-40-

858 49 322
                                    

Po intensywnej nocy, rano trzeba było liczyć się z konsekwencjami swoich wybryków. Od wypitego alkoholu trochę bolała mnie głowa, natomiast moje ciało wciąż nie pozbierało się po nocnych zabawach. Dopiero gdy wziąłem prysznic, to jakoś lepiej mi się funkcjonowało, lecz wciąż nie było idealnie. 

Lunio chciał zostać dłużej w łóżku, bo jemu kac dokuczał nieco bardziej. Postanowiłem więc zejść do kuchni i przynieść mu coś, co mogłoby pomóc. Gdy zszedłem po schodach, automatycznie zerknąłem do salonu i zobaczyłem Glizdogona, który zasnął z plasterkiem szynki na twarzy. Zaśmiałem się cicho i skierowałem się do kuchni. Tam James stał z kubkiem kawy przy blacie i na mój widok uśmiechnął się lekko. 

— Widziałeś Glizdogona? Śpi z szynką na ryjku. 

— Widziałem. Masz może coś skutecznego na kaca? Luniak nie czuje się zbyt dobrze po wczorajszym piciu. 

— Tak się składa, że coś mam. — Pokiwał głową i otworzył lodówkę, a potem wyjął stamtąd jakąś butelkę. Ja podałem mu kubek, a on napełnił go do połowy. — To go postawi na nogi. 

— Super. Dzięki.

— Łapo, tak właściwie... — James chwycił mnie za ramiona i odsunął nas dalej od wejścia. — Musimy o czymś pogadać.

— Okej, o czym? — Zapytałem, patrząc na niego z lekkim zdziwieniem. 

— Chodzi o to, że... — Rogacz rozejrzał się, a potem ściszył głos na tyle, na ile mógł. — Chciałbym powiedzieć Regulusowi o tym, co działo się w zeszłe lato. I myślę, że Remus też powinien wiedzieć. 

— Dlaczego?

— Już i tak wielu rzeczy mu nie mówię, a im więcej zatajam, tym gorzej mi z tym. Chciałbym, aby sytuacja z Lily była jedynym sekretem, nie chcę mieć przed nim żadnych innych.

— A przypadłość Luńka? Też chcesz mu o tym powiedzieć? 

— Nie, jeśli Luniak zechce, to mu powie. Ale wiesz, o co mi chodzi... Nie chcę mieć przed nim więcej tajemnic związanych ze mną i tym, co robiłem. Dla ciebie to też okazja do tego, aby powiedzieć prawdę. Myślę, że to już ten czas, im później to zrobimy, tym gorzej to przyjmą.

— Wiesz, myślę, że Reg to i tak to źle przyjmie. Remus jakoś to przełknie, zna kawałek prawdy, drugi kawałek chyba nie zrobi na nim zbyt dużego wrażenia, szczególnie, że to przeszłość.

— Właśnie, to przeszłość, więc powinniśmy raz a dobrze o tym porozmawiać i zostawić to za sobą. Dużo się od siebie nauczyliśmy, a raczej na sobie... Ja jestem gotów, aby się do tego przyznać. — Stwierdził stanowczo James. Ja westchnąłem i spojrzałem na niego z niezbyt przekonaną miną. — No dalej, Łapo... Jakoś w czasie roku szkolnego nie miałeś problemu z poruszaniem tego tematu... Nawet gdy wokół byli nasi znajomi.

— Bo inaczej jest, gdy mogę się z tobą podroczyć i nikt nie ma pojęcia o co chodzi, a inaczej gdy mam siąść i na poważnie się do tego wszystkiego przyznać.

— Powiedz mi szczerze, czy żałujesz zeszłego lata? 

— Nie. — Pokręciłem głową.

— Więc skoro nie żałujesz, to dlaczego masz problem, żeby komuś o tym powiedzieć?

— Bo to nie brzmi jak dobry pomysł, James. Znam mojego brata, on zrobi z tego awanturę. Tu nie chodzi o ciebie, absolutnie się nie wstydzę tego, że to ty byłeś moim pierwszym, wręcz przeciwnie, cieszę się, że to byłeś ty. I nawet zgodziłbym się, abyśmy wtajemniczyli w to chłopaków, ale nie mojego brata. On tego nie przyjmie dobrze. 

To Tylko Zeszyt 2: Łapa w akcji [WOLFSTAR]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz