Mia 17- letnia dziewczyna, dosyć popularna w szkole, ma dużo znajomych (ale tylko dwóch będzie w opowiadaniu, może będą się pojawiać inni), jeden z nich jest w gangu do którego uczęszcza Maks
Maks 18-letni chłopak, dosyć popularny w szkole, ma dużo...
Obudziłam się o 6:50, wiem że mam mało czasu więc od razu poszłam do toalety załatwiając potrzeby, umyłam twarz zęby i poszłam się ubrać, wybrałam spodnie "wide leg" i jakąś koszulkę, do tego kurtkę jeansową, bo jest dość chłodno.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Spakowałam torbę, usiadłam przy toaletce i zrobiłam makijaż składający się z korektora, maskary, żelu do brwi, błyszczyka i rozświetlacza. Zeszłam na dół, moich rodziców nie było, ponieważ dzisiaj musieli obydwoje wyjść wcześniej, Tony pewnie w żłobku. Nie miałam czasu na śniadanie więc wzięłam jabłko i wodę, ubrałam buty i wyszłam z domu, gdy zakluczyłam drzwi i poszłam przed siebie.
~~~~~~~~~
Zaszłam do szkoły jakoś, nie widziałam nigdzie Samanthy, ale może jest w szkole. Skierowałam się tam, a idąc korytarzem wpadłam na kogoś.
- Sorry. - powiedziałam.
- Nic się nie stało. - usłyszałam głos.
Maks.
- Jak to nic się nie stało, przecież ta gruba krowa prawie Cię przewróciła! - usłyszałam piskliwy głos, no tak ta ruda pizda, która myśli że Maks ją kocha.
Chyba że ją kocha. Chociaż wątpię, daje dupy każdemu i myśli że jest fajna, klei się do każdego chłopaka z "mafii".
- Co ty powiedziałaś ty głupia pizdo?!- krzyknęłam, na co ludzie zwrócili na nas uwagę.
- To co słyszałaś, jesteś taka gruba, że zajmujesz cały korytarz. - zaśmiała się.
Nie odpowiedziałam, a uderzyłam ją w nos z pięści, od razu jej krew poleciała. Pizda.
Podeszła do mnie i uderzyła z liścia. Szczerze nie zabolało mnie to, ale ok. Niech myśli że jest silna.
- Woow, ty tak umiesz? - złapałam się za serce.
- Nic Ci się nie stało? - usłyszałam za sobą głos Maksa.
- Nie jest spoko. - odpowiedziałam.
- A ty się jeszcze o nią martwisz?! - krzyknęła ruda szmata.
- Tak, bo ona coś dla mnie znaczy, a ty jesteś dla mnie nikim. Przyczepiłaś się do mnie bo chcesz żebym Cię przeleciał! - Krzyknął na nią.
Tego się po nim nie spodziewałam.
Ruda nic nie odpowiedziała, a pobiegła gdzieś przed siebie.
- Wow Panasade nie spodziewałam się tego po tobie.
- No widzisz, umiem zaskakiwać. - zaśmiał się.
- Tak w ogóle to dzięki że mnie obroniłeś. - powiedziałam.