5

22 0 0
                                    

Godzine później do mojego pokoju weszła matka cała w skowronkach, uśmiech nie schodził jej z twarzy
- to wiele dla nas znaczy , że udało ci się namówić Luke'a na wyjście z domu, on od kilku miesięcy stąd nie wychodził - teraz w jej oczach widziałam łzy szczęścia. I nie mogłam nic na to poradzić że mnie zabolały, nie chciałam jej szczęścia, nie chciałam być dla niej miła .
- to nie moja zasługa, jego znajomi nas zabierają. A teraz wybacz, ale muszę się przebrać - powiedziałam mało grzecznie a ona na szczęście zrozumiała i wyszła, a ja zrobiłam znowu te okropną rzecz i osunęłam spodnie przejeżdżając żyletką po udzie. Krew delikatnie spłynęła po nodze, a ja wzięłam głęboki oddech. To nigdy nie pomagało na Dłużej niż sekundę , ale chyba byłam już od tego uzależniona, bo gdy działo się coś złego myślałam tylko o tym żeby to zrobić. Nigdy nie ciełam głęboko, nigdy nie zostawały mi po tym nawet blizny więc nikt nigdy się nie zorientował . W poprzedniej szkole ...cóż miałam kilku wrogów, kilka problemów, nie byłam zbyt towarzyska czy lubiana. Miałam Jacoba i to zawsze wystarczało. Aż przestało

Nałożyłam jeden ze swoich szarych dresów a włosy związałam w wysoka kitkę. Jednak dzisiaj lekko pomalowałam oczy i czekałam na wiadomość od Marcusa, że już są. Ja nawet przecież nie wiem na jaki film idziemy do kina, po co się na to zgodziłam... Pogodzili się z Lukiem, odzyskali kumpla, miałam się od nich teraz odsunąć , ale coś ciągnęło mnie do ich paczki.

Żeby Lukowi było jak najwygodniej musiał siedzieć z przodu więc ja siedziałam między Marcusem, a Brunem, bo Clary prowadziła, w samochodzie panowałaby cisza, gdyby nie rudowłosa, której buzia się nie zamykała wcale,
gada o tym filmie na który idziemy a w zasadzie streściła nam prawie cały, chociaż nikt ją o to nie prosił. Wydawało mi się że była po prostu jedną z tych osób które mają słowotok gdy się denerwują. Ja nawet chciałam z nią trochę porozmawiać ale czułam się bardzo niezręcznie między dwoma kolesiami których nie znałam i nie potrafiłam wykrztusić z siebie choćby słowa.
- wiecie, że sam Dylan Sproseu zawiesił oko na naszej Maddie? - spytała parkując już pod kinem - no co tak patrzycie, nie kłamie, sama słyszałam jak wypytawał o ciebie na boisku - powiedziała wyciągając kluczy ze stacyjki,

