Część 4. Wspomnienia z dzieciństwa.

3 0 0
                                    

Pov. Karl

Wróciłem do domu zmęczony, ale szczęśliwy. To był dobrze spędzony dzień.
Weszłem do swojego pokoju, żeby wziąć pidżame i odłożyć telefon.
Po wyjściu z pod prysznica, zaczołem się zastanawiać co to miłośc. Niby prosta rzecz, lecz nie do końca.
Pewnie większość odpowie, że miłość to kochanie kogoś kogo poznałeś, ale, może to jest bardziej skompikowane?

Wróciłem do swojego pokoju, i zaczołem oglądać kraine lodu.

'Miłość jest wtedy, kiedy martwisz się bardziej o kogoś, niż o siebie'
Czy to prawda? Martwie się bardziej o Y.n, niż o siebie.
Tommy mógł by się wściec, gdyby usłyszał, że jego znajomy kocha jego siostre. Bardzo dobrze wiem jaki jest Tommy.

Pov. Y.n

Obudziłam się przez dzwonek w telefonie. Dzwonił Karl. Oczywiście, że odebrałam.

K. Hej i dzieńdobry!
Y.n Dzieńdobry.
K. Coś się stało? Słabo gadasz.
Y.n Dopiero się obudziłam.
K. Oj, przepraszam.
Y.n Nic się nie stało.
K. Więc, jeżeli nie przeszkadzam, moge cię o coś zapytać?
Y.n Oczywiście, coś się stało?
K. Chciałem zapytać, co to jest miłość tak dokładnie.
Y.n Ym, Nie wiem, chyba coś w tym stylu, że kochasz kogoś, na komu ci bardzo zależy, lub jesteś zazdrosny o małą drobnostke, która skłania cię do zwariowania lub wściekłości. Najbajdziej miłość wytłumacza np. Kochanie kogoś tak bardzo, że to cię boli to jest zakochanie. Boli cię to, że chciałbyś jej lub jemu powiedzieć to, ale nie umiesz. Boli cię to, że pewnie ona lub on tego nie odwzajemnia. Może to jest miłośc.
K. Wow, ty się chyba na tym naprawde znasz.
Y.n Nie miałam i nie mam żadnego chłopaka ani dziewczyny, poprostu mówie to co myśle.
K. Dobra, ja kończe bo słysze, że chcesz się ogarnąć.
Y.n Nie, ale może rzeczywiście kończe bo jak nie zrobie Tommiemu śniadania to mnie zabije.
K. To Do zobaczenia!
Y.n Do zobaczenia!

Naprawde dobrze mi się pisało z Karlem. Niestety, obowiązki wzywają. W moim pokoju jest niezły chlew, a dzisiaj przychodzą tu znajomi Tommiego. Tak, powiedział mi to wczoraj wieczorem. Przychodzą o godzinie 12.30 więc musze się spieszyć. Jest 11.23.

Poszłam do łazienki się umyć i ogarnąć, bo pewnie mój odór było pewnie czuć na kiloment albo i więcej.
Po wykompaniu wróciłam do pokoju się ubrać w coś normalnego wkońcu.
Ubralam jeansową marynarke a pod to zieloną koszulke, jeszcze czarne jeansowe spodnie i biżuteria.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Z włosami nie miałam co zrobić więc spielam w koka i wywalone.
Była 11.40 więc zaczełam sprzątać pokuj.
Wyniosłam śmieci. Leżące ubrania wsadziłam do szafy albo wrzuciłam do prania. Powycierałam kurze i odkurzyłam podłoge i mój dywan. umyłam też podłoge.
Jestem dumna z siebie, że wkońcu posprzątałam pokuj po tylu latach.
Poszłam do kuchni bo zaraz Tommy zacznie się drzeć na mikrofalówke. O dziwo, jeszcze się nie drze.
Na śniadanie zrobiłam sobie jaką kolwiek sałatke i herbatkę. Tommiemu zrobiłam tosty.
Zawołałam brata na śniadanie a ten odrazu przyszedł (robi wrażenie).
Usiadliśmy razem przy jednym stole i zaczeliśmy jeść.
Zjedliśmy wszystko i wróciliśmy do wsoich pokoji. Zamiast zachowywac się jak rodzieństwo, zachowujemy sie trochę jak ofiary z więzienia. Zjedzone to do celi.
Zaczełam się malować. Wszystko tak samo. Korektor, puder, róż, rozświetlacz, kreski, tusz do rzęs.

