Usiadłam na fotelu i wyjęłam paczkę papierosów, wyciągnęłam jednego z pudełeczka i zaczęłam go obracać w palcach.
Od czasu do czasu nie zaszkodzi zapalić lecz trzeba znać granice
A czy raz dziennie to jest od czasu do czasu?
Wiem że papierosy nie pomogą mi w życiu jedynie pogorszą lecz to nie takie proste od tak rzucić. To jak alkoholik, wie że będzie miał później kaca a i tak dalej pije.
Wzięłam papierosa do ust, bordową zapalniczką podpaliłam a następnie się zaciągnęłam. Otworzyłam okno I oparłam się o parapet obserwując skaczące dzieci na podwórku. Wypuściłam z ust szary dym.
Chciałabym żyć normalnie jak inni do okoła, mieć dwóch kochających rodziców, przyjaciół, otrzymywać dobre oceny w szkole, nie bać się że coś zaraz znowu zniszczy kawałek mnie. Tak bardzo chciałam mieć życie jak inne dziewczyny w moim wieku.
Albo chociaż mieć mojego tatę przy sobie, moje jedyne wsparcie które miałam. Jedyna osoba która była dumna ze mnie gdy nauczyłam się jeździć na rowerze na czterech kółkach, właśnie ta osoba musiała odejść by doznać spokoju. Tato mimo że nie radził sobie sam w życiu to i tak myślał o mnie, bym prowadziła szczęśliwe życie i bym nie skończyła jak on. Matka za to nie była taka, myślała tylko o sobie. Miała gdzieś czy się dobrze uczę, czy jestem zdrowa.
Po śmierci ojca, matka bardzo się zmieniła. Stała się obojętna I zimna, popadła również w alkoholizm.
Wciągnęłam kolejny raz dym, odsunęłam się od okna i rozłożyłam się na czarnym fotelu. Oparłam łokieć o biurko i wypuściłam wolno dym z warg.
Wiedziałam od dawna że już nie będzie normalnie.
Wiedziałam o tym kiedy widziałam go z zamkniętymi oczami.
Po sekundzie usłyszałam trzask drzwi na dole, od razu zgasiłam papierosa I otworzyłam jeszcze bardziej okno by pozbyć się zapachu. Wzięłam do buzi gumę miętową która zaczęłam szybko rzuć.
-Diaaaana- usłyszałam ten obrzydliwy głos.
Przymknęłam okno I popsikałam perfumami.
On sam palił wiec wątpiłam aby wyczuł cokolwiek a nawet jakby wiedział że palę to nic by się nie stało ale wolałam to trzymać w tajemnicy.
-chodź do tatusia- jego głos był bardziej wyrazisty i głośny niż wcześniej.
W moim ciele pojawiła się złość przez to ostatnie słowo.
Po sekundzie drzwi od mojego pokoju się otworzyły a w nich stanął Adrian.
Spojrzałam na niego zimnym i zdenerwowany wzrokiem.
-zły humorek dziś masz, córeczko?- podkreślił ostatnie słowo z dużym uśmiechem na twarzy.
Podszedł do mnie a ja chciałam się cofnąć na jego ruch lecz nic takiego nie zrobiłam. Nie potrafiłam, jak zawsze.
-polepszyć ci go?- chwycił mnie za talię i przycisnął do swojego ciała a ja zacisnęłam oczy.- otwórz te piękne przestraszone i bezbronne oczka- szepnął wbijając palce w moją skórę.
Zrobiłam jak chciał i wbiłam wzrok prosto w jego oczy, mocno zaciskając szczęke, nienawidziłam go.
***
Wchodząc do szkoły, wyciszyłam telefon. Weszłam od razu do klasy I usiadłam na ostatniej ławce przy oknie gdzie zawsze siedziałam sama, jednak dziś było inaczej.
-cześć, mogę usiąść?- wskazał na miejsce obok mnie, mruknęłam ciche "tak" a Noah się rozłożył na krześle. Byłam trochę zaskoczona jego obecnością. Musiałam na niego uwazac żeby nie okazało się że padłam ofiarą nie śmiesznego żartu.
CZYTASZ
Ostatnia Nadzieja
Teen FictionMimo wszystkich bolesnych zdarzeń, Diana wciąż się nie poddała. Dla nastolatki każdy dzień jest walką o przetrwanie lecz wszystko się zmienia gdy poznaje pewnego chłopaka.. Otóż nie, to nie jest historia o miłości od pierwszego wejrzenia.