- no i? Nie znam go, może być nawet królową Elżbietą, ale nie jestem zainteresowana. Możemy iść na film? - spytałam a oni w końcu zaczęli wychodzić z wozu.
- Dylan to największy kutas w szkole - powiedział Marcus- uważaj na niego dobrze?- był słodki, ale mylił się jeśli myślał że dałabym się jakiemuś facetowi, miałam do czynienia z gorszymi typami niż jakiś tam Dylan
- wie, że jest moją siostrą tak? Poszła plotka i chce się zemścić ? - spytał nagle Luke a mi dziwnie strzeliło w klatce piersiowej, czy on nazwał mnie swoją siostrą? On chyba też zdał sobie sprawę z tego co powiedział bo aż otworzył usta ze zdziwienia
- na pewno. Bez obrazy ale ona nie jest w jego typie - powiedziała nagle Carla niezbyt miło, aha?
- po prostu Dylan gustuje w tonie makijażu i braku ubrań, jesteś dla niego za bystra - powiedział Marcus prostując wypowiedź swojej koleżanki, bronił mnie? Myślał że będzie mi smutno po jej słowach ? A było ?
- możemy iść na film ? -wtrącił się nagle Bruno i byłam mu za to cholernie wdzięczna, bo nieznosiłam gdy temat był o mojej osobie. Film był bardzo średni, nie wiem czy była to bardziej akcja czy komedia ale facetom się podobało , ja raczej wolałabym leżeć w łóżku i spać niż oglądać to ponownie.
- coraz lepiej chodzisz - powiedziała Carla do mojego brata jak wyszliśmy z sali kinowej, a on uśmiechnął się lekko, chociaż wiedziałam, że nie lubi uwag na ten temat.
- myślę żeby wrócić do budy, nie wiem jeszcze co na to moi rodzice, ale chyba chce to zrobić - powiedział do niej a ona rzuciła mu się na szyję, nie zważając na jego nogę.
Usiedliśmy w knajpce obok kina we czwórkę bo Bruno od razu po seansie zniknął. Wyglądało to jak podwójna randka , po jednej stronie stolika ja i Marcus a po drugiej oni. Cały czas rozmawiali między sobą, nie zwracali na nas uwagi, Carla cały czas chciała być w centrum jego zainteresowania, jakby chciała nadrobić kilka miesięcy w jeden dzień, buzia jej się nie zamykała, a Luke tylko odpowiadał na jej pytania i słuchał z miłym uśmiechem.
- w sumie to nie jestem głodna, Marcus co powiesz na spacer ? - spytałam nagle , chociaz miałam trzymać się od niego na dystans , to nie chciałam dłużej czuć się jak koło u wozu. Marcus od razu wstał
- ale mieliśmy zjeść pizze - spojrzał na mnie Luke z zaciśniętymi zębami
- to tylko spacer, ja też nie jestem głodny, przejdziemy się , pogadamy i za godzinę jesteśmy po was i odwiozę was do domu - Marcus podał mi dłoń i pomógł wyjść od stolika i wyszliśmy. Było mi głupio

- przepraszam że cię wyciągnęłam, okropnie się tam czułam- powiedziałam zgodnie z prawdą gdy byliśmy już na dworze
- jakbyśmy im w czymś przeszkadzali prawda? Carla zawsze taka była, lubi być w centrum świata. A najbardziej w centrum świata Luke'a , buja się w nim chyba od przedszkola - zaśmiał się więc ja też lekko udałam śmiech ,vmimo iż wcale nie było mi do śmiechu
- pasują do siebie- powiedziałam
- oni ? wcale, są jak Ken i Barbie. Martwi przy sobie. On będąc obok niej jest tak sztuczny jakby był z plastiku, zero uczuć czy emocji . Kompletnie nic - powiedział
- wow, to bardzo głębokie- powiedziałam siadając na ławce przy niewielkim parku, albo raczej przy kilku drzewach po boku ulicy, to by było na tyle z mojego spaceru, a przeszłam może sto metrów. Marcus na szczęście tego nie skomentował tylko usiadł obok
- musiało być ciężko wychowywać się bez matki - powiedział nagle i oho ale wybrał temat - Jezu przepraszam, zawsze mówię a później myślę -
- spoko, po prostu nie spodziewałam się tego pytania. Było ciężko momentami. Nienawidziłam Luke'a za to że mi ją zabrał
, Ale to był jej wybór. Najbardziej boli, że ona teraz udaje świetną matkę , próbuję być miła ale ja nie mogę nawet na nią patrzeć. Dla mnie to kobieta która zostawiła siedmiolatke dla innej rodziny - powiedziałam i nie wiem kiedy z moich oczu poleciała łza. Moja zasada o nie plakaniu przy kimś poszła się jebać
- rozumiem, sam nie chciałbym być na twoim miejscu,ale może dlatego jesteś tak silna, niezależna i jednocześnie pociągająca - zaśmiał się ,lekko trącając mnie w ramie zaczepnie
- umiesz prawić komplementy - powiedziałam mu prosto w oczy bo aż mnie zatkało a zatkało mnie jeszcze bardziej gdy jego twarz znalazła się kilka Centymetrów od mojej

Kto Wie?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz