Umilkłem i odwróciłem wzrok. Nie chciałem nawet na niego patrzeć, a usłyszenie z jego ust słowa "synu" tylko mnie dobiło. Teraz nagle jestem twoim synem? Tyle lat poniżania, tyle lat braku jakiegokolwiek zainteresowania z twojej strony i nagle jak wróciłem jestem twoim synem? Żałosne.
Deski zaskrzypiały, a ja tylko zacisnąłem zabandażowane ręce na pościeli. Schyliłem mocno głowę i uporczywie wpatrywałem się w szary materiał, który owijał moje ręce od nadgarstka do łokcia. Czułem, że to nie jedyne jakie mam na sobie, jednak teraz nie miałem ani czasu, ani chęci aby to sprawdzać.
— Synu, posłuchaj mnie... — zaczął zachrypniętym głosem.
— Nie jestem twoim synem, nie nazywaj mnie tak — powiedziałem cicho.
— Jestem twoim ojcem, Czkawka. I się o ciebie martwiłem — powiedział jak jakąś mantrę, wyćwiczona na pamięć formułkę.
— Przestań kłamać, nie martwiłeś się. Byłem, jestem i będę wyrzutkiem — podniosłem głowę i spojrzałem przed siebie — Skoro się o mnie "martwiłeś", to gdzie byłeś, jak byłem poniżany? Jak prawie zostałem zamordowany przez smoka w TWOJEJ WIOSCE? Kiedy Smark się na mnie wyżywał, bliźniacy nie byli lepsi. Nawet się nie przejąłeś kiedy do domu wróciłem cały w bandażach i maziach. Wtedy prawie straciłem wzrok!
— Wiem, że byłem koszmarnym ojcem, ale... kiedy patrzyłem na ciebie, to widziałem Valkę, masz jej rysy i zaciętość. Serce mi się kraja, jak przypominam sobie o tym wszystkim, co musiałeś przejść — mówił to w taki sposób, że nie wiedziałem, czy gra czy mówi szczerze — Nie wiem jak ciebie przeprosić...
— Nie przepraszaj, nie potrzebuje fałszywych uśmiechów i przeprosin — fuknąłem i spojrzałem na zmieszaną Astrid — Dlaczego mnie tutaj zabrałaś? Skoro wiedziałaś, kim jestem i co uważam na temat tej wyspy?
— Wodzu, możesz wyjść? — mój ojciec spojrzał na nią po czym wyszedł — Czkawka posłuchaj mnie...
Zatrzymała się i umilkła jak ja. Dopiero po tym, jak usłyszała ciche trzaśnięcie drzwi zaczęła kontynuować:
— Nie chcę już od tego uciekać, ani dalej żyć w strachu, że nigdy nie wrócisz — mówiąc to, usiadła obok mnie — Czkawka, tutaj jest twój dom. A jeżeli dalej ciebie to nie przekonuje, to tutaj jestem ja.
Poczułem tylko jak zaczyna się trząść, po czym przywarła swoimi ustami do moich. Łzy ciekły jej po policzkach mimo mocno zamkniętych oczu, a ostatnie promienie słońca wpadały do pokoju. Nie wiedziałem jak mam się zachować, bo w sumie to zazwyczaj ja zaczynałem taki gest i mimo tego, jakim postrachem wioski jest Astrid, nie spodziewałem się, że zdobędzie się na taki ruch. Po chwili zwykłego zawieszenia oddałem pocałunek i lekko ją do siebie przyciągnąłem, zostawiając ręce na jej talii. Ona za to położyła swoje dłonie na mojej klatce piersiowej. Trwaliśmy tak dobrą chwilę, po czym dziewczyna nagle odskoczyła.
— Przepraszam, nie powinnam... — powoli zaczęła się odsuwać, jednak nie chciałem popełnić drugi raz tego samego błędu jakim było stracenie jej. Dlatego złapałem ją w talii i ponownie przycisnąłem do siebie, może tym razem bez pocałunku, ale nie pozwolę jej uciec, nie teraz.
— Dlaczego nie powinnaś? — zapytałem, a dziewczyna uciekała wzrokiem po całym pokoju, więc złapałem ją za podbródek i wręcz zmusiłem ja do patrzenia mi w oczy — Dlaczego, Astrid?
Cała jej twarz zalała się rumieńcem, co było tak rzadkim zjawiskiem jak Marazmor. Mruknęła coś niezrozumiałego i schowała twarz w mojej koszuli. Całe ciało drżało mi z wysiłku, jaki wkładałem w to, aby siedzieć i nie polecieć do tyłu, ale w końcu dałem za wygraną i wylądowałem głową w poduszce. Przymknąłem oczy, a blondynka nagle zaczęła się wiercić.
CZYTASZ
Czkawka x Astrid- Co By Było Gdyby...| Remake
De TodoCo by było gdyby pierwszym jeźdźcem nie został Czkawka, a Astrid? Co by było gdyby Czkawka był Łowcą smoków?Jak wtedy wyglądała by historia popychadła i chłopaka, który oswoił nocną furię i zjednoczył wikingów i smoki? Bez niego to będzie jak nic wy...