Nie poszłam do szkoły, nie byłam gotowa ani psychicznie ani fizycznie. Przerażała mnie myśl że inni będą się ze mnie śmiali. Nóż na szczęście nie wbił się tak głęboko aby rozciąć skórę wewnątrz ust. Matki ani Adriana nie widziałam. Byłam sama w domu, godzina była 14:39. Dalej siedziałam na podłodze i myślałam. Boję się wyjść z pokoju, mam wrażenie że na zewnątrz stoi pełno osób i tylko czekają aż wyjdę by ze mnie się śmiać. Popadałam chyba w paranoje czy coś podobnego. Wcale bym się nie zdziwiła gdyby się okazało że miałam zaburzenie osobowości.
W moich myślach pojawił się on oraz pytanie czy dalej będzie mnie uważał za ładną z tą obrzydliwą raną. Pewnie nie będzie się już do mnie zbliżać. Będzie się mnie brzydzić. Wcale bym mnie to nie zdziwiło.
Chwyciłam za klamkę, po chwili namysłu pociągnęłam nią w dół a drzwi się otworzyły. Niepewnie postawiłam krok na zewnątrz. Stawiałam kroki aż znalazłam się w kuchni, zamknęłam wszystkie okna oraz firanki mając uczucie że każdy na mnie patrzy.
Noah
Widziałem jak karetka zabiera jej martwe, zimne ciało. Czułem się okropnie, choć wiedziałem że to nadejdzie. Przytulałem się do Katie która była równie załamana jak ja. Wiedziałem że niedługo mamy z nami nie będzie dlatego mniej przeżywałem niż Katie.
Przeprowadziliśmy się do cioci Neli, córka siostry mamy.
Katie oparła głowę o moje ramie, zasnęła. Zostałem sam z myślami. Chciałem się spotkać z Diana, miałem nadzieję że mój humor się poprawi, jak zawsze gdy ją widzę. Chwyciłem telefon I stuknąłem w wiadomości.
Noah: spotkajmy się o 16 w parku obok szkoły
Noah: proszę
Miałem nadzieję ją zobaczyć. Wstałem powoli by nie obudzić siostry. Ubrałem czarne dresy I szarą bluzę. Nie czesałem włosów, po prostu nałożyłem kaptur. Musiałem wyjść trochę wcześniej bo nie wiedziałem dokładnie jak zajść do szkoły, w końcu, przeprowadziłem się.
-idę się przewietrzyć, wrócę za godzinę lub więcej- ogłosiłem cioci która jedynie pokiwała głową z lekkim uśmiechem.
Spojrzałem na wiadomość którą jej wysłałem, odczytała ale nie odpisała. W końcu po paru minutach dotarłem. Usiadłem na jedną z ławek i schowałem twarz w ręce wzdychając. Spojrzałem na telefon, była godzina 16.14. Rozejrzałem się, a w oczy rzuciła mi się jedna osoba ubrana na czarno z kapturem na głowie. Rozpoznałem ją. Miała na sobie szalik który zakrywał całą jej buzię oraz nos. Miała straszne worki pod oczami i bladą twarz. Zdawałem sobie sprawę że nie wyglądam lepiej od niej.
Wstałem i podszedłem do niej.
-cześć- powiedziałem.
-cześć- niemalże szepnęła z chrypką, nie patrzyła mi w oczy.
Przyglądałem się jej chwilę aż podniosła wzrok na moje oczy, chwilę się przyglądaliśmy gdy przybliżyła się do mnie I przytuliła. Zszokowany, nie ruszyłem się. Oparła głowę o moją klatkę piersiową. Poczułem wielkie ciepło na moim ciele, jak by ktoś wylał na moją skórę gorącą wodę. Gdy doszłem do siebie, objąłem ją delikatnie, zatapiając twarz w jej rozczochrane włosy. Moje serce biło szybciej niż zazwyczaj, jej także biło szybciej. Wysunęła się z moich ramion, podniosła dłoń i zbliżyła do szalika na twarzy. Po chwili wahania, zaczęła go zsuwać a moje serce stanęło gdy zdjęła cały szalik. Na początku pomyślałem że to makijaż ale ta myśl szybko wyparowała. Rozszerzyłem usta z szoku.
-obrzydzam cię- powiedziała cicho.
-Jezu, Diana kto ci to zrobił?- dotknąłem delikatnie jej policzka nad raną, lecz szybko zabrałem rękę by jej nie wystraszyć.
CZYTASZ
Ostatnia Nadzieja
Teen FictionMimo wszystkich bolesnych zdarzeń, Diana wciąż się nie poddała. Dla nastolatki każdy dzień jest walką o przetrwanie lecz wszystko się zmienia gdy poznaje pewnego chłopaka.. Otóż nie, to nie jest historia o miłości od pierwszego wejrzenia.