Prolog

33 0 0
                                    

Nie widziałam go zbyt wiele razy w swoim życiu, ja mieszkałam u ojca, a on mieszkał ze swoim ojcem i moją matką już kilka lat. Nie mogłam powiedzieć,że był moim bratem, nie był nawet moim kolegą, był dla mnie całkiem obcy.
Po rozwodzie, do którego doszło z winy mojej ... matki, zamieszkałam u mojego taty, a moja mama przeprowadziła się o prawie tysiąc kilometrów od nas do swojego kochanka. Z ojcem też nie miałam dobrych stosunków, w ogóle nie było go w domu. Od lat wynajmował Sylwię, by się mną zajmowała, a mi to odpowiadało, bo niania nie wtrącała się w moje życie, dopóki chodziłam do szkoły. Co się stało, że moje życie nagle tak bardzo się zmieniło? Ojciec postanowił zmienić pracę, i dostał niezłą propozycje pracy na roczny kontrakt w Afryce, ale był jeden problem. Ja. Nie chciała mnie matka, a teraz nie chciał mnie też ojciec.
I siedzę właśnie w samochodzie mojej rodzicielki, a ta opowiada mi o nowym domu Bena . Jej faceta. Co mnie to obchodzi? Ah .. przecież teraz to będzie też mój dom, czy to nie cudowne ? Przecież powinnam skakać z radości, że w ogóle przyjęła mnie pod swój dach.
- Wiemy, że od początku chciałaś mieszkać z ojcem, jednak teraz sytuacja się zmieniła i póki nie masz osiemnastu lat musisz mieszkać z nami- wtrąciła kobieta z niesamowitą elegancją, zawsze taka była. Wyniosła i dostojna, traktująca innych z góry, a zwłaszcza mojego ojca. Był badaczem, uwielbiał swoją pracę, a matka nie mogła zrozumieć, że ktoś może nie chcieć od życia samych pieniędzy.
- Przecież wiem- zaznaczyłam ostro nie chcąc wdawać się z nią w jakie kolwiek dyskusje
- Zmieniłaś włosy - zauważyła , i faktycznie od roku miałam nieco ciemniejszy odcień blondu, ale czy na pewno mogła to zauważyć ? Wątpię.
- Trochę -
- Wiele się u nas zmieniło przez ten rok, pamiętasz syna Bena? - spytała ciągle patrząc na drogę. Jak miałam go pamiętać? Widziałam go dwa razy w życiu i o te dwa razy za dużo, rozwydrzony, arogancki dupek.
- Pamiętam? Co z nim? -
- Miał wypadek, uderzył motocyklem w samochodód- powiedziała widocznie smutna i czego oczekiwała? Że będę jej tu teraz płakać? 
- aha?- nie wiedziałam dokąd prowadzi ta rozmowa
- przeprowadziliśmy się by Luke miał większy parter, by mógł spokojnie poruszać się na wózku - powiedziała i już wszystko zaczęłam rozumieć.

Kto Wie?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz