Serena POV
( Przechodzimy od razu do momentu, w którym Ash i Serena znajdują się w Baśniowym Lesie )-Ash, poszukujemy Xerneasa już dobre trzy godziny, do tej pory nie znaleźliśmy po nim ani śladu, a sam las nie wyróżnia się niczym wyjątkowym od pozostałych. Wciąż wierzysz, że uda nam się to spotkać? - zadałam pytanie z wątpliwością, przedzierając się przez kolejne krzaki oraz gałęzie drzew.
-Serena, daj mi jeszcze ostatnią szansę, jestem przekonany, że w miejscu, do którego teraz zmierzamy napewno będzie Xerneas - odpowiedział chłopak noszący na swoim barku żółtawego pokemona.
-Gdzie dokładnie? - zapytałam.
-Do kanionu, w okolicy którego odnaleźliśmy nieprzytomnego Pikachu oraz Bonnie podczas letniego obozu profesora Sycamorea. Spotkaliśmy też tam nieznanego, przypominającego jelenia pokemona z kolorowymi rogami, pamiętasz? - zapytał.
-Faktycznie, pamiętam... myślisz, że tym pokemonem był Xerneas? - odparłam.
-Wszystko na to wskazuje, dlatego teraz tam zmierzamy. Oh, i akurat się składa, że chyba dotarliśmy - powiedział wskazując palcem na widoczną z odległości dużą szparę w podłożu, którą miał być kanion. Gdy zbliżyliśmy się wystarczająco to schowaliśmy się za najbliższym krzakiem i wychyliliśmy lekko nasze głowy, chcąc przyjrzeć się okolicy.
-Po Xerneasie ani śladu - stwierdziłam dokładnie wypatrując.
-Też nic nie widzę - westchnął mój towarzysz - W takim razie chyba czas się poddać, i tak zmarnowaliśmy już tu za dużo czasu.
-Tak, masz ra.. - powiedziałam, powstrzymując jednak dokończenie zdania w ostatniej chwili, zauważając kątem oka dziwne białe coś, znajdujące się po drugiej stronie kanionu. Kształtem wyglądało to jak jakiś pojazd, chodź nie byłam w pełni przekonana.
-Coś się stało? - zapytał zmartwiony Ash.
-Yy nie, zauważyłam tylko w oddali coś dziwnego, sam zobacz - odpowiedziałam wskazując palcem, Ash po chwili również to zauważył, mówiąc:
-Z czego widzę to jest to jakaś przyczepa kempingowa, czy coś w tym stylu.
-Co? Przecież w tym lesie nie można nawet wyrzucić drobny kawałeczek papieru, a co dopiero zostawiać przyczepę, kto to zrobił?
-Nie wiem, wydaje mi się to mega dziwne, myślisz, że powinniśmy się temu przyjrzeć? -odparł.
-Hm... Być może to będzie coś, co nakieruje nas na Xerneasa, więc myślę że warto to sprawdzić - oznajmiłam.
-No dobrze, ale jeszcze zanim tam dotrzemy, to musimy znaleźć jakieś przejście na drugą stronę kanionu, inaczej się tam nie dostaniemy - stwierdził.
Wkrótce udało nam się znaleźć miejsce, gdzie szpara była trochę mniejsza niż w pozostałej części, co umożliwiło bezproblemowe przeskoczenie na drugą stronę. Chwilę później byliśmy już obok nieznanego obiektu, którym faktycznie okazała się bardzo dużej ( w porównaniu do innych ) wielkości przyczepa kempingowa, znajdująca się pośrodku niczego prócz otaczającej nas puszczy. Na swoim dachu miała coś w rodzaju paneli słonecznych oraz satelit, a na ścianach znajdowały się małe, kwadratowe i szczelnie zakryte okna. Nigdzie jednak nie było żadnego pojazdu, które mogłoby opcjonalnie sprowadzić tutaj tą przyczepę ( a i tak byłoby to praktycznie niemożliwe w tak gęsto zalesionym miejscu ) co sprawiało, że to wszystko było jeszcze dziwniejsze.
CZYTASZ
Pokémon: Nigdy Cię Nie Opuszczę
FanfictionAsh Ketchum i Serena Yvonne rozpoczynają nowy okres w swoim życiu. Ash po nieudanej lidze w Aloli planuje podbój kolejnych regionów, a Serena po zakończeniu wędrówki w Hoenn powraca do rodzinnych stron, by raz jeszcze spróbować swoich sił w wystawac...