Każdy uciekał jak najszybciej. Nagle Eliza potknęła się o jeden ze sznurków trzymających namiot i udeżyła się w głowę. Zemdlała. Nikt nie próbował nawet jej pomóc, ani szukać. Myślała, że to już koniec. Traciła nadzieję na przyjście kogokolwiek. Nagle usłyszała swoje imię. Pomyślała, że się przesłyszała, lecz za chwile usłyszała je ponownie. Pragnęła odpowiedzieć "Tu jestem", lecz nie mogła. Jej usta odmówiły posłuszeństwa, tak samo jak reszta ciała. Swoje imie słyszała coraz lepiej i wyraźniej. Chwilę po tym zobaczyła 3 sylwetki. Nie miała pojęcia kto to. Gdy podeszli bliżej rozpoznała głos Annie i... czy to możliwe? Głos Cedrica? TAK! To on! Pomyślała.
- Czy ona żyje?!- zapytała ztenerwowana Annie
-Tak. Żyje, ale jest nie przytomna. Trzeba jej pomóc- powiedział Cedric. I potem koniec. Nic nie pamięta
------------------następnego
Dnia-----------------
Obudziła się w swoim domu. Chciała wstać, lecz olbrzymi ból głowy jej nie pozwalał.
- Gdzie jestem?- szepnęła, prawie nie słyszalnym głosem
-W domu- powiedziała jakaś osoba- poczekaj chwilę. Powiedziałem twoim rodzicom, że jak się obudzisz to ich zawołam
-Cedric?- zapytała nie będąc pewna czy to on.
- No raczej że ja.- zaśmiał się cicho chłopak i poszedł na dół po mamę Eli. Ta przyszła i zaczęła wypytywać czy nie chce czegoś do jedzenia, czy nie chce herbaty czy czegokolwiek innego. Diewczyna widziała ewidętnie w jej oczach, że chce jej zrobić jak największą siarę przy Cedzie, który wyglądał jakby tłumił śmiech.
- ha ha ha bardzo śmieszne. Ty lepiej powiec co się stało i jak się tu znalazłam, bo prawie nic nie pamiętam.- rzekła Eliza
- Dobra. Ekhem- odchrząknął chłopak- szukaliśmy cię no i udało nam się. Byłaś nie przytomna, więc cię z tamtąd zabraliśmy i zawieźliszmy tu.- powiedział Cedric
- A jak mnie zabraliście do wyjścia- zapytała podejrzanie dziewczyna.
- Wziąłem cię na ręce i poszliśmy hah- zaśmiał się puchon
- A tak właściwie to ile spałam?- zapytała dziewczyna próbując się podnieść do pozycji siedzącej
- Tylko spróbuj wstać.
- Bo co?
- Bo ja tak powoedziałem- odrzekł ced- a spałaś około 1 dzień
- I co? Ty tyle tu siedziałeś i pilnowałeś kiedy się obudzę
- No a jak by inaczej?- zachihotał chłopak
- NIE SPAŁEŚ CAŁĄ NOC!?- krzyknęła krukonka
- No nie- odrzekł- a to źle?
- No tak!- powiedziała dziewczyna
- Dobra nie krzycz. Jak wrócę do domu pójdę spać. Pasuje?- wywrócił oczami chłopak.
CZYTASZ
YOU NEVER DIE~Cedric Diggory~
RomanceElizabeth na mistrzostwach świata w quiditchu (który kocha) poznaje pewnego szarookiego chłopaka...