Los często daje ci w kość ale bóg dał ci przyjaciół którzy dają ci porządnego kopa w dupe
Wypuścili mnie ze szpitala a ja byłam załamana. Czułam się sama na tym wielkim świecie. Gdy weszlam do domu zobaczyłam chłopaków siedzacych na kanapie i milczacych.
-hej Elisa-krzyknęłli wszyscy wstając i tuląc się do mnie.
-powinnaś dostać pożądnego kopa w dupe za to że wracasz do domu bez uśmiechu na twarzy-powiedział jak zwykle szczęśliwy Niall gdy usiedlismy na kanapie przed telewizorem.
-dwa dni temu zmarła mi mama. Nie mogę skakać z radości chociaż bym chciała Niall. To nie jest takie proste. Nie wiecie jak to jest stracić ważną osobę.-odparłam spuszczając głowę i ocierając łzę.
-właśnie tracimy ciebie. Zamykasz się w sobie. A nie możesz bo nie odkryjesz tajemnicy,nie zdobędziesz odpowiedzi na pytania które cię trapią. Nie poradzisz sobie jak się zamkniesz w sobie i będziesz nad sobą użalać.-powiedział Liam tuląc mnie do siebie.
-no wiem. Postaram się zrobić wszystko żeby odkryć tą taje...ale skąd ty wiesz o tajemnicy? Przecież ja wam nic nie mówiłam.- zdziwiłam się. Z tego co ja pamiętam z nikim się nie dzieliłam moimi przemyśleniami.
-ty dobrze wiesz że nie należymy do tego świata. Ty z resztą też nie.-powiedział Zayn.
Spojrzałam na nich i zasczęłam się zastanawiać co to wszystko ma znaczyć. Skoro nie należymy do tego świata....to do jakiego???