16. ostateczna walka

102 20 27
                                    

skaramusz pov

Dobiliśmy do brzegu.
Ciotka już tam na nas czekała.

- ah cusz za spotkanie. - muwi różowa pinda

A ja na to
- skończmy to tu i teraz. Niech wygra najlepszy.

- oczywiście, więc wybierz broń.

Włożyłem dwa kielony na stół i litra wudy. Prosto ze sznesznaji.
To moja broń.

- niech będzie. - yae się zgodziła.

Halina podszedł i rozlał wudy.
- jesteś pewien? Wczoraj nieźle pobalowałeś.
- całe moje życie to bal.
- ty dalej jesteś pijany.
- dam radę halina.

Ciotka się zaśmiała zaczęła szmata rechotać jak żaba.

Pokonam ją.

Zaczęliśmy intensywnie pić jakby to była najlepsza impreza na świecie i czułem jak już moja wątroba wysiada.

Ale

Się

Nie

Poddam.

Piliśmy kieliszek i kieliszku tak że halina nie zdążał nam polewać

Wszyscy oglądali nasz pojedynek w milczeniu i skupieniu

Muszę pamiętać, czego mjie nauczyła dziunia.

Wytrwałości i samozaparcia.

Dam radę.

W imię dragów.

I mojego gangu. W końcu bez nich nie zaszedł bym tak daleko.

Poważne rozmowy z Haliną o rzyciu.

Inteligencja i życzenia złotej rybki.

Wiara Moni.

Pomoc dziuni.

I fujara... No. Fujara w sumie niezbyt się do czegokolwiek przydał.
Ale spoko, że był.

Pilem tak zawzięcie, że prawie nie zauważyłem, jak ciotka jae upada na ziemie

Przerwałem nachalne chlanie.
Odlozylem kieliszek.
I spojrzałem na lewą żywą ciotkę.

Fujara nagle zapytał
- odrysujemy jej ciało białą kredą? Jak w filmach?

- nie, fujara. Ona chyba nawet jeszcze nie umarła. - odpowiadam

Złota rybka podeszła i sprawdziła puls.
- jeszcze żyje, ale chyba nie na długo. Skara, wygrałeś.

Ja... Ja to zrobiłem

Pokonałem ciotkę jae...

Zrobiłem to. Dziunia byłaby ze mnie dumna. Poczułem... Wzruszenie? Tak. Czułem się wzruszony i poruszony. Różowa lafirynda przegrała. A ja wygrałem. Pokazałem na co mnie stać...

Ludzie z gangu Jae stali zagubieni. Teraz nie mieli lidera, a po chwilowej naradzie zaczęli mi bić pokłony. Teraz byli posłuszni mnie.

Po tej walce stałem się kimś.
Wieść o mojej wygranej rozniosła się szybko. Gang urusł w nowych członków, mieliśmy kilka fabryk dragów. Nasza działaność była znana na cały płaski świat.

Nareszcie...

Osiągnąłem to, czego tak pragnąłem, ale teraz...

Co dalej?

Moje Ostatnie FandangoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz