POV Minho
- IN'AAA! (jeśli usłyszałeś/aś to w głosie Minho, jesteś godny/a nazywać się STAY)
- NO JUŻ!!!
- Szybciej. - powiedziałem spokojnie, uśmiechając się do najmłodszego.
- Stary zluzuj. Przecież wychodzimy dopiero za jakieś - Felix spojrzał na zegarek na ręce - czterdzieści sekund.
- Kurna. - młody zakładał glany od jakiś pięciu minut i szło mu to mozolnie. Bez większych efektów bym rzekł.
- Już zaraz zaraz... - wiązał drugiego buta, o dziwo.
- Gdzie jest Chan? - spytał Han który nie wiadomo skąd się wziął.
- Matko. - złapałem się za serce.
- Nie bój się. - zaśmiał się wiewiórowaty.
- Jasne...
- Już?
- Tak tak. - wstał najmłodszy i nałożył sobie kurtkę.
- Oke, kto czym jedzie. Ja biorę audice!
- No kurwo! Ja chciałem!
- To jedziemy razem. Ja w tą, ty w powrotną.
- Dżiz, dobra.
- Jadę z wami. - powiedział najmłodszy.
- Ale będzie impra. - mówi Felix.
- A tylko coś zróbcie w tym aucie to wam utnę jęzory.
- A nie to na dole?
- Nie. Bo to mi się jeszcze przyda.
- Nikt nie pytał.
- DOBRA CISZA.
Nagle nastała cisza. Wszyscy poszli do autek, ja jechałem audi razem z Felixem i najmłodszym, i oczywiście musiała z nami jechać ta lama.
- To co wódeczka?
- Jeśli będziesz cokolwiek pił w aucie to ci obiecuje, że nawet nie przejedziesz ze mną stu metrów.
- Oj nie denerwuj się hyung. Lixie będzie ze mną pił.
Felix spojrzał na niego ze zmarszczonymi brwiami.
- Idz. Się. Jebac?
- Z tobą? No już się umówiłem przecież z tobą.
- Japierdole. - wykręcił oczami i wsiadł do auta, które otworzyłem.
- Hyung mogę z tobą z przodu?
- Radzę z przodu nawet...
Najmłodszy spojrzał na te dwa głąby, które wsiadły do auta i skrzywił się.
- Racja hyung... racja... pogłosisz radio jakby c-
- Wysiądą.
- Ale hyung ty nie za-
- Uwierz. Jak chve to mogę.
- O... no dobrze...
Wsiedliśmy we dwójkę do samochodu. Obróciłem się patrząc na tylne siedzenia i o dziwo dwójka blondynów patrzyła przez okno. Było to aż za spokojne jak na nich...
Ruszyłem, widząc, że auto obok które prowadził Chan odjechało powoli czekając na nas. Jechaliśmy za nimi i śpiewaliśmy sobie w czwórkę piosenki które leciały w radiu.- PATRZCIE! - krzyknął nagle młodszy blondyn na co podskoczyłem w siedzeniu.
- F-Felix mógłbyś tak nie krzyczeć. Kieruje.
CZYTASZ
◇Good killers◇
Action- Jeb się. - Sam się jeb. - A wiesz, że moge? -usmiechnął się dumny. - Dobra idziemy. Nie mamy na głupoty panowie. - wtrącił się młodszy. - Dobra dawaj bo nigdy ci nie kupimy tych gumiakow. - Przyszlismy po glany!!! Historia ósemki chłopakó...