Ktoś zapukał do drzwi. Byli to znajomi Tommiego.
W. Witaj menelu
Y.n Witaj żulu.
A. Co tak ostro.
W. To normalne.
Y.n Dokładnie.
K. Dzień dobry śpioszku.
Y.n. Dzień dobry przybyszu.
W. Mmm Y.nxKarl.
T. Czekaj, co...
W. To ty niewież, że jest nowy ship?
K. Od kiedu on jest.
Y.n Od przedwczoraj.
K. Serio?
W. Tak.
K. A.
Y.n B
W. C
T. Z

Po tym jak skończyliśmy się sprzeczać, zaczeliśmy oglądać serial na netflixie. Był to serial pt. Trzynaście powodów. Opowiada on o problemach typu. Sabobójswa, samookaleczanie itp.
Kiedy skończyliśmy, zaczeliśmy poprostu rozmawiać. I tak nam zleciało około 3 godz.
Wszyscy już wrócili do domów oprócz jego.
Karl został, i zaczeliśmy rozmowe. On opowiadał o sytuacjach z dzieciństwa, a ja słuchałam. Potem była zmiana.
Opowiedziałam mu o książkach które mi się najbardziej podobały i które chciałabym przeczytać. Pierwszy raz ktoś mnie słuchał, Nie patrzył w telefon i muwił...mhm, no, ok, super. On naprawde słuchał, patrzył się na mnie z zainteresowaniem i się uśmiechał. Jego uśmiech sprawiał, że ja też się uśmiechałam.
Była juz godzina 21.40 i Karl niechciał iść do domu, było już ciemno, i padał intensywny deszcz. Postanowiliśmy, że Karl przenocuje tu.
Żeby wytrzasnąc z kąś ubrania dla Karla, wbiłam do pokoju Tommiego bez ostrzeżenia. Mimo, że to zrobiłam, nie wydarł się jak zawsze. On spał. Nie chciałam go obudzić, po cichu otworzyłam jego szafe z ubraniami i wziełam koszulke ze spodniami i wyszłam.
Wruciłam do swjoego pokoju i podałam ubrania dla Karla. On pierwszy poszedł się kompać. W tym czasie zaczełam czytać książke. Była pt. Każdego dnia (polecam).

Kiedy Karl skończył się kompać, poszłam ja.
Wziełam moją pidżame i poszłam sie kompać.
Po skończeniu się kompać, nie przemyślałam tego, że Karl mnie zobaczyw mojej pidżamie w żabe i mnie bez makijażu. Przecież bez niego wyglądam jak meneliskjo z pod mostu chorujące na raka(bez obrazy).
Zebrałam się w sobie i poszłam tam.
Weszłam do mojego pokoju i popatrzyłam na Karla.

Y.n Wiem, że wyglądam jak menel bez makijażu.
K. Nie, wyglądasz cudownie.
Y.n Serio?
K. Tak, oczywiście
Y.n Właśnie podwyższyłeś moją samoocęne o jeden.
K. Nie ma za co:>

Pierwszy raz ktoś powiedział, że wyglądam cudownie. Mówiłam tylko ja to sobie na poprawe humoru.
Teraz był problem. Grze Karl będzie spał? No na kanape go nie wyśle. To trochę jak bym wysyłała mojego męża na kanape bo jest piany. Możliwa jest tylko jedna opcja, będziemy musieli spać razem. Ale ja przy ścianie a on troche przy krawęzi. I sie modlić żeby nie spadł z łóżka jak ja w wakacje w hotelu. To jest plan.

K. To, gdzie będe spał?
Y.n No jakby ze mną. Jak nie chcesz to kanapa jest wolna.
K. Nie no spoko.
Y.n To ja ide spać, jestem zmęczona.
K. Też przecież idę spać, też jestem zmęczony.
Y.n No dobra. Tylko z łużka nie spadnij
K. Spróbuje.
Y.n No to spróbuj.
K. No dobra.
Y.n No super.

Poszłam spać razem z Karlem. Czy zasneliśmy w tym samym czasie? Nie sądze.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
1047 słów.
To była część 4. Mam nadzieje, że wam się podobała.
Życze wam miłego dnia/nocy lub wieczoru słodziutkie żabki!
Jutro będzie część 5 więc oczekujcie. Nie wiem o której, ale będzie napewno.

Maybe, i love you...*Karl JxReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz