Iiiiiii jestttttt
Witam Was w nowym shocie z shipem z anime K project. Rozdział zamówiony przez Asimarek.
Zapraszam do czytania!
***
Znów ten straszny moment, taki jak huk serca w krótkiej chwili wahający się nad decyzją ostateczną, zmieniającą poprzedni szalony i prędki bieg życia. Znów chwila ta podjęcia działania, takiego, którego nie w sposób już wycofać, zaczynając nowy początek, ale kończąc teraźniejszość melancholijną i raniącą.
Nawet teraz można było wyczuć te przerażająco zimne ręce nie tylko w śniegu, ale krwii bezwzględnej skąpane, pełne poświęcenia i czynów niewykonanych; pozdrowień, podziękowań, przeprosin, wyznań szczerych.
Sina, ale dumna twarz spełniona tym czynem ostatnim, choć nadaremnym, to wciąż takim niezwykłym, sprowokowanym własnymi myślami.
I te myśli czarne, które odbijały się z tym potwornie bolącym hukiem serca, kiedy te pełne skruchy słowa ostatnie były wypowiedziane:
‘’Wybacz mi…”
Wraz z tymi słowami wszystko zniknęło, rozpruszyło się podle i ostatecznie, wspomnienia wraz z obrazami z przeszłości i słowami każdymi, czynami pojedynczymi.
Legła w gruzach również nadzieja, taka przygnębiająca w jednej i krótkiej chwili, chwili, która jedynie budziła z tego koszmaru.
Pokój biały, jakby śniegiem pokryty, lecz bez plam krwii sączących się i zaniedbujących czystość szlachetną. Równe, wysokie dźwięki, choć występowały co jakiś czas, to były regularne i oznaczające powolną pracę serca, cóż, zbyt wolną, aby osoba podpięta pod urządzenie była w stanie funkcjonować swobodnie, jak każdy spokojny organizm. Łoże spore, wyglądało na nawet wygodne, ale mimo to takie przykre i bez życia się zdawało przez ciało nieprzytomne, które na nim spało niemal wiecznie. W dodatku krzesło niewielkie – twarde i wręcz brutalnie niekomfortowe do siedzenia, szczególnie długiego, prawie nieprzerwanego. Jednak mimo tej niewygody skrajnie zmęczony człowiek zasnął na nim z wyczerpania zarówno fizycznego, jak i psychicznego.
Mężczyzna dostojny i szlachetny, wykształcony, niezmiernie poważny i zdolny zaniedbywał swoje własne ciało i rezygnował ze snu tak bardzo, jak tylko potrafił, by koszmar ponownie nie zawitał w jego umyśle. Jednak sen przez wycieńczenie ciągłym czuwaniem przychodził sam nawet jeśli przez udrękę był niepożądany.
Ze zdziwienia i rozdrażnienia mógł wybudzić tylko dźwięk otwierających się drzwi i kroki, które powoli zbliżały się do mężczyzny na krześle.
- Na prośbę jestem zmuszony prosić o wrócenie do pracy. – Wyrecytował ostatnio wpojoną frazę znudzony głos, który zdawał się wręcz zarażać niechęcią frustrując wszystkich wokół. Widocznie Fushimi dostał rozkaz do Awashimy, by przyjść i w końcu odciągnąć Niebieskiego Króla od leżącego smutno ciała. Cóż, niby wyrecytował to, co mu kazano, lecz zrobił to na własny niechętny i wręcz odrzucający sposób.
Munakata spojrzał na niego nieprzytomnie, ale swój wyraz twarzy wciąż usiłował pozostawić dumny…nawet mu to wychodziło, gdyby nie widoczne cienie pod oczami.
Saruhiko zirytowany (jak w sumie zazwyczaj) westchnął.
- Udało się stąd odciągnąć Królową Annę, a nawet Misakiego, dlatego proszę o wrócenie do obowiązków. – No tak, nie było można owijać w bawełnę; Munakata, jakby zrósł się z tą szpitalną salą i niemal nie wychodził, co równoważy się z zaniedbaniem. Wcześniej nikt nie przybył prosić go o powrót do pracy, którą pozostawił w większości Fushimiemu i Awashimie, lecz teraz przybył sam Saruhiko. To musiało oznaczać, że to zniknięcie jest męczące dla wszystkich w Klanie Niebieskim.
CZYTASZ
One-shots na zamówienie
FanfictionZAMÓWIENIA OTWARTE One-shoty na zamówienie z anime.... Więcej informacji na pierwszej stronie.