Postanowiłam nie czekać dłużej i polecieć na Mustafar gdzie przebywa Anakin.Włożyłam na siebie wygodne ubrania i rozpuściłam swojego włosy.
Wygląd Elizy macie na górze ! :)
Następnie udałam do statku razem z 3PO,już miałam wchodzić gdy przybiegli do mnie Will i Obiwan.
-Will?Obiwan? A co wy tu robicie?-zapytałam.
-To właśnie ciebie chcieliśmy zapytać,gdzie ty znowu leciesz?-zapytał Will.
-Lecę na Mustafar...
-Na Mustafar?! Oszlałaś?!-krzyknął Will.
-Nie Will,nie oszałam tam jest Anakin i muszę z nim porozmawiać tylko tak mogę mu pomóc.
-Eliza,jesteś pewna,że chcesz tam lecieć?-zapytał z troską Obwian.
-Napewno.Anakin mnie przecież nie skrzywdzi.-powiedziałam.
-To lecimy z tobą.-powiedział Will.
-Po co?-zapytałam.
-Dla bezpieczeństwa,gdyby jednak zaszła nietypowa sytuacja.-powiedział Obiwan.
-No dobrze,ale co z biźniakami?-zapytałam.
- Zostały razem z Senatorem Organą. Są bezpieczne, nie musisz się martwić.-powiedział Will.
Po chwili statek zaczął się unosić i odleciał w stronę Mustafaru. Gdy statek wyglądował,szybko wstałam z krzesła i pobiegłam w stronę wyjścia, jednak Obi-wan szybko złapał ją za ramię.
- Uważaj. - powiedział,delikatnie się uśmiechnęłam i skinęła głową. Kiedy wyszłam, od razu zauważyłam postać stojąca na moście. To był Anakin, który zaczął biec w moją stronę. Gdy tylko przybiegł wpadłam w jego ramiona, chłopak zapytał.
- Zobaczyłem twój statek. - powiedział.
- Anakin. -westchnęłam.
- Już dobrze. Co ty tu robisz?
- Martwiłam się o ciebie. Obi-wan powiedział opowiedział mi straszne rzeczy.
-Jakie rzeczy?
- Powiedział, że zwróciłeś się przeciwko ciemnej stronie. Że...zabiłeś adeptów. - Anakin tylko spojrzał w dół.
- Obi-wan, chce nastawić cię przeciwko mnie.
-Zależy mu na nas.
- Nas?
- Tak, on chce Ci pomóc.
- Anakin, ja chce tylko twojej miłości, chce żebyś zaopiekował się ze mną bliźnakami.
-Miłość was nie uratuje,Eliza.Tylko moja nowa potęga to zrobi.
- Za jaką cenę?Jesteś dobrym człowiekiem, nie rób tego. -zaczęłam błagać.
- Nie stracę cię tak jak straciłem Padme i matkę. Staje się tak potężny, że żaden Jedi nie mógłby o tym marzyć. Robię to dla ciebie i dla dzieci. By was chronić.
- Anakin, wyjedźmy razem.Polećmy na Naboo lub na jakąkolwiek inną planetę. Zaopiekujemy się tam Lukiem i Leią. Błagam, ci póki jeszcze możemy.
- Nie widzisz? Nie musimy już dłużej uciekać. Sprowadziłem pokój na Republikę. Jestem potężniejszy niż Kanclerz, a nawet mogę go obalić. I razem Ty i Ja możemy rządzić galaktyką. Sprawdzić, że wszystko będzie jak chcemy. -powoli zaczęłam się wycofywać.
- Nie wierze w to co słyszę. Obi-wan miał rację.Kanclerz namieszał Ci w głowie.
- Nie chcę już słyszeć o Obi-wanie. Jedi zwrócili się przeciwko mnie, ty lepiej tego nie rób.
-Nie poznaje cię.Anakin, łamiesz mi serce. Podążasz ścieżką, którą ja nie mogę iść. -zaczęłam płakać.
-Z powodu Obi-wana? - powiedział zauważając Obi-wana na statku.
- Z powodu tego co zrobiłeś. Co planujesz zrobić.
- Anakin, wróć. Błagam. Kocham cię! - krzyknęłam, a po moich policzkach spływały łzy.
-Kłamiesz!
- Nie. - westchnęłan przerażona.
- Byłaś z nim! Przyprowadziłaś go tu, żeby mnie zabić. - podniósł rękę i zaczął dusić mnie mocą.
-Nie! - krzyknęłam.
- Puść ją, Anakin, Puść ją. - powiedział Obi-wan, schodząc ze statku.
- Anakin. - próbowałam złapać powietrze.Po raz ostatni spojrzałam w niestety już nie niebieskie, ale złote tęczówki Anakina.Po chwili chłopak, puścił mnie i na ziemię.
Pov Obiwan:
Patrzyłem na nieprzytomną Elizę a potem znów spojrzałem na Anakina.
- Ty ją odwróciłeś przeciwko mnie! - krzyknął w stronę Obi-wana.
- Mylisz się, sam to zrobiłeś.Will weś Elizę na statek.-powiedziałem Will,szybko zszedł i podszedł do Elizy.
-Więc i Turner też przeciwko mnie !-krzyknął Anakin.
-Anakin ! Opamiętaj się ! Robisz tylko krzywdę innym !-krzyknął Will.
- Nie odbierzecie mi jej!
- Twój gniew i rządza mocy już to za ciebie zrobiły.-powiedziałem
- Pozwoliłeś temu Lordowi ciemności wypaczać twój umysł. Stałeś się dokładnie tym co przysięgałeś zniszczyć.- Nie pouczaj mnie, Obi-wan. Widzę dobrze kłamstwa Jedi. Nie lękam się ciemniej strony tak jak ty.
- Sprowadziłem pokój, sprawiedliwość, bezpieczeństwo i wolność do mojego nowego Imperium. - powiedział Anakin.-Twojego nowego Imperium? - zapytałem, zaszokowany słowami mojego starego ucznia.
- Nie zmuszaj mnie bym cię zabił. - zagroził Anakin.
-Anakin, jestem lojalny Republice. Naszej Demokracji!
- Jeśli nie jesteś ze mną, jesteś moim wrogiem.
- Tylko sith przemawia w ten sposób. Zrobię co muszę. - powiedziałem i wyciągnąłem swój miecz świetlny.
- Możesz spróbować. - odpowiedział mi Anakin. Po chwili oboje zaczeliśmy ze sobą walczyć.
CZYTASZ
~ Słotka Zemsta Sthów ~
Ficção CientíficaEliza Lily Amidala jest młodą 17-letnią senatorką,która powróciła po 3 latach na planetę Coruscant aby odwiedzić swoją straszą siostrę Padme.Pewnego dnia dziewczyna poznaje młodego,ambitnego rycerza Jedi Anakina Skywalkera.Przyjaźń ze Skywalkerem pr...