- 3 -

4 2 0
                                    

—  twój chłopak się zgodził, ale napisał czy też będziesz bo tak to nie idzie. on naprawdę dalej cię bardzo lubi. chłopak się o ciebie stara, a ty co? —  pokazała mi swój telefon, a na nim rzeczywiście było tak napisane. pytał się o mnie. nie o swoją bliską koleżankę czy nawet kto będzie. — żartuję. ja bym się cieszyła gdyby jakiś chłopak się o mnie starał, a nie ja o chłopaka. miałam tak i nie polecam. 

—  wiem. z czasem się wszystko okaże. najpierw chcemy się na nowo poznać, wiesz być na etapie przyjaciel-przyjaciel. 

obie zamówiłyśmy pizzę, a do tego lemoniadę. na dworze było dosyć ciepło, a branie ciepłych napoi na pewno wyszłoby nam na złe. 

—  czy ten kelner nie jest przystojny? ciekawe czy ma dz— przerwałam jej.

— masz chłopaka tak dla przypomnienia, a on zapewne dziewczynę bo jak określiłaś "jest przystojny". — podziękowałyśmy obie za lemoniady, a z jej twarzy nie schodził przez ten czas uśmiech. ten sam uśmiech, który posyłała chłopakom kiedy się jej podobali. — przestań się tak uśmiechać jak mysz do sera. 

po kilku minutach przyszły nasze pizzy. kelner, który przez większość czasu nie zauważał jak moja przyjaciółka się do niego zalotnie uśmiecha napisał na papieru swój numer.

—  mam! mój "niby" chłopak może schować się w krzakach. —  przepisała numer do telefonu i zapewne wysłała mu krótką wiadomość. — i tak nasz związek dawno nie istniał więc teraz mam pretekst do zerwania.

gdy obie byłyśmy w podstawówce miała koło siebie wielu adoratorów, a ja tylko byłam jako dodatek choć utwierdzała mnie w fakcie, że ktoś na pewno o mnie myśli tylko tego nie pokazuję. pamiętam, że nie zwracałam na to większej uwagi, ale gdy zaczęła gadać o nich to chciałam wiedzieć jakie to uczucie. posiadać chłopaka. 

zapłaciłam za nasze jedzenie po czym udałyśmy się w stronę przystanku by móc dojechać do naszego domu.

— myślisz, że zdążymy na pociąg? —  spojrzała na zegarek. — to będzie ekstremalne po tym jedzeniu. myślę, że nie dam rady.

— mamy za godzinę więc zdążymy dojechać. jak coś mogę cię wziąć na barana. 

spojrzała się na mnie dziwnie i szepnęła choć mogła to normalnie powiedzieć. — ale pamiętaj by mną nie podrzucać. 

!

— cieszę się, że wszyscy są. dawno nie było takiego spotkania. —  moja przyjaciółka powiedziała po tej długiej ciszy, która zaczęła panować gdy daniel się zjawił. podarował wszystkim kwiaty prócz mnie. nie miałam mu tego za złe bo dopiero co zaczęliśmy rozmawiać. — powinniśmy się napić! — klasnęła w obie ręce i zaczęła każdemu rozlewać piwa. 

twój wzrok cały czas był utkwiony w osobę, która siedziała koło nas. pamiętam jak byliście ze sobą blisko. byliście parą przez jakiś czas, ale pewne sprawy wyszły na jaw i zerwaliście. 

— nie piję. biorę leki. — odsunęłam od siebie szklankę i wzięłam do ręki sok, ale ktoś uprzednio zatrzymał moją rękę. —  coś nie tak?

przecież nie będę kłamała i piła alkohol by później źle się czuć. 

—  nic. znaczy, pięknie wyglądasz.

i w tym momencie słyszałam bicie tylko mojego serca, to było tak powolne. 

— dzięki. —  uśmiechnęłam się. — co tam u ciebie? — przesiadłam się i zaczęłam z tobą rozmowę. widziałam w twoich oczach iskierki szczęścia. 

i dzięki temu spotkaniu dowiedziałam się ciekawych rzeczy o tobie. nigdy tego nie robiłam bo w końcu byłeś z tych osób, które się wyśmiewały. mogłam otwarcie się przyznać, że po tylu latach stare uczucie do ciebie nie umarło, ale nie wiedziałam co ty do mnie czujesz. zawsze wmawiałam sobie, że nie mógłbyś mnie pokochać skoro ja sama nie umiałam siebie pokochać choć tak wiele razy mi mówiłeś, że ładnie wyglądam i gdybyś nie robił tego co robiłeś to zostałbyś moich chłopakiem. 

spojrzałam na telefon. widniało tam zdjęcie mnie i mojej bliskiej osoby, której już z nami nie ma. odblokowałam go i od razu wyświetliło mi się, że ktoś do mnie napisał i tym ktosiem okazał się mój kolega z klasy pytając o zadanie domowe. ah! czy oni mogą słuchać na tych lekcjach?

—  kto to? — wskazałeś na ikonkę. —  jesteście ze sobą blisko? — twoje ręce zacisnęły się w pięść, zagryzałeś swoją wargę dopóki nie stała się czerwona i zapewne odczuwałeś ból to przestałeś. wyrwałeś mi telefon, ale gdy zobaczyłeś wiadomość to szybko przeprosiłeś oddając mi telefon.

—  nic się nie stało. są głupi. 

więc czemu w tamtym momencie poczułam się szczęśliwa? 

𝓸𝓷𝓵𝔂 𝔂𝓸𝓾.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz