NieDobrani

Osiem

Kylie

-Jak to znasz właściciela? - niedowierzanie malowało się na twarzy przyjaciela. W końcu nie codziennie dowiadujesz się, że twoja przyjaciółka zna właściciela klubu, który zna wszyscy, a zarazem jednego z najbogatszych ludzi w stanie.

-Wiesz tak normalnie, jest moim sąsiadem i zarazem przyjacielem Luke'a- wytłumaczyłam blondynowi, który z niedowierzaniem patrzył się na mnie- dobra wchodzimy nie ma na co tracić czasu. Przyszliśmy się tu bawić a nie rozmawiać o nim.

-Dobra, ale oczekuje później solidnych wytłumaczeń nie pomijając ani jednego słowa czy chwili, która była pomiędzy wami. – na słowa przyjaciela jedynie z niedowierzaniem pokiwałam głową po czym złapałam za ramie i zagłębiliśmy się w pomieszczenie.

Wchodząc do pomieszczenia od razu poczułam duszące powietrze, w którym unosił się zapach alkoholu i seksu. Pomieszczenie było przestronne i dość eleganckie jak na miejsca tego typu. Wszystko urządzone w ciemnym popiele oraz czerni idealnie pasowało mi do Matt'a. Wraz z Milesem poszliśmy w stronę baru, gdzie zamówiliśmy po dwa kieliszki tequili na głowę na rozruszanie. Wypijając trunek poczułam palące ciepło, które zagościło w moim wnętrzu.

Po wypiciu kolejnej kolejki poszliśmy z chłopakiem podbijać parkiet. Zaczęłam poruszać biodrami w rytm piosenki, a przyjaciel dotrzymywał mi kroku. Po paru następnych piosenkach zorientowałam się, że Miles upolował już smakowity kąsek i nim się zajmuje. Ja postanowiłam podejść do baru po kolejną dawkę alkoholu. Wypijając kolejne dwa kieliszki zaczęłam odczuwać skutki wypitych procentów we krwi. W tym momencie dj puścił Womanizer Britney Spears nie wiem czy to alkohol czy jakiś diabeł, ale poczułam się tak pewna siebie, że ruszyłam pewnym krokiem na parkiet.

Kręcąc zmysłowo biodrami jak i całym ciałem wczułam się w piosenkę. Czując czyjeś ręce na swojej talii odwróciłam się w stronę napastnika. Okazał się całkiem przystojnym czarnowłosym o ciemnych tęczówkach. Tracąc jakąkolwiek samokontrolę zaczęłam seksownie ocierać się o mojego towarzysza do tańca, który nie pozostawał mi dłużny. Jego ciało mocno przywarło do mojego, a ręce sprawdzały każdą okrągłość na moim ciele. W tej chwili nasze ciała połączyły się w jedność.

Matt

Siedzenie i wysłuchiwanie kazań Nolana stało się moim ostatnim czasie znienawidzonym zajęciem. Nie żebym kiedykolwiek je uwielbiał, ale w ostatnim czasie stały się niedozniesienia. Czyżby to już ten wiek, kiedy trzeba wyżywał się na młodszych? Pod nami ludzie świetnie się bawili w rytmie muzyki, a ja zostałem poddany katurze. Zack, który dotrzymywał mi towarzystwa przez cały czas popijał whisky obserwując ludzi z widocznym w oczach utęsknieniem. Niech nie marudzi nie kazałem mu tu siedzieć sam się zdeklarował.

-Też bym tak chciał- zaczął rozmarzonym głosem- nie obrażaj się Nolanie, ale strasznie przynudzasz. Jest sobotni wieczór zabawmy się. Tyle alkoholu, panienek atrakcji w różnym w tym słowie znaczeniu, a my tu siedzimy jak stare capy. Niejedna blondynka chciałaby się z tobą zabawić- Nolan zrobił wyraz twarzy, który mógłby spowodować niekontrolowany wybuch śmiechu, jednak dla własnego dobra lepiej się powstrzymać- mogą być również i brunetki, czarnowłose – Nolana mina stała się jeszcze bardziej kamienna i ze złoszczona- jakieś rudowłose też się znajdą.

-Zgadzam się z powyższym- dodałem zanim wuj jakkolwiek zaprotestował. Podszedłem do przyjaciela spoglądając na ludzi bawiących się do kawałka Rihanny S&M. Niektórzy pieprzyli się po kątach, inny pili, a następnie tańczyli na parkiecie. W pewnym momencie w oczy rzuciła mi się niewielka sylwetka dziewczyny, która całym swoim ciałem ocierała się przy tym o kolesia za nią. Tańczyli przyklejeni do siebie, a ja czułem, jak złość zaczyna wzrastać we mnie. Brunetką, która nie oszczędzała się w tańcu była Kylie. Kylie do cholery jasnej, dlaczego poczułem nagły przypływ złości, a kolesia, który ją dotyka mam ochotę udusić gołymi rękoma, albo odrąbać mu te łapy, którymi śmiał się jej dotknąć.