial, kiedy nagle mój telefonz aczął dzwonić.

- Eunji? - zapytałam, sięgając do paczki chipsów.

- Kto to Eunji...? - usłyszałam w słuchawce znajomy głos i usiadłam.

- Jungkook? Coś się stało?

- Nie, dzwonię bo pomyślałem, że... za godzinę będę jechał twoja okolicą i pomyślałem, że może chcesz jechać ze mną do kawiarni? I tak muszę zaczekać na klucze do domu.

- Na klucze?

- Mój brat był tam wcześniej i miał zakluczyć dom, kiedy ja pojadę do pracy. - wytłumaczył, a ja przytaknęłam.

- Więc? - zapytał ponownie.

- Um... jasne. - spojrzałam w stronę drzwi. - Kiedy?

- Za pół godziny? - zapytał, a ja zgodziłam się.

***

Po chwili namysłu postanowiłam założyć zwykłe czarne jeansy oraz bluzę oversize. Mimo, że był czerwiec, dzisiaj na zewnątrz było wyjątkowo chłodno.

Sięgnęłam po telefon i schowałam go do tylnej kieszonki jeansów. Weszłam do łazienki i rozpuściłam włosy. Uczesałam się i nałożyłam maskarę i delikatny błyszczyk, po czym zeszłam na dół.

Podeszłam do szafki na buty i wyciągnęłam zwykłe białe buty.

- Nancy? - usłyszałam głos mamy dochodzący z kuchni.

- Tak? - podeszłam do niej.

Mama oparta była o blat kuchenny. Miała na sobie w szlafrok, a jej włosy nadal były jeszcze poplątane. Spojrzałam na telefon, a potem na nią.

- Jest 14:30.

Rzuciła mi spojrzenie po czym otworzyła lodówkę, wyciągnęła ze środka mleko i nalała trochę do szklanki.

- Dopiero się obudziłaś? - podeszłam bliżej i stanęłam obok niej.

- Miałam klientkę dość wcześnie rano. Musiałam wstać przed szóstą żeby dojechać do gabinetu, dlatego proszę, daj mi odpocząć. - westchnęła, na co skinęłam głową

- No dobra, mogę wyjść ze znajomymi?

- Jakimi znajomymi?

- Ze znajomymi. Nie znasz ich, są z innej szkoły, poznaliśmy się na wycieczce szkolnej.

- Gdzie idziecie?

- Nie wiem, pewnie do centrum handlowego, albo na pizzę.

Wyszłyśmy z kuchni i usłyszałam auto podjeżdżające pod nasz dom. Mama spojrzała na mnie z pytającą miną.

- To brat Angeli. Podjechał bo pada. - uśmiechnęłam się i pocałowałam ją szybko w policzek, a zaraz potem wybiegłam z domu.

Podbiegłam do samochodu, otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Czułam na sobie jego spojrzenie, więc odwróciłam głowę w jego stronę.

- Cześć? - powiedziałam, zdziwiona jego milczeniem.

- Cześć. -  odpowiedział, zerkając na mnie, a zaraz potem odjechał.

Numbers - Jeon Jeongguk |✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz