Pierwszym co zobaczyła Urszula po przebudzeniu się była płacząca Borygarda.
-Czemu wyjesz durna krowo.
-N-N-N-NOBO JAKAS bABA UKRADLA NAM KOTA I TERAZ NIE MAMY JUZ SzANS NA NORMALNE ZYCIE - odrzekła Bordzia przez łzy.
To była prawda. Jakaś baba ukradła im kota. Teraz to ona zgarnie całą chwałę i pieniądze za wynalezienie zwierzęcia, natomiast Urszula i Borygarda wróciły przez to do punktu wyjścia. Załamana Urszula straciła całą nadzieję, że ich życie się kiedykolwiek polepszy.
Po drugiej stronie mostu stały trzy osoby wpatrzone intensywnie w południe. Niepokojąco to wyglądało, bowiem nasze bohaterki nie zauważyły kiedy postacie pojawiły się na horyzoncie, jednakże stały tam już dobre pół godziny.
Nagle zaś, usłyszały znajomą piosenkę w oddali, jednak z każdą sekundą znacznie się przybliżała. Cóż to za melodia?
Pod most Urszuli i Borygardy wjechał kolorowy wan z którego leciała głośno piosenka z openingu Highschool DxD. Drzwi otworzyły się gwałtownie, a ze środka wyszła dziewczyna o bardzo długich blond-pomarańczowych włosach spiętych w kucyki niczym Miku. Ubrana była w ciasny czarny kombinezon przykryty białym płaszczem. W dłoni trzymała małą walizeczkę a w ustach miała lizak. Była bardzo energiczna. Podeszła do bohaterek i się ukłoniła.
-Witajcie! Jestem Irina Shidou z klubu okultystycznego. Moja szefowa chyba was zna i kazała mi przyjechać po was z koleżanką. Co wy na to? - powiedziała blondynka wysokim głosem.
Z tyłu wana wyszła powoli znudzona dziewczyna wyglądającą na ok. 18 lat. Na głowie widniały intesywnie niebieskie włosy z pojedyńczym seledynowym pasemkiem sięgające ramion. Miała na sobie dokładnie to samo co jej współpracowniczka. Obie były takimi anime gworls nic dodać nic ująć.
-O, poznajcie moją koleżankę Xenovię! No to jak, idziemy? - zapytała energicznie.
-nie chce mi sie zyc - odrzekła bezentuzjastycznie Xenovia.
Urszula i Borygarda nie miały zielonego pojęcia kim były nowo poznane osoby. Sama nazwa klubu okultystycznego zupełnie nic im nie przypominała. Czy to coś z ich przeszłości co wymazano im z pamięci? Dziewczyny zaoferowały bohaterkom pójście z nimi, co koniec końców może być niebezpieczne. W końcu nie dość, że musiałyby wsiąść do wana nieznajomych, miałyby również do czynienia z klubem okultystycznym! I skąd szefowa Iriny i Xenovii zna Urszulę i Borygardę??? Poza tym co jakies randomowe anime girls robią w Teksasie???????? I jedna z nich jest na dodatek emo??????????????
Ciszę przerwała Borygarda:
-Um.... my..... nie jesteśmy pe-
-ok.
-SLUCHAM
-no ok.
-URSZULA MY ICH NIE ZNAMY CZY TY CHCESZ WSIASC DO TEGO WANA
-ok.
-oki to chodźmy u///w///u
Urszula i Borygarda wręcz wskoczyły do samochodu nowo poznanych dziewczyn. Xenovia wsiadła z nimi do tyłu i zamknęła drzwi, a Irina siadła za kierownicą.
Od wewnątrz samochód wydawał się większy niż rzeczywiście był. Tył wozu był wolną przestrzenią z randomowym blatem po jednej stronie i jakimiś komputerami po drugiej. Wszędzie były różowe ledy. Dosłownie taki samochód dla jakichś egirls.
-umm... no więc... kim jest wasza szefowa? skąd nas zna? - niezręczną ciszę przerwała Borygarda. Urszula pogniewana na cały świat westchnęła.
Otóż Urszuli nigdy nic nie pasowało. Nigdy nie zbliżała się do ludzi. Nie chciała mieć żadnych przyjaciół ani osób na których może polegać. Zwykle była gburowata i pogniewana i wiecznie niezainteresowana. Beznamiętnym wzrokiem wpatrywała się w przestrzeń. Czasami docinała Borygardzie lub wyśmiewała ją bez sensownego powodu. Bordzia nie pamiętała wiele z czasów ich dzieciństwa bowiem była pewna, że Urszula była niegdyś zupełnie inną osobą. Była pogodna i radosna - a teraz wiecznie bije od niej niezaciekawienie i pewnego rodzaju smutek.
-Możliwe że do dowiecie się na miejscu lol - powiedziała Irina brzmiąc w sumie tak kinda toxic wiesz jak taka sassy sie zrobiła.
-Możliwe???? Co masz na myśli? Czemu w ogóle zgodziłam się wsiąść do tego wana o mój boże zaczynam żałować life choices mogłam szczęśliwie żyć w willi nad morzem a zamiast tego siedze w jakims podejrzanym wanie z nieuprzejmą uwu baka anime gworl, jakas babą z depresją i moją żoną która nawet mnie nie lubi - mówiła Borygarda.
-Weź sie zamknij albo cos ci zrobie - powiedziała Xenovia.
-Lubie ją - odrzekła Urszula wskazując na Xenovię.
-Jesteśmy na miejscu wiesniary!!!!!!! - krzyknęła Irina i zatrzymała samochód po czym wyszła na zewnątrz.
-Przed chwilą byłaś miła a teraz co ci się stało,,,,
-jak zbyt długo nie robi zakupów w avon to sie robi bipolarna - odparła niezaciekawiona Xenovia, po czym otworzyła drzwi i wszystkie trzy wyszły na zewnątrz. Słońce bardzo mocno świeciło im w oczy.
Stały na trawniku przy drodze na jakimś dziedzińcu. Plac podzielony był na cztery części przez eleganckie chodniki. Cały dziedziniec otoczony był wielkim budynkiem wyglądającym niczym pałac. Na części na której teraz się znajdowały był mały parking z wyjazdem na zewnątrz i starannie przycięte tuje. Na części trawnika na drugiej części znajdowała się drogo wyglądająca fontanna otoczona ławeczkami i ekskluzywnymi latarniami. Pozostałe dwie części pokryte były idealnie przyciętym trawnikiem i różnorakimi gatunkami kwiatów i krzewów. W skrócie mówiąc znajdowały się na dziedzińcu wewnątrz bardzo bogatej rezydencji.
Urszula spojrzała w lewo, gdzie Irina otworzyła białe drzwi z pozłacanymi elementami. Dziewczyna wyciągnęła z ust różowy lizak, którego jakby się zdawało w ogóle nie ubyło przez te dobre kilkanaście minut.
-W takim razie zapraszam do środka!! - powiedziała wesoło, a Urszula i Borygarda prowadzone przez Xenovię weszły do środka.
Do kogo należy rezydencja? Kim jest szefowa Iriny i Xenovii? Skąd je zna? Czym zajmuje się Klub Okultystyczny?? Czy to wszystko ma związek z ich przeszłością???? Tego dowiemy sie jak bedzie mi sie chcialo pisac bo przez poprzednie 9 miesiecy mi sie nie chcialo lmaklsndnlasdksamdk
CZYTASZ
Urszula x Borygarda : Wieczna Rozpacz czy cośtam
Fanfictionno ogolnie bylxm na koloni i tam byly dwie baby na stolowce taka blondynka i brunetka one jakies stare byly i ogolnie pomyslalxm ze zrobie au na ich temat i tam były jeszcze dwie takie dżejmsiary i we trojke wymyslilismy ta historie z nudów i ogolni...