10. Myślisz że kiedyś będę szczęśliwa?

1 0 0
                                    

Diana

-twoja ciocia jest naprawdę miła- powiedziałam po chwili ciszy- bałam się że nie przyjmie tego za dobrze.

-jest wyrozumiała- przeczesał włosy do tyłu ukazując ostre linie szczęki- wie że ja i Katie nie jesteśmy teraz w najlepszym stanie. Próbuje nas rozweselić ale nie wie za bardzo jak, przed śmiercią mamy rzadko ją widziałem. Nie wie o nas wiele ale i tak próbuje. Gdy się dowiedziała o przyjaciółce Katie, od razu zadzwoniła do jej mamy z prośbą o przywiezienie Katie by mogła się pobawić z Kornelią- wbił wzrok w ścianę zamyślając się.

Zazdrościłam mu..

Chciałabym też mieć kogoś kto się mną interesuję, o mnie dba, myśli.

-a ty masz rodzeństwo?- zacisnęłam pięść na te pytanie, Noah to zauważył.- nie ważne- powiedział szybko orientując się ze to pytanie mi nie odpowiadało.

-Nie mam- odpowiedziałam po momencie, pokiwał głową. Spojrzałam w jego stronę, nasze wzroki się spotkały. Obserwował mnie uważnie.- będę się już zbierać, jutro szkoła- wstałam pośpiesznie.

-nie chcesz jeszcze chwilę zostać?- spytał.

-powinnam już iść- łapnełam szybko
za telefon- dziękuję bardzo- zawinęłam szalik wokół twarzy.

-poczekaj, odprowadzę cię

-nie trzeba

-tak? To jaki numer autobusu?- nie odpowiedziałam.- dlatego właśnie powinienem cię odprowadzić.-wstał i założył bluzę wiszącą na krześle.

Wyszliśmy z domu, Noah jeszcze przed tym wziął klucze i telefon. Wytłumaczył mi który autobus powinnam wziąć. Gdy w końcu doszliśmy na przystanek, poczekaliśmy z dziesięć minut za nim autobus przyjechał. Rzuciłam ciche "do zobaczenia" i wsiadłam do pojazdu. Po paru minutach zrobiłam przysiadkę aby w końcu dotrzeć do domu. Przekręciłam klucz w zamku, i z głębokim wdechem otworzyłam drzwi. Zastałam mamę. Siedziała standardowo na kanapie z wódką w ręce. Ominęłam ją, chcąc tylko zostać sama i słuchać muzyki.

***

Przez chwilę zastanawiałam się czy aby na pewno jestem gotowa by iść do szkoły, lecz po sprawdzeniu wiadomości od Noah, zdobyłam odwagę. Dziś miałam się zmierzyć z wzrokami wpatrzonymi w moją buzię. Ubrałam czarne jeansy I szarą bluzkę. Wyszłam z domu, wsiadłam do autobusu, na twarzy miałam szalik. Niestety w szkole nawet na przerwie się przyczepiali ze trzeba zdejmować szaliki, czapki, itd.

Dotarłam na miejsce gdzie stał Noah i myślał o czymś opierając się o ścianę.

-cześć- powiedziałam wyrywając go z myśli.

-cześć, jak się czujesz?

-nie jest źle- odbił się od ściany. Zdjęłam szalik, wokół nikogo nie było.

-więc idziemy?- kiwnełam głową, ruszyliśmy w stronę szkoły.

Weszłam do budynku a wtedy cała moja pewność siebie zniknęła. Od razu na wejściu poczułam parę oczu wbitych we mnie. Szłam ramię w ramię razem z Noah. Czułam że też potrzebował wsparcia, miał straszne worki pod oczami oraz zaniedbane włosy. Niepewnie opuszkiem małego palca dotknęłam jego dłoni. Noah splótł nasze palce razem. Poczułam ciepło w brzuchu. Kciukiem gładził moją dłoń.

- patrz przed siebie, nie na nich- powiedział zerkając na mnie z lekkim uśmiechem. Zrobiłam to, patrzyłam prosto przed siebie. Czułam jak niektórzy się śmiali, robili zdjęcia, szeptali, lecz szłam dalej patrząc przed siebie i trzymając rękę Noah. Skręciliśmy do prawie pustej klasy. Usiedliśmy tam gdzie zawsze, spojrzał na mnie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 11 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ostatnia NadziejaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz