1.

99 3 1
                                    

Pov. Shuichi Saihara

A więc jestem Shuichi Saihara. No i zakochałem się w osobie którą widziałem raz na oczy. Nie znam jego imienia, do której klasy chodzi, ani czemu nigdy nie ma go w szkole. Nigdy nie widziałem go nigdzie. Czy on wogóle chodzi do szkoły? Może jest na coś chory? Albo został porwany? Nie napewno wszystko z nim dobrze. Szłem korytarzem szkolnym. Jest już lekcja, a ja chodzę se po szkole. W końcu przyszłem za wcześnie. Zobaczyłem małego chłopaka klęczącego przy ścianie i kaszlącego. Podeszłem do niego.

-Wszystko dobrze- spytałem spokojny i trochę zmartwiony. Ale jak tylko zobaczyłem krew spanikowałem.

-W plecaku są tabletki- powiedział że łzami w oczach. Sięgnełem do jego plecaka i wyjełem z niego jakąś paczkę tabletek. Podałem mu ją, a on bez popijania ją połknął.

-Chcesz iść do pielęgniarki- spytałem.

-Nie tylko umyje ręce i idę pod sale- powiedział.

-Odprowadze cię pod sale. Możesz się gorzej poczuć czy coś- powiedziałem. Teraz byłem pewien wygląda jak tamten chłopak ale jest trochę bledszy.

-Jak chcesz- powiedział. Poszedł w stronę najbliższej łazięