3

285 19 7
                                    

Louis stwierdził, że następnego dnia porozmawia z rodzicami o zbędnej omedze. Teraz natomiast postanowił się przespać i nie zawracać póki co tym głowy. Harry natomiast według jego polecenia udał się do pomieszczenia dla służby. Był tam juz wcześniej, ale jedynie po to bu zostawić swoje rzeczy.
Otworzył drzwi z lekkim skrzypieniem i wszedł do pokoju.
W jego stronę skierowane zostało kilkanaście par oczu. Uśmiechnął się niepewnie i przezwyciężając nieśmiałosć szedł dalej.
Udał się do osobnej, wydzielonej dla siebie sypialni i zaczął się rozpakowywać.

- Jesteś tu nowy, prawda? - w drzwiach jego kwatery stanął jakiś szatyn i spoglądał na niego przyjaźnie.

- Hej. Tak - odparł brunet i wyprostowal się.

- Jestem Liam Payne. Jestem lokajem - przedstawił się chłopak.

- Milo mi. Jestem Harry Styles i jestem nowym, osobistym służącym księcia Louisa.

Na słowa Harry'ego Liam zmarszczył brwi.

- Coś nie tak? - spytała zbita z tropu omega.

- Nie, nie - pokręcił głową alfa - Po prostu dziwi mnie, wybrałeś akurat to stanowisko, bo mało kto chce na nin pracować... - wyjaśnił.

- Czemu?

- Wiesz, królewska mość jest powszechnie uważana za specyficzną i lekceważącą wobec zwykłych ludzi. Krążą nawet pogłoski, że ich surowość  dla pracowników sięgała tego stopnia,  że jeśli się pomylili to obrywali - konspiracyjnie ściszył głos Liam i obejrzał się za siebie. Mimo wszystko nie powinien obgadywać swych przełożonych.

- A czy tobie się kiedyś oberwało? - rownież cicho spytał brunet.

Payne zaprzeczył ruchem głowy.

- Nie zdarzyło się to nigdy, ale te plotki popularne są wśród ludzi osobistych sługów książęcej mości - dodał i wyszedł z pokoju Harry'ego, zostawiając go skołowanego i niepewnego.

My Only AngelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz