Pięć

88 5 0
                                    

Matt

Dziewczyna z nadąsaną miną wsiadła do samochodu od razu zapinając pas oraz odwracając się w stronę szyby. Od momentu wejścia do pojazdu nie zwróciła na mnie ani minuty czy sekundy uwagi, normalnie jakbym był niewidzialny. Zazwyczaj nie byłem tak traktowany przez nikogo, a w szczególności przez kobiety, od których uwagi nie mogłem się uwolnić. Odkąd byłem małym dzieckiem poświęcano i wile uwagi, której w pewnych momentach w ogóle nie chciałem. Przypominając sobie sytuację sprzed parunastu minut zaczynam się zastanawiać czy zawsze się tak dziwnie zachowywam w towarzystwie kobiet czy to wina tej agresywnej brunetki. Ile agresji może się mieścić w tak niewielkim ciele? Serio robię się już tak przestarzały, aby do niej zagadać mówię czy nie chciałaby coś zjeść coraz gorzej ze mną. Ostatnio coraz częściej moje myśli skierowane są w stronę dziewczyny, znamy się tydzień, a tyle dziwnych i sprzecznych emocji spustoszyła w mojej duszy. Mam o wiele więcej ważnych spraw niż ją, a jednak właśnie siedzi obok w moim samochodzie i jedziemy w miejsce, o którym wie jedynie mój wuj. Wspominając o nim już mogę sobie wyobrazić jego kazanie na temat obecnej sytuacji z brunetka, cytując go „ona spowoduje tylko same problemy nie warto skup się na swoim dziedzictwie".

-Mam coś na twarzy? - wyrywa mnie z zamyśleń głos zielonookiej.

-Nie skądże- powracam do obserwacji drogi całe szczęście o tej porze nie ma już korków, dzięki czemu drogę pokonujemy w całkowitej swobodzie.

-Mogę się dowiedzieć, dokąd jedziemy- Kylie zaczęła szturchać palcem wskazującym moje kolano. Nagle już nie jest na mnie obrażana i się do mnie odzywa?

-Cierpliwości to niespodzianka- przelotnie spojrzałem na dziewczynę-i jeśli nie chcesz wylądować na najbliższym drzewie albo w rowie nie rozpraszaj mnie- brunetka cofnęła się nadąsana krzyżując ręce na klatce piersiowej.

-Po pierwsze nie urodziłam się z tą zajebistą umiejętnością jaką jest cierpliwość, po drugie nienawidzę niespodzianek.

-Czekaj mówisz mi, że nienawidzisz niespodzianek? Nie jest przypadkiem tak, że większość dziewczyn uwielbia takie rzeczy?

-Może i większość tak, ale skarbie ja nie jestem taka jak większość-uśmiechnęła się zadziorne w moja stronę. Mówiłem, że ta dziewczyna coraz bardziej mnie intryguje jest w niej coś co powoduje u mnie zainteresowanie. Nie wiedząc o mnie prawie niczego, nie wie kim jestem, jaką mam parce chce ze mną rozmawiać wystarczy jej fakt, że jestem przyjacielem jej brata. Luke urwie mi jaja jak dowie się o tym, że zbliżam się do dziewczyny, swoja siostrę traktuje jak laleczkę z porcelany, która potrzebuje ochrony.

Reszta drogi spędziliśmy w zupełnej ciszy żebyście nie zrozumieli źle nie takiej strasznej, w której atmosferę można by nożem kroić, wręcz przeciwnie była przyjemna. Czasami, gdy Kylie otwiera te swoje usteczka mam ochotę je od razu zamknąć, a mam wiele fantazji na temat tego jak je skutecznie można zamknąć. Gdy podjechaliśmy na obrzeża Chicago zatrzymałem samochód. Szybko wyszedłem i jak na dżentelmena przystało otworzyłem drzwi swojej towarzyszce.

-Po co my tu przyjechaliśmy? -Kylie rozglądnęła się dookoła z każdą sekundą jej oczy były coraz bardziej rozszerzone-Matt jesteśmy na jakimś zadupiu, gdzie stoi opuszczony budynek do rozbiórki. Nie no ja wiedziałam, że jesteś psychopatą-zaczęła śmiertelnie poważnym tonem-powiem ci, że nieźle to sobie wymyśliłeś. Co teraz zabijesz mnie powoli, a może szybko, chyba że najpierw zgwałcisz, a potem zbijesz?

-Kurde i plan legł w gruzach. Rozgryzłaś mnie najpierw miałem cię zgwałcić następnie zamordować i zakopać gdzieś w pobliżu- brunetka patrzyła na mnie jak na kosmitę- a tak na poważnie nie mam zamiaru cię mordować ani gwałcić nie jestem tym typem faceta, o wiele bardziej preferuje jak ktoś błaga o więcej, a nie płacze.

NieDobraniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz