Rozdział 4

1.6K 96 37
                                    

          Peter obudził się z, już lżejszym, bólem w okolicach żeber. Na wczorajszym patrolu, gdyby nie on, byłby wypadek na skrzyżowaniu. W godzinach szczytu ludzie nie patrzą na drogę chcąc się dostać do domu. Jakiś facet nie zwracając uwagi na korek przed nim przejechał przez światła i zatrzymał się na praktycznie środku skrzyżowania. Z naprzeciwka jechała śmieciarka, która nie była jednak w stanie wyhamować, ponieważ kierowca zapatrzył się na ekran telefonu. Peter zainterweniował przy okazji zbierając uderzenie od rozpędzonego pojazdu. Całe szczęście nic nikomu się nie stało z cywili.
         
          Chłopak dość ślamazarnie wygramolił się z łóżka z myślą o głodzie jaki go nawiedził. Poczłapał do łazienki, załatwił sprawę a następnie szybko przebrał się z piżamy na ubrania zdatne do wyjścia. Wszedł z plecakiem na ramieniu do kuchni gdzie czekała już na niego ciocia May z którą się przywitał. Wziął do ręki gotowy kubek kawy uprzednio rzucając torbę z książkami pod ścianę. Zerknął na zegarek, było za dziesięć ósma. Miał dziś odwołaną pierwszą lekcję więc mógł jeszcze na spokojnie zjeść. Podszedł do szafki, wyciągnął płatki czekoladowe, mleko, miskę oraz łyżkę. Gdy już śniadanie było gotowe siadł i zaczął je pochłaniać. Spojrzał w międzyczasie na swoją ciocię, jedyną rodzinę. Szykowała się już do wyjścia, pośpiesznie szukając kluczy do auta.

– Pod telewizorem – powiedział gdy przełkną to co miał w buzi.

          Brunetka spojrzała na koszyk, który stał na ciemnobrązowej komodzie pod wspomnianym urządzeniem. Rzeczywiście srebrny przedmiot tam leżał czekając aż kobieta je zgarnie. Nie minęła minuta a jej już nie było w mieszkaniu. Peter teraz mógł spokojnie znów wrócić do przerwanej czynności delektując się słodkim smakiem płatków.
         
         Po zjedzeniu dopił kawę a następnie umył naczynia, które zalegały w zlewie. Gdy już miał wszystko ogarnięte to spojrzał na zegarek. Było piętnaście po ósmej. Po szybkim rozrachunku postanowił wyjść czterdzieści po ósmej i do szkoły dotrze na sieci. Nie ma to jak mały rozruch z samego rana. Będzie mógł się skupić bardziej na lekcjach nie przejmując się nadmiarem energii. Nie mając zbytnio co robić chłopak wyjął telefon chcąc prześledzić co się działo w świecie odkąd przestał być online. Od razu zauważył, że ma jedną nieodczytaną wiadomość.

Tajnos Agentos:
Część
Wróciłam wczoraj wreszcie z misji
Co tam u ciebie?

Spideyboy:
Wszystko w porządku
Chociaż pewien facet do mnie pisał
Przedstawił się jako twój znajomy
Dostał przezwisko "Stary Zgred"
Jego ego wyrąbało poza skale

Tajnos Agentos:
Chyba wiem o kogo chodzi haha
Mam nadzieję, że się nie narzucał

Spideyboy:
A nie, jest git
Mam teraz nowy obiekt żartów
Wiem już jaki ma słaby punkt 😎

Tajnos Agentos:
Jaki mały agencie?

Spideyboy:
Porównywanie go do Howarda Starka

Tajnos Agentos:
Kompleks niższości 😂
Dzięki za cynk
Wiem teraz czym mogę go wkurzać

Spideyboy:
A nie ma sprawy
Cała przyjemność po mojej stronie
*kłania się nisko*

Tajnos Agentos:
*ociera łezkę wzruszenia tą piękną sceną*

Spideyboy:
*przytula panią TA*

Tajnos Agentos:
*też przytula*
Jesteś najsłodszym dzieciakiem jakiego poznałam

Spideyboy:
Uznaję to za komplement C:
Jeśli mogę spytać to jak było na misji?

Tajnos Agentos:
W zasadzie działo się nie wiele
Mogę jednak zdradzić tylko, że musiałam zdobyć pewne informacje od konkurencji na rynku
Reszta jest tajna :)
Po za tym to nie powinieneś być w szkole?
Z tego co kojarzę to szkoła zaczyna się o 8

Spideyboy:
Mam na drugą lekcję
*patrzy na zegarek*
Oszty 37 po!
Spóźnie się!
Do napisania Pani TA

Tajnos Agentos:
Do napisania
I uważaj na siebie dzieciaku!

          Peter widząc tą wiadomość zrobiło mu się ciepło na sercu. Sprawdził jeszcze raz godzinę po czym szybko zerwał się z miejsca. Wziął plecak pobiegł do przedpokoju, założył buty i kurtkę, i  zagarnął klucze. Wybiegł z mieszkania uprzednio zamykając drzwi a następnie ruszył do wyjścia z kamienicy. Rozglądając się czy nikt go nie widzi wzbił się w powietrze dzięki sieci i pobujał się do szkoły.

~*~

Jest rozdział!
Normalnie to bym dodała go później, ale pomyślałam, że skoro jest dziś co świętować (a mianowicie moje urodzinki, 17 lat, stara krowa już że mnie xD) to dostaniecie mały prezent ode mnie hehe

Tak trochę więcej opisów, trochę z życia Petera i w zasadzie może by ich coraz więcej. Jak macie jakieś pytania lub pomysły co do fabuły to piszcie w komentarzach

Również możecie pisać pomysły na niki dla reszty avengers
Jak dotąd mamy:

Natasha › Tajnos Agentos
Peter › Spideyboy
Tony › Stary Zgred
Wanda › Diabolitut (kto zgadnie skąd?)
Pietro (tak bawię się w boga, wskrzeszam zmarłych 😎) › Struś Pędziwiatr

Zły Numer DzieciakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz