Rozdział 14

122 14 10
                                    

Minął długi czas. Wystarczający, żeby mogła o wszystkim zapomnieć. Tak. Zdecydowanie już nie ma po co wracać do przeszłości.

Katsumi była już dorosłą kobietą. Znaczy... tak jej się wydawało.

Miała już dwadzieścia jeden lat i czuła, że jest już jedną nogą w grobie.

To wcale nie przesada, bo przecież shinobi i tak nie dożywają późnej starości.

Zmieniła się trochę, choć pod względem wyglądu było to bardziej zauważalne. Zapuściła włosy na tyle, że teraz sięgały jej już niemal do pasa, choć wynikało to w głównej mierze z tego, że nie chciało jej się ostatnio zawitać do fryzjera.

Nie było na to czasu, bo zajmowała się teraz poważnymi sprawami.

Przede wszystkim została joninem. Zasługa jednak powinna należeć bardziej do jej „szczęścia" życiowego, a nie konkretnych umiejętności, bo miała wrażenie, że wciąż mogłaby być lepsza. I chciała być lepsza, żeby na pewno nikt nie musiał ratować jej z opałów.

Do tego urosła kilka centymetrów, a że lubiła też nosić wysokie buty to mogła się poszczycić wysokością przeciętnego mężczyzny.

Ale jedno się nie zmieniło - wciąż uwielbiała kończyć dzień solidną dawką alkoholu. Ale dzięki temu poznała wielu nowych znajomych, będąc w różnorakich barach. Tym razem juz w pełni legalnie!

Jej koledzy z drużyny mieli jej juz czasem dość i wymyślali coraz to głupsze wymówki dla których nie mogą z nią gdzies pójść, bo zawsze kończyło się to kacem na następny dzień. Dobrze o tym wiedziała, ale nigdy się nie poddawała.

To akurat dlatego, że polubiła towarzystwo innych osób. Wtedy nie musiała się przejmować własnymi natrętnymi myslami i mogła się wdać w wir dyskusji.

Szkoda, że dopiero teraz to odkryła - ale na swoją obronę miała to, że wcześniej po prostu nie mogła znaleźć kogoś, kto by jej odpowiadał do takowych rozmów.

Czyli Sakura zdecydowanie się nie nadawała!

Właśnie - jeśli chodzi o nią to dalej ją gnębiła, a nawet jeszcze bardziej, ponieważ Naruto wysyłał ją na misję, która miała na celu wyjaśnić to „nieporozumienie" z pewnym czerwonowlosowym osobnikiem, który naprzykrzył jej - jak wiadomo - wielu problemów.

Bo Naruto ciagle chciał coś wyjaśniać. Dlatego też go unikała, bo nie chciała o tym słyszeć juz nigdy.

— Hej! — zawołał Shinji machając ręką przed jej oczami.

Zamrugała kilkakrotnie i zrozumiała, że znów trochę odleciała.

— Hm? — mruknęła tylko od niechcenia, wracając do zabawy resztkami jedzenia, które zostały na jej talerzu.

— Znowu gdzieś cię wywiało — powiedział z uśmiechem będąc juz przyzwyczajonym do tej jej tendencji.

Shinji był tym fajniejszym kolegą z drużyny.

Czytaj tym, który częściej ulegał jej urokowi i dał się gdzieś wyciągnąć.

Ale tak naprawdę przypuszczała, że to dlatego, że trochę się ku niej miał, choć ona nie była zbyt zainteresowana. W szczególności dlatego, że gdy byli młodsi praktycznie się unikali. Wszyscy we trzej. Tak jakby nie istnieli i wcale nie byli ze sobą w drużynie.

— Wybacz, znowu się zamyśliłam — poprawiła się na siedzeniu i szybko dodała — Ale to nic poważnego!

Zaśmiał się w odpowiedzi i nagle bardziej spoważniał.

Ślady w piasku || Gaara Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz