#11

9 1 1
                                    

Ostatnio o tym dowiedziały się pewne osoby, niekoniecznie chciałam żeby tak się stało. Czasu nie cofnę, pozostaje mi jedynie się z tym pogodzić. Nie powstrzyma mnie to przed dalszym pisaniem.
______________________________________
Znowu brak mi już siły. Doszły nowe problemy, o których boję się powiedzieć znajomym. Po prostu się boję. Łzy same napływają mi do oczu, lecz mimo to chyba odczuwam szczęście. Nie wiem co mam myśleć, jak się zachowywać, co robić żeby było w końcu dobrze. Niby odczuwam szczęście, ale cierpię. Tak jakby cierpię dla radości. Pojebane to, lecz co na to poradzić. Wyniszczam się coraz bardziej. Na każdy możliwy sposób. Psychika została już wyniszczona przez otoczenie, ze zdrowiem też nie jest najlepiej. Po co żyć? Nie wiem, ja już nie chce, ale brakuje mi odwagi. Więc teraz będę wyniszczała organizm w każdy możliwy sposób, żeby w końcu zdechnąć. Niedawno słyszałam po raz kolejny, że jestem leniwa, że nic nie robię. Czułam się jakby obwiniali mnie o wszystkie niepowodzenia świata. Co postanowiłam zrobić? Płakałam, już nawet nie wiem, który raz. Za dużo tego było żeby zliczyć. Po płaczu z uśmiechem na twarzy wyszłam z pokoju udając, że nic nie słyszałam i, że się cieszę życiem. Bo przecież jestem tylko gówniarą, która nie wie nic o życiu. Nie mam już siły z łóżka wstawać codziennie, ale udajmy, że jest zajebiście. Niech nikt nie widzi jak jest chujowo.

Niedoszły Samobójca Where stories live. Discover now