-b-b-bordziu...?
Stanęła przerażona. Krople deszczu rozbijały się o jej głowę i spływały po twarzy mieszając się z łzami.
To wydarzyło się kolejny raz.
Straciła już rachubę.
Który to już raz?
A czy to ważne..
W końcu i tak wszystko zaraz zacznie się od nowa...
Stojąca nad ciałem jej ukochanej kobieta nie wyglądała jak zwykły człowiek. W sumie jej górna połowa była okej, ale dół wyglądał jak domek baby jagi na kurzych nuszkach. Ona dobrze ją znała. Głupia wieśniara. Nawet nie wie co właśnie zrobiła.
Zacisnęła pięści. Przygryzła wargę tak mocno, że poleciała jej krew.
-Doigrałaś się, Viser.
-----OBECNIE-----
W wielkim przerażającym zamku na szczycie góry Czesławicy mieszkało pięć osób. Byli to najpotężniejsi z najpotężniejszych - Pięciu Wielkich Lordów Demonów. W zamku mieszkali jeszcze służący i klauni, podwładni lordów. Na czele piątki stał wielki Clayman - był on wysokim mężczyzną, z wyglądu około 25-letnim, z jasnymi, prostymi włosami po ramiona. Miał dwa kły w uzębieniu i wąskie, jednak ładne, czerwone oczy. Można powiedzieć, że był lekko szalony. Miał dwie osobowości - raz bywał spokojny, kulturalny i przyzwoity, a raz żądnym krwi i mordu socjopatą. Nie był on najpotężniejszym demonem, jednak to zwykle on reprezentował rasę. Kolejna była Frey - królowa niebios. Była ona pół harpią - pół człowiekiem. Była niesamowicie piękna - miała bardzo długie, białe włosy zwykle spięte w kucyk lub w warkocz. miała duże niebieskie oczy i średniej wielkości usta. Na czole widniał jej czerowny, lśiący kryształ, a znad niego, dwa cienkie pasma włosów odgarnięte miała przed uszy z obydwu stron. Zwykle nosiła czerwone stroje. Była średniego wzrostu, a z pleców wyrastały jej wielke, piórzyste białe skrzydła. Jej przyjaciółką, a raczej uczennicą była Milim. Na oko miała około 11 lat. Miała bardzo długie różowe włosy spięte w dwa kucyki i wielkie, niebieskie oczy. Była niesamowicie dziecinna i Frey uczyła ją, jak prawidłowo się zachowywać. Ta jednak nie zawsze słuchała, marząc co czymkolwiek, poza tym co się do niej mówiło. Czwartym lordem był Carrion. idk nie chce mi sie go opisywac jakos tak byl takim starym dziadem z blond wlosami i wygladal jak zul. Piąty był Leon - najbardziej tajemniczy z całej piątki. Miał on proste blond włosy poniżej ramion i zawsze nosił wielkie szaty z aksamitu. Wydawał się być rozsądny i zawsze był cichy. Przez pewnien czas, jakieś 400 lat temu, Clayman był zakochany w Leonie jednak ten go wręcz odrzucił, oznajmiając, że nie ma na niego czasu. Nawet po tym, Clayman jednak nie zmienił swojego zachowania wobec Leona i zaakcaptował jego wybór. Lordowie demonów nie za bardzo lubili się z wiedźmami. Szczerze mówiąć, Clayman, Leon i Carrion mieli je wręcz za wrogów. Frey jednak nie chciała niepotrzebnych konfliktów, i tego samego uczyła Milim. Kiedy Echidna, Sekmeth i Kupka wypuściły na świat Urszulę i Borygardę, Clayman planował już wojnę. Niestety do niej doszło, a podczas niej wszystko się namieszało. Carrion, biorąc stronę Wiedźmy został uznany przez Claymana za wroga. Ten, czując nieuzasadnioną wobec Carriona nienawiść, posunął się do manipulacji umysłami Frey i Leona, aby go zaatakowali. Walka trwała 14 godzin, a skończyła się tym, że Frey podcięła Carrionowi gardło. Wtedy, Clayman przywrócił przyjaciołom własny rozsądek i wymazał wspomnienia z ostatnich 24 godzin. Frey i Leon jednak nie byli na tyle głupi by magia Claymana całkowicie na nich podziałała. Frey nie chciała rozgłaszać sprawy, by Milim się nie angażowała, a Leon wziął z niej przykład. Po wielu latach wojna się skończyła, a na ziemię przybyły dwa niemowlęcia, które Clayman postanowił dokładnie obserwować w krystzałowej kuli przewidując coś złego. Dzieci te to Urszula i Borygarda.
Przez pierwsze 6 lat swojego życia, Urszula i Borygarda się świetnie dogadywały i pryjaźniły. Wiedziały dobrze o tym, kto je stworzył, jednak były jeszcze bardzo młode i nad niczym się nie zastanawiały. Pewnego dnia jednak, coś złego stało się z Kryształem Infcośtam który utrzymywał Ulcie i Bordzię razem. Obydwie zaczęły czuć niesamowity ból i zimno, aż coś w nich pękło. Od tamtego momentu, pamięć się urwała.
Urszula i Borygarda po iluśtam latach, z których wspomnienia ich zostały z nieznanego im powodu wymazane, znalazły się obydwie w Teksasie, gdzie wzięły ślub. (Urszula sie strasznie postarzala lol jakos tak idk po prostu Bordzia z reszta tez macie je na okładce ula to blondynka a bordzia to brunetka.) W noc poślubną, ktoś okradł ich nowe mieszkanie, przez co zostały praktycznie bez grosza przy duszy. Nie wiedziały co mają teraz począć - były bezdomne, a niedługo zaczną głodować.
-Bora wez ty durna jestes to twoja wina ze nas okradli boze ale z ciebie wiesniara kasztanaira durna krowa podla hiena wredn malpa falszywa szuja smh - powiedziała Urszula,gdy siedziały razem pod mostem.
-Okej senpai uwu owo baka girl :emotki tych takich buziek co zaraz beda płakać i serca: - odrzekła Borygarda i wtuliła się w Ulę.
Nagle, wpadła na genialny pomysł. Wzięła kamień i stanęła pod kamieniem. Zaczęła rysować oczy, usta, nos, wąsy, uszy, ogon, odbyt, nogi... aż w końcu skończyła.
-Bawisz sie w matejko czy co
-NO HALO DOCEN MOJE STARANIA CHOCIAZ UWU OWO BAKA GIRL no to ogolnie moj plUrszan jest taki ze wynjadziemy to coś i nazwiemy to "kot". Będzie zwierzęciem i wszystko no i bedzie super i zarobimy dużo pieniędzy z tego.
-ej wow faktycznie chodz podj3bi3my jakiegos psa i uszyjemy kota.
Urszula ukradła komuś psa i uszyła z niego kota.
-wowowowowowow ale super.
Ula i Bordzia były szczęśliwe, że wreszcie zarobią pieniądze i będą mogły kupić dom. Były tak bliskie sukcesu, wystarczyło tylko pokazać kota prezydentowi i wszystko zaczęłoby się w ich życiu układać.... jednak wtedy pojawiła się ona...
Dziewczyna około 25 letnia, miała na sobie dużą bluzę i wysoki, długi kucyk . Podeszła do Borygardy i wbiła jej jakąś szczepionkę w szyję, po czym ta opadła na ziemię i zemdlała. Wyrwała Urszuli z ręki kota i zrobiła to samo co Bordzi. Ostatnią rzeczą, jaką Urszula usłyszała, było.......
-lol teraz ja zarobie za tego kota a nie wy, uwu owo yuh
CIAG DALSZY KIEDYSTAM IDK
CZYTASZ
Urszula x Borygarda : Wieczna Rozpacz czy cośtam
Fiksi Penggemarno ogolnie bylxm na koloni i tam byly dwie baby na stolowce taka blondynka i brunetka one jakies stare byly i ogolnie pomyslalxm ze zrobie au na ich temat i tam były jeszcze dwie takie dżejmsiary i we trojke wymyslilismy ta historie z nudów i ogolni...