Rozdział I : Powrót do Kalos

816 13 11
                                    

Przed rozpoczęciem informacja od autora. Mianowicie w tej alternatywnej histori Ash i Serena nigdy nie spotkali się po wydarzeniach w Pokemon XYZ aż do wydarzeń z tej książki. Dlatego więc ich spotkanie w odcinku 105 Pokemon Journeys jest nie kanoniczne w tej opowieści. Powód tego poznacie w dalszych rozdziałach.

Serena POV

Właściwie to minęły już niecałe 2 lata od zakończenia mojej wędrówki w Kalos wraz z moimi przyjaciółmi Ash'em, Clemontem i Bonnie. Z dwoma ostatnimi wymienionymi miałam okazję zobaczyć się już dwa razy podczas świąt Bożego Narodzenia w poprzednich latach, gdy wracałam wyjątkowo na czas świąt do swojego rodzinnego Vanivile Town w Kalos by spotkać się z rodziną. Natomiast z Ash'em nie miałam już okazji ponownie się zobaczyć. Z jednej strony ubolewam nad tym, ponieważ mimo wszystko wciąż po tych wszystkich latach go kocham. Jednakże z drugiej strony zastanawiam się czasem, czy tym czynem, który dokonałam tuż przed moim wyjazdem do Hoenn nie zniszczyłam raz na zawsze moich relacji z nim. Wkońcu ja go pocałowałam, pokazując mu że go kocham, a ten przecież mógł mnie traktować tylko jak przyjaciółkę i nic do mnie nie odczuwać. Tym bardziej byłoby to złe gdyby okazało się że kocha inną, wkońcu podczas wspólnej wędrówki wiele razy wspominał nam że przed nami poznał wiele innych osób w tym wiele dziewczyn. Do dziś pamiętam ich imiona: Misty, May, Dawn i Iris, a przecież już po zakończeniu przygody w Kalos mógł spotkać kolejne.

Mimo wszystko nie chciałam już dłużej o tym myśleć, wystarczająco długo już o tym rozmyślałam podczas mojej podróży po regionie Hoenn. Jednak dziś po minięciu prawie 2 lat miałam zakończyć mą wędrówkę w tym regionie i miałam wrócić do Kalos. W Hoenn spędziłam wiele fantastycznych przygód i spotkałam wiele wspaniałych osób. Spośród tych osób była to przykładowo Lisia, która była moją główną rywalką w Pokemon Kontest i wcześniej wspomniana May. Można powiedzieć że to właśnie ona przedstawiła mi świat kontestów pokemon i ogółem jak one wyglądają. Przez większość czasu również towarzyszyła mi podczas przygody w Hoenn i wspierała mnie w trudnych chwilach. Szybko również zdaliśmy sobie nawzajem sprawę że obaj jesteśmy przyjaciółkami Asha i wiele czasu spędziliśmy razem opowiadając sobie nawzajem o naszych dawnych przygodach które spędziliśmy wędrując z Ash'em. Jednakże nigdy nie zdobyłam wystarczająco odwagi by powiedzieć jej o tym, że darze go uczuciem, chodź myślę, że mogła już tego się domyślić, gdyż czasami, gdy wspominałam o nim moje rumieńce były aż za bardzo widoczne. Nigdy natomiast nie odczułam aby to May miałaby mieć jakiekolwiek uczucia do Asha. Bardziej mogłam odczuć, że czuje coś do chłopaka o imieniu Drew, mówiła mi o nim wiele razy, mieliśmy okazję nawet się spotkać i muszę przyznać, że nawet bardzo do siebie pasują.

Wracając do głównego tematu, wkońcu nadszedł dzień mojego lotu spowrotem do Kalos który miał zakończyć moją przygodę w Hoenn, będę ją wspominać dobrze, szczególnie czas spędzony z May, aczkolwiek szczerze nie mogłam już doczekać się powrotu, ponieważ tuż po powrocie zamierzałam ponownie wziąć udział w pokazach pokemon by tym razem zdobyć upragniony tytuł Królowej Kalos. Wierzę, że tym razem onaprawdę mi się uda, gdyż pomimo tego iż nie udało mi się zwyciężyć w Wielkim Festiwalu to uważam, że zdobyłam odpowiednie doświadczenie, które pozwoli mi wygrać mój wymarzony tytuł.

Nadszedł i czas pożegnania z May i Lisią, które towarzyszyły mi na lotnisku.
Staliśmy zupełnie tak samo, jak dawniej z Ash'em, Clemontem i Bonnie na lotnisku w Kalos, ja stałam z przodu przed dziewczynami, a za mną stały ruchome schody prowadzące na dół.

-Dziewczyny, chce wam bardzo podziękować, za wszystko co dla mnie zrobiliście i ogółem za cały wspólnie spędzony czas. Przez ten cały czas okazaliscie mi dużo wsparcia. Jeszcze raz dziękuję - powiedziałam z lekkim wzruszeniem.

-Nie ma sprawy Serena, występowanie z tobą na scenie to był zaszczyt! - odpowiedziała wiecznie entuzjastyczna Lisia.

-Spędziliśmy z sobą dużo czasu, a teraz leć i spełniaj swoje marzenia w Kalos! - powiedziała May i podeszła do mnie by coś mi jeszcze powiedzieć szeptem do ucha.

-I pamiętaj, jeśli na kimś tobie zależy, to nie wstydź się swoich uczuć i poprostu je wyznaj, jestem pewna że Ash również cię kocha - wyszeptała mi do ucha May.

Odrazu cała się zaczerwieniłam, czyli moje podejrzenia były prawdziwe, May faktycznie zdawała sobie sprawę z tego, że kocham Asha. Po tych słowach jeszcze raz się pożegnaliśmy i wyruszyłam moim przybyłym samolotem. Podczas lotu głównie już rozmyślałam jakie nowe kombinacje ruchów mogę wykonać wraz z moimi pokemonami: Delphoxem, który wyewoluował z Braixen, Panchamem, Sylveonem oraz z moimi pokemonami, które złapałam w Hoenn czyli Miloticem i Absolem.

Po upłynięciu 4 godzin jednak wkońcu dotarłam na lotnisko w Lumiose. Już na samym początku poczułam 2 rzeczy. Pierwszy z nich to charakterystyczne zapachy, był to m.in. zapach roznoszących się perfum lawendy czy świeżo upieczonych bagietek. Były to zapachy, które można było poczuć tylko w Kalos i bardzo się za nimi stęskniłam. Natomiast 2 rzecz to nostalgia, którą poczułam widząc te same ruchome schody na których kiedyś pocałowałam Asha. Słowa, które powiedziała mi May tuż przed wyjazdem i te ruchome schody znowu spowodowały, że zaczełam rozmyślać o nim. Może jednak spróbuję go znaleźć? Sama zresztą nie wiedziałam co o tym już sądzić.

Tak czy siak ponownie byłam w regionie Kalos, tym razem nie tylko na parę dni z okazji świąt, ale żeby rozpocząc dalszą wędrówkę. Czułam wielką ekscytację, taką samą jak wtedy kiedy zgodziłam się podróżować z Ash'em, Clemontem i Bonnie. Apropo Clemonta i Bonnie, wkońcu miałam okazję z nimi się ponownie spotkać! Postanowiłam, że to zrobię, jednak jeszcze przed tym jak ich odwiedzę, to udam się do mojego domu w Vaniville. Nie powiedziałam jeszcze mojej mamie że wracam więc postanowiłam że zrobię jej małą niespodziankę

 Nie powiedziałam jeszcze mojej mamie że wracam więc postanowiłam że zrobię jej małą niespodziankę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Od Autora
Ten rozdział był dość krótki, można go zaliczyć jako prolog, kolejne będą już dłuższe. Nie działo się w nim też wiele, aczkolwiek akurat wolne rozwijanie się fabuły będzie charakterystyczne dla całej książki. Myślę, że może być nawet 40 rozdziałów tej książki, każdy po około 2000 słów lub więcej. Jeśli więc wolicie opowiadania gdzie fabuła szybko się rozwija to ta książka nie będzie raczej dla was. To tyle do następnego.

Pokémon: Nigdy Cię Nie OpuszczęOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz