dwadzieścia jeden

18.7K 1.2K 402
                                    

co złego to nie ja

wiecie co robić aby maraton trwał

loove u 

...

Corbin


Jej oddech był tak bardzo spokojny, że przyprawiał o ten spokój i mnie. Odetchnąłem z ulgą, przewracając się na plecy i spoglądając w sufit. To były chyba najbardziej popaprane 24 godziny mojego życia. Nie wiem czy kiedykolwiek przejdę nad nimi do porządku dziennego.

Pukanie do drzwi wyrwało mnie z zamyślenia. Zmarszczyłem brwi, bo do jasnej cholery, kogo tu niesie.

Wstałem z łóżka, chwytając swoją koszulę z podłogi i zarzucając ją na siebie, żeby nie być zupełnie nagim. Podsunąłem wyżej spodnie, idąc do drzwi i otwierając je, aby oczywiście zobaczyć po drugiej stronie brata.

Pardon – wypowiedział, spoglądając po mnie. – Nie chcę zabrzmieć dramatycznie, ale wszyscy na was czekamy na dole. I jesteście spóźnieni już pół godziny.

Spojrzałem na zegarek na ścianie. Było po jedenastej.

Westchnąłem ciężko.

– Florence jeszcze śpi i nie zamierzam jej budzić – oznajmiłem, widząc jak na usta Hugo wpływa uśmiech. – Przestań.

– Przecież nic nie robię. Nawet nic nie powiedziałem. – Wyrzucił w górę ręce. – Tylko się uśmiechnąłem.

– Cokolwiek – mruknąłem. – Zacznijcie bez nas.

– Okej – rzucił pod nosem. – Mogę mieć jedno pytanie?

– Nie.

— Okej, ale i tak będę je miał – odparł, przenosząc ciężar z nogi na nogę i oparł się o framugę. — Twoja przysięga nawet w jednym procencie nie przypominała tego, co napisaliśmy dzień wcześniej. Wszystko co powiedziałeś było prawdą i tak właściwie to wyznałeś jej miłość.

Zacisnąłem usta, patrząc na niego w ciszy. Nienawidziłem tego, że za wszelką cenę chciał konfrontować mnie z prawdą, twarzą w twarz.

– Corbin – ściszył głos. – Ona myśli, że to było tylko grą. Musisz powiedzieć jej prawdę.

Odwróciłem głowę w stronę łóżka, gdzie Florence wciąż spała, wyglądając tak pięknie i spokojnie. Pokręciłem głową.

– Nie wiem czy to ma sens. Nie dopóki nie będę pewny, że ona czuje się tak samo. To popaprana sytuacja, my właśnie zostaliśmy małżeństwem.

– Tak. Teraz nie musisz już martwić się firmą – zauważył Hugo. – Możesz skupić się na Florence i zostać najlepszym mężem jakiego widziała ta planeta. Tak, aby wasz rozwód nigdy nie miał miejsca.

Pokręciłem na niego głową z niedowierzaniem.

– Jesteś, kurwa, ucieleśnieniem zła – wypowiedziałem, na co Hugo zaśmiał się cicho.
– Wolę określenie GENIUSZ, ale dzięki – mruknął, cofając się o krok. — No to mam jeszcze jedno pytanie w takim razie, skoro mamy to już jasne.

– Dawaj.

– Seks po ślubie rzeczywiście jest lepszy?

Przekrzywiłem głowę, posyłając mu groźne spojrzenie, a następnie zatrzasnąłem drzwi tuż przed jego nosem.

– Idiota.

Wróciłem się do łóżka, wchodząc na nie ostrożnie i pochylając się nad śpiącą Florence, pocałowałem jej czoło.

– Wybacz, kwiatuszku, ale musimy wstać – powiedziałem do niej cicho, widząc jak poruszyła się, przeciągając się na łóżku.

Kołdra zsunęła się przez to w dół, odkrywając jej nagie piersi. Westchnąłem, omiatając je wzrokiem i przekonując samego siebie, że nie mamy na to czasu. Jednak nie wiedziałem na ile byłem przekonany, gdyż te cycuszki poważnie zawróciły mi w głowie.

WICKED GAME [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz