Mężczyźni ledwo co przekroczyli próg mieszkania, a wszystkie torby wylądowały na podłodze. Rudowłosy od razu przejął inicjatywę. Pchnął bruneta na ścianę, przyległ maksymalnie do niego i namiętnie pocałował go w usta. Swoimi dłońmi błądził po ciele mężczyzny, powoli rozbierając go z poszczególnych warstw ubrań, które stały mu na drodze do kolejnych akcji. Zhongli nie opierał się. Podobało mu się to, co Childe wyprawiał z jego ciałem i językiem. Zatopił swoją dłoń w jego rudych lokach, przyciskając bardziej do swoich warg. Chłopak mruknął prosto w jego usta. Rzucił na podłogę ostatnią koszulę, pozostawiając Archona całkowicie topless.
- Chcesz mnie zjeść? - odsunął się i uniósł brew. Brunet zaśmiał się krótko, gładząc go po policzku.
- Nie prowokuj mnie.
Zhongli chwycił go pod udami i zwinnym ruchem uniósł do góry. Nauczony doświadczeniem zwinnie ominął torby wypełnione ubraniami oraz nieszczęsną komodę. Rzucił chłopaka na łóżko, a sam zawisł nad nim. Ściągnął z niego bluzkę i koszulę, odsłaniając w pełni nagą klatkę piersiową. Nachylił się i zaczął kreślić mokre ślady językiem na jego torsie oraz bladych siniakach po rzekomym potknięciu się. Childe zagryzł policzki od środka, próbując powstrzymać się od głębokich westchnięć. Od ich ostatniego zbliżenia minęło trochę czasu, a i tak nie doszło do czegoś więcej. Mimo że mu się podobało, to nie chciał dawać brunetowi pełnej satysfakcji. W końcu to był jego pierwszy raz, nie mógł od razu obrosnąć w piórka.
- Już wystarczy. - jęknął rudowłosy, chwytając go za twarz. - Jak dalej będziesz mnie lizać, to chyba zrezygnują z prysznica.
- Prysznic po wszystkim będzie wskazany. - Zhongli nachylił się do ucha chłopaka i szepnął mu uwodzicielsko. - Myślę, że nie będziesz w stanie przejść do łazienki. Z chęcią Ci w tym pomogę~
- Przestań gadać. - mruknął zażenowany Harbinger. - Źle to brzmi.
Archon prychnął pod nosem. Przeszedł do dolnych partii chłopaka. Zwinnym ruchem ściągnął z niego spodnie wraz z bielizną. Jego wzrok przez chwilę zawisł na nagim ciele chłopaka, który zawstydzony zasłonił swoją twarz wierzchem dłoni.
- Przestań się patrzeć...
- Przestań to, przestań tamto. Jak tak dalej pójdzie, to przestanę zanim do czegokolwiek dojdzie. - mężczyzna uśmiechnął się.
Nachylił się do członka chłopaka i bez ostrzeżenia wziął go do ust. Dodatkowo zaczął go penetrować palcem, by rozluźnić jego wejście. Childe zachłysną się powietrzem. Mimo że mężczyzna robił to "na sucho", to było mu przyjemnie. Jego myśli były zajęte poczynaniami jego szefa. Przestał myśleć o otoczeniu i już nie powstrzymując się, zaczął wzdychać, i poruszać biodrami w poszukiwaniu większego kontaktu. Zhongliemu spodobał się taki obrót sytuacji. Była tylko jedna rzecz, która go martwiła...
- Czemu przestałeś? - zapytał Childe, delikatnie unosząc się na łokciach.
- Eh.. Nie uwierzysz. - Archon westchnął i odgarnął swoje długie włosy do tyłu. - Zapomniałem kupić prezerwatyw.
Childe spojrzał na mężczyznę morderczym wzrokiem. Niektórzy zapominają portfela, inni telefonu. Ale nie. Ten mężczyzna przed nim ma dar do zapominania o prezerwatywach.
- Pieprzyć to. I tak nie zajdę w ciążę. - Harbinger zarzucił swoją nogę na ramię mężczyzny.
- Ale..
- Zajmę się resztą! - Childe zarumienił się, opadając plecami na łóżko. - Po prostu go wsadź...
Zhongli nie potrzebował niczego więcej. Zachowanie chłopaka podniecało go do granic możliwości. Opuścił swoje spodnie i wyciągnął swojego członka. Bał się. Nie chciał zranić chłopaka. Chciał, aby obaj odczuwali z tego maksymalną przyjemność. Delikatnie przybliżył się do jego odbytu i wsadził czubek swojego penisa. Childe zacisnął dłonie na kołdrze. Wiedział, że będzie go bolało. W końcu widział, z czym ma do czynienia. A to, co posiadał Archon, zdecydowanie do normalnych rozmiarów nie należało. Gdy ostatecznie Zhongli wszedł w niego na całą długość, czuł, jakby coś rozrywało go od środka z każdym kolejnym ruchem. Jednak im dłużej się kochali, tym bardziej ból zamieniał się w rozkosz. Childe zapomniał o całym bożym świecie. Mężczyzna traktował go, jakby był jego największym skarbem. Za każdym razem, gdy głośniej krzyknął, Zhongli zadbał, by odwrócić jego uwagę od bólu pocałunkami. Dotykał chłopaka z czułością, delikatnie i subtelnie. Harbinger domagał się więcej jego dotyku. Chciał, by pozostali całością na więcej niż jedną noc. Poczuł się kochany.
(cringe się zakończył XD)
Zhongli ziewnął przeciągle, rozciągając się na całej długości łóżka. Gdy otworzył oczy, doszedł do wniosku, że coś mu uciekło. A ten wniosek powstał wskutek braku rudowłosego u jego boku. Po spędzonej wspólnie nocy liczył na to, że obudzi się u boku chłopaka. Przez myśl mu przeleciało, że może Childe nie był zbyt usatysfakcjonowany jego pierwszym wystąpieniem.
Usłyszał hałasy dochodzące z kuchni. Wstał i czym prędzej udał się w tamtym kierunku. Przed sobą zastał chłopaka, pichcącego śniadanie w samym fartuszku. Oparł się o framugę i zagwizdał na ten widok. Childe obrócił na chwilę głowę w jego stronę, po czym przewrócił oczami. Archon poszedł do niego i przytulił go od tyłu.
- Mógłbyś się ubrać, a nie paradujesz w samych gaciach. - powitał go Harbinger, nie odrywając się od patelni i jajecznicy.
- I kto to mówi. - prychnął Archon i chwycił go za pośladek.
- Nie zachowuj się jak stary zbok. - Childe szybko odtrącił jego dłoń.
- Nie dawaj mi powodu do takiego zachowania. - brunet szybko odbił piłeczkę. - To moja nagroda za niezapomnianą noc?
- Być może.
- Było źle?
- Tego nie powiedziałem. - mruknął zarumieniony Childe. - Na dziesięć punktów daje Ci osiem.
- Na czym straciłem dwa punkty? - zaśmiał się brunet, odsuwając od chłopaka.
- Byłeś zbyt delikatny. - Childe wydął usta, a po krótkiej chwili złożył pocałunek na poliku bruneta.
Oczywiście, że mu się podobało. I ten fakt go przerażał. Im więcej czasu spędzał z brunetem, tym bardziej widział w nim mężczyznę, z którym naprawdę chciałby być. Ale nie mógł. Był osobą, która nie pasowała do bruneta. Był świadomy tego, że jest zakłamany i fałszywy. Nie chciał, by mężczyzna cierpiał przez niego bardziej niż będzie to wymagane.
Zhongli westchnął i oparł swoją głowę o ramię chłopaka. Czuł się szczęśliwy. Childe sprawiał, że chciało mu się żyć, próbować czegoś nowego. Był w nim zakochany i chciał zrobić dla niego wszystko.
- Czasami mam wrażenie, że nie potrzebowałbym nikogo innego tylko Ciebie. - mruknął Zhongli w jego ramię. - Nie potrzebuję innych..
- Facet, ty nawet twarzy swoich współpracowników nie znasz. - rudowłosy spojrzał mu w oczy. - Mógłbyś czasami zainteresować się innymi. Zdanie współpracowników chyba ma jakiś wpływ na rozwój firmy.
- Nie czuję takiej potrzeby. - brunet odwrócił wzrok. Nie chciał mieć kontaktu z innymi osobami.
- Jak chcesz. - westchnął rudowłosy z chytrym uśmiechem. - Wielka szkoda... Jakbyś poszedł z nami na kolację firmową, to dostałbyś kolejną nagrodę...
Brunetowi zaświeciły się oczy. Childe uśmiechał się z założonymi rękoma. Wiedział, że go tym kupił.
***
Ohayo!
Trochę późno, więc przepraszam, ale jak odpisywałam jednej osobie mam urwanie głowy ;-; Mam nadzieję, że wszystko ustatkuje się w tym tygodniu.
Dziękuję za wszystkie głosy i wyświetlenia! <3
Do następnego!
Sashy ;3
CZYTASZ
TWO FACED // Genshin Impact [ZHONGCHI]
FanfictionChilde Harbinger to chłopak, który sam próbuje rozwiązać wszystkie swoje problemy. Jest samowystarczalny i nie potrzebuje niczyjej pomocy. Jednymi słowy nie pierdoli się w tańcu. Gdy poznaje pewnego bruneta, postanawia wciągnąć go w swój plan. Nie w...