Po dwóch minutach od wyjścia z domu mój telefon zaczął dzwonić, nie zamierzałam go wcale odbierać, zamierzałam znaleźć pensjonat w którym ktoś przyjmie nie letnią, kogo ja oszukuje?
- czego ? - Spytałam widząc imię Luke'a na wyświetlaczu
- przegiełaś- powiedział
- należało jej się dużo więcej - powiedziałam - powinna się cieszyć że byłam miła, chcesz coś czy dzwonisz żeby się kłócić? - spytałam wprost
- wróć tu, oni i tak zaraz wychodzą. Nie masz żadnych koleżanek w mieście - ta no co ty?
- nie ma mowy - powiedziałam - dam sobie radę Luke- powiedziałam i się rozłączyłam. Za kogo on się uważa ?Po chwili zaczął dzwonić do mnie Marcus , o rany czyli już wszyscy wiedzą
- moi starsi mają domek letniskowy pół kilometra za miastem, zrobimy tam dziś imprezę i przenocujesz . - oznajmił
Westchnęłam głośno
- dziękuję - powiedziałam
- mi nie dziękuj, Luke bywa cholernie uparty jak się o kogoś troszczy - powiedział- podaj mi adres i cię zgarne- .Luke się o mnie troszczy ? Bardziej martwi że narobię kłopotów jego matce, mojej matce? Ja pierdole.
Domek nie był duży i na szczęście na poddaszu był całkiem wyizolowany mały pokoik. W sam raz dla mnie
- nikt z imprezowiczów nie ma tu wstępu ale mam nadzieję że zejdziesz do nas ? Chociaż na trochę dobrze? To na prawdę całkiem kameralna impreza - powiedział a ja tylko pokiwałam lekko głową, co niby miałam mu powiedzieć, że zamierzam po prostu spać? Od kilku godzin marzyłam tylko łóżku, i jedzeniu w sumie ale to idealnie zagluszałam. Żadnego jedzenia.
Wskoczyłam pod prysznic, nałożyłam krótkie spodenki i koszulkę i w sekundę znalazłam się w łóżku. Sen przyszedł od razu, zawsze tak było, bardzo szybko zasypiałam. A ostatnio mogłam spać godzinami a i tak ciągle byłam śpiąca.- wiesz że powinnaś to zbadać- szturchnał mnie lekko ktoś i usiadł koło mnie na łóżku. Wyczułam jego perfumy od razu, wiedziałam że to Luke.
- co tu robisz? Co mam zbadać - wyszeptałam nie otwierając oczu
- cały czas śpisz, to nie jest normalne , przyniosłem ci lazanie, zamawialiśmy na wynos. Zaraz by nic nie zostało - usiadłam aż słysząc o jedzeniu ale chwilę później przypomniałam sobie że miałam nie jeść. Miałam zniknąć. Boże weźcie te myśli , błagam
- niedawno jadłam - skłamałam patrząc mu w oczy
- jesteś tu od piętnastej, a jest dwudziesta trzecia, co jadłaś jak lodówka jest pusta?- spytał i podał mi do rąk pojemnik z jedzeniem
- proszę cię. Na prawdę nie chce, nie jestem głodna Luke - powiedziałam znowu kłamiąc
- jeśli nie zjesz to sam cię niekarmie i nie żartuje - powiedział, o rany
- bywasz okropnie irytujący. O co ci chodzi? Myślisz tak jak ona, że jestem na diecie ? Nie rozśmieszaj mnie, jadłam nie dawno . Jak mi nie wierzysz to trudno ale nie zjem tej cholernej lazani więc możesz już iść - warknęłam a on położył się na łóżku na którym dopiero co spałam. Kurwa mać. Zaraz go rozszarpie.
- Luke chce spać - powiedziałam
- pójdę jak zjesz, a szkoda bo dawno nie byłem na imprezie, chyba rok - powiedział przeciągając się
- jest za tłusta. Jeśli ją zjem i tak zwymiotuje . Rok temu miałam problem z odżywianiem, nie mogę jeść tłustych posiłków, albo wysoko węglowych bo mój organizm reaguje na nie jak na truciznę i chce się wszystkiego pozbyć. Dlatego często nie jem obiadów bo właśnie tak gotuje wasza gosposia. Ale zawsze mam misę z owocami w pokoju albo robię soki, nigdy nie jestem głodna, nie mam żadnej diety. Po prostu wolę dania lekko strawne - powiedziałam a on usiadł i ze zdziwienia otworzył usta
- czemu nie mówiłaś ? Kurwa mać ! - krzyknął aż się wzdrygnelam - zorganizuje coś innego - i wyszedł zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć, zanim zdążyłam powiedzieć że nie musi nic dla mnie robić. On jako jedyny bywa ostatnio dla mnie miły, a ja go traktuje jak popychadło.
Wzięłam do rąk te przeklęta lazanie i zjadłam kilka widelców, była ochydna . Pewnie była dobra ale mój mózg mówił mi że jest potwornie nie dobra. To była katorga, odpuściłam gdy zjadłam pół i spowrotem się położyłam. Chciałam wymiotować , bardzo. W oczach miałam łzy , jak mogłam zdradzić mu jeden z większych moich sekretów, pewnie powie matce, a ona będzie miała kolejną okazję by ze mnie kpić i drwic .
Usiadłam. Koniec. Tego .
Wstałam i spojrzałam na siebie w lustrze. Krótkie spodenki czarne przylegające do ciała i krótka koszulka na ramiączkach, zwykły strój ale nigdy nie wyszłabym tak z domu , czy na imprezę, dla mnie była to tylko piżama, a inni chodzili tak na codzien. Związałam włosy w luźnego koka wyciągając kilka pasm, z torebki wyciągnęłam kosmetyki i pierwszy raz od dawna zrobiłam mocniejszy ciemny makijaż. Ciało popsikalam mgiełka z brokatem i wyszłam z pokoju zanim się rozmyśliłam. Muzyka nie była głośna, ale gwar śmiechu i rozmów był dużo głośniejszy. Wzięłam głęboki oddech i weszłam do salonu, był ogromny a wszędzie było pełno ludzi. Na szczęście od razu zauważyłam Bruna i Marcusa więc podeszłam do nich z moim najlepiej wymuszonym uśmiechem
- mój boże nie poznałem cię - powiedział Bruno
- no, inną wersja Maddie jest jeszcze piękniejsza od poprzedniej - powiedział Marcus lekko całując mnie w policzek, był już pod wpływem alkoholu ale to nie znaczy że może robić takie rzeczy
- gdzie Luke? - spytałam a Marcus lekko się skrzywił
- wszyscy wiecznie chcą Luke'a- powiedział i po prostu odszedł nie mówiąc nic więcej
- o co chodzi? - zdziwiłam się
- oczu nie masz? Zabujał się w tobie na maksa - powiedział mało delikatnie Bruno
- co takiego ? -
- Marcus się w tobie kocha, odkąd cię tylko zobaczył, ale jesteś też siostra Luke a Luke nie chce żeby Marcus się przy tobie kręcił , więc chłopak nie wie co robić - powiedział
- rozmawiałam z Marcusem, mówiłam mu wprost że nie jestem nim zainteresowana - powiedziałam
- to było przed czy po waszym całowaniu ? - spytał Bruno. Rany a miał nikomu nie mówić - lubię cię Madd ale go łatwo skrzywdzić, więc proszę cię jak koleżankę trzymaj się od niego z dala, szybko mu przejdzie - powiedział i odszedł. Więc teraz nie mam nawet kolegi? Ekstra. Dopadłam do stołu z trunkami i wypiłam kilka mocniejszych drinków, tego mi było trzeba, czułam się dziesięć razy pewniej
- hej piękna - odezwał się głos za moimi plecami, a ja zobaczyłam Dylana. Dostał zaproszenie ? Przecież oni nawet go nie lubią, albo może zaprosili po prostu całą szkole
- ale była afera co? - zaśmiał się podchodząc obok
- jaka afera ? -
- A nie widziałaś ? Chwilę temu przed domem Clara dała Lukowi w twarz, podobno ma kogoś innego na boku - zaśmiał się - to takie w stylu Luke'a. Tęskniłem za tymi aferami - powiedział i wypił swoje piwo do końca
- wiesz doskonale że jestem jego siostrą a mimo wszystko próbujesz go przy mnie obrazić - powiedziałam pijana
- nie lubisz go tak samo jak ja - powiedział
- skąd ten wniosek? Lubię go, nie trawie go jako swojego brata, nic więcej - powiedziałam
- a mnie trawisz? - spytał podchodząc jeszcze bliżej
- ty masz kłopoty wypisane na twarzy, a ja ostatnio mam ich za dużo- powiedziałam i chciałam go wyminąć lecz złapał mnie za ramię
- przy mnie szybko zapomniała byś o kłopotach skarbie, byłbym jak twój własny narkotyk- wyszeptał mi do ucha i puścił moją rękę , a ja poszłam do kuchni by znowu coś wypić chociaż w głowie już całkiem szumiało
- szukałem cię - powiedział nagle Luke gdy znaleźliśmy się w cichej kuchni, a ja nalewałam kolejnego drinka do szklanki
,- no Sherlocku i znalazłeś- zaśmiałam się lekko siadając na kuchenny wysoki stołek
- wyglądasz...- nie dokończył - wolę cię w dresie - powiedział
- jak mój były, miałam być grzeczna i chodzić w dresie żeby nikt przypadkiem nie widział mojego ciała- znowu go zatkało. Myślał że mnie zna, a nagle oswiecalo go
- był idiotą. Ja wolę cię w sukienkach - przyznal i faktycznie raz czy dwa mnie w nich widział
- zjadłam lazanie - powiedziałam - dzięki że ją przyniosłeś, wiem że często zachowuje się jak straszna suka - powiedziałam i wstałam - strasznie mi wiruje, możesz mi pomóc wrócić na górę ? - zaśmiałam się chociaż miało to brzmieć poważnie
CZYTASZ
Kto Wie?
Teen Fiction- Jakie to uczucie Luke? Kiedyś miałeś wszystko, a teraz masz tylko ten swój wózek- zaśmiałam się - wiesz jaka jest między nami różnica ? Ja siedząc na tym wózku nadal mam wszystko, a ty cały czas jesteś sama! Zawsze będziesz - powiedział uderzając...