II

576 38 11
                                    

Obudziłem się następnego dnia rano. Sobota. W końcu wolne. Wypadałoby mi się teraz uczyć, w końcu w poniedziałek zaliczenia, ale stwierdziłem, że zrobię sobie dzień odpoczynku od wszystkiego.
     Niedaleko mnie jest kawiarnia, w której — jak się okazało — można przy piciu kawy, głaskać koty albo psy. Taka kocia kawiarnia możnaby rzec.
     Dobrym pomysłem byłoby zwiedzenie okolicy, ewentualnie poznanie jakichś nowych osób. Czemu by nie?
     Spojrzałem na zegarek — dziesiąta czterdzieści trzy. Jeszcze wcześnie.
     Chciałem znów zamknąć oczy, ale mój telefon nagle zawibrował. Kto o takiej porze pisze SMSy?

Od: nieznany
hej to ja, ten "nieznany" który cię wyciągnął z kałuży wczoraj

Skąd on ma mój numer?

Do: nieznany
Cześć, skąd masz mój numer?

Od: nieznany
ma się swoje sposoby ;)

Do: nieznany
Obawiam się lekko o swoje życie w tym momencie

Od: nieznany
spokojnie nic ci nie zrobię :)

Do: nieznany
Mam nadzieję. Czemu piszesz, że tak zapytam?

Od: nieznany
chciałbyś gdzieś się przejść dzisiaj?
moglibyśmy się poznać lepiej

Wygląda to podejrzanie, ale nie znam tu nikogo...

Do: nieznany
Pewnie. O której mógłbyś?

Od: nieznany
14?

Do: nieznany
Może być. Wyśpię się w końcu

Od: nieznany
do zobaczenia ;)

Do: nieznany
Cześć :p

     Zmieniłem jego nazwę w kontaktach na Hyunjin. Skoro to ma być mój nowy i w sumie pierwszy znajomy w Korei, wypada zmienić tą nazwę.
     Takiego lenia jak teraz, nie miałem jeszcze chyba nigdy. Czemu łóżko o dziesiątej rano ma tak ogromne przyciąganie?
     Wstałem ociągając się, choć poduszka i ciepła kołdra wciąż ciągnęły mnie z powrotem do siebie. Przecierając oczy, kierowałem się powoli do łazienki, aby tam załatwić swoje sprawy.

     Pół godziny później wyszedłem z łazienki piękny i pachnący, a zaraz później poszedłem zjeść lekkie śniadanie. Tak, dieta. No może niekoniecznie dieta, zwyczajnie nie jem dużo. Po prostu nie lubię, a później rodzina mówi mi, że wyglądam jak kościotrup i powinienem przytyć. Nie zmienię tego, że nie lubię jeść. To nie dla mnie.
     Lekka kanapka wystarczyła mi na cały dzień. Nie musiałem jeść więcej.
     Zjadłszy kanapkę, z drugiego pokoju usłyszałem dzwoniącą komórkę. Czyżby Hyunjin tęsknił?
     Lily. Dzwoniła na FaceTime.
— Halo? — odezwałem się do słuchawki z jeszcze pełną buzią.
Hej kochanie — miała piskliwy, ale przyjemny głos. Uwielbiałem to w niej. — co u ciebie? Jak się czujesz? Wszystko w porządku? Jadłeś coś? — kochała zasypywać mnie pytaniami. Dbaliśmy o siebie nawzajem i to była najbardziej urocza rzecz w naszym związku.
— Wszystko w porządku. Akurat zjadłem śniadanie i zaraz idę się spotkać z nowym znajomym. Co u ciebie w takim razie?
Ooo, kim jest ten nowy znajomy? Mam być zazdrosna? — zaśmiała się.
— Nie odpowiedziałaś na moje pytanie, ale spokojnie, nie bądź zazdrosna. To tylko kolega.
Odpowiadając na twoje pytanie, wszystko dobrze tutaj. Twoje siostry często mnie odwiedzają. Ostatnimi czasy mamy lepszy kontakt niż wcześniej. Jesteście bardzo do siebie podobni. — spojrzała w inną stronę niż telefon. — Co do kolegi, ładny jest przynajmniej? — tym pytaniem zmierzamy w bardzo złym kierunku.
— Lily, mówiłem ci, że nie chcę poruszać takich tematów. — spoważniałem.
Oj no powiedz, przystojny? — podniosła sugestywnie brwi.
— Tak, jest kurewsko przystojny. Zadowolona?
Tak. Bardzo. Żeby mi ciebie nie zabrał! — zachichotała.
— Nie masz się o co martwić. Nie jest typem, no wiesz... co lubi facetów... a zresztą, nie gadajmy o nim już. Skarbie muszę kończyć, muszę ogarnąć włosy przed wyjściem, po spaniu są we wszystkie strony świata. Wiesz jak to u mnie wygląda...
Jasne, leć. Kocham cię, miłego wypadu! Uważaj na siebie... buziaki. — posłała buzi przez kamerę, a ja uśmiechnąłem się i pomachałem jej na pożegnanie.
— Kocham cię, pa! — rozłączyłem się i położyłem telefon na stole.
     Boję się tego spotkania. Boję się co wyniknie z naszej relacji. Boję się jego. Mam dziwne przeczucia co do jego osoby.

oddinary | hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz