188. wiedźmin i jego bard

54 5 0
                                    

tłumaczenie z tumblra @/greyduckgreygoose

Zawsze istniał Wiedźmin i zawsze miał swojego barda.

Życie ludzkie jest takie, jakie jest, więc nie zawsze był to ten sam bard. Pierwszym (ulubionym) Geralta była blond piękność o beztroskim uśmiechu. Kolejnym był łotrzyk z ostrym językiem. Fop w purpurze, inny w zieleni. W końcu nie mogą się powstrzymać, by go nie opuścić.

Obecne wcielenie nazywa się Jaskier i przybywa do Geralta, młody i beztroski, ubrany na niebiesko. W tym momencie Geralt nie chce od niego niczego, a jednak podąża za nim, nucąc, śpiewając, coś znajomego, a jednak dziwnego.

Oh-lye, Oh lee,

The whims of eternity,

Death comes for me,

Yet never for thee,

Oh-lye-

Geralt nie raz próbował go zgubić, ale jak wędrowny ptak podążający na północ, Jaskier wciąż na nowo go odnajduje. Nieustanny, irytujący, zawsze przypominający o utraconej śmiertelności Geralta.

-Jednak za każdym razem, gdy mnie widzisz, odczuwasz ulgę - ogłasza Jaskier, z uśmiechem nieskazitelnym i niewzruszonym- Twoja Droga jest nieubłagana, twoja praca niewdzięczna i niekończąca się. Czy to naprawdę takie nędzne dzielić ją z najdroższym przyjacielem?

Jaskier raczej nie był jego najdroższym przyjacielem, chciałby zaprotestować Geralt, choć w dzisiejszych czasach nie ma zbyt wielu konkurentów do tego tytułu. Każda podróż po kontynencie wydaje się bardziej samotna niż poprzednia, znajome imiona rozpadają się w proch, starzy znajomi dawno odeszli w zapomnienie.

Kiedyś była tu czarownica o fiołkowych oczach, dziewczyna o włosach jak światło gwiazd. Gdziekolwiek są, jeśli jeszcze żyją, Geralt ma nadzieję, że są szczęśliwi.

-Za każdym razem, gdy cię widzę, wyglądasz starzej - śmieje się Jaskier z własnego żartu. Wygląd Geralta nie zmienił się od setek lat, podczas gdy Jaskier tak niezwykle młody, jak próbuje się wydawać , marszczy się, siwieje i powoli, powoli się rozpada.

I niezależnie od tego, ile razy Geralt był tego świadkiem, zawsze na nowo go to przygnębia. Bo przecież pokochał Jaskra, niezależnie od tego, jak bardzo na początku z tym walczył. Jest to nieuniknione, tak samo niemożliwe do obrony, niezaprzeczalne jak sama śmierć. Wiedźmin kocha swojego barda do samego końca.

-Kiedy już nie będę mógł iść za tobą, będzie inny - mówi smutno, pocieszająco Jaskier- Zaszczytem poety jest to, że jego dzieło żyje poza śmiertelnym ciałem.

Być może jest to prawda o tym, co skazuje Geralta na niekończące się podróże.

Zawsze bowiem istniał bard i (tak długo jak jego historia jest śpiewana) wiedźmin, który podąża za nim.

geraskier storiesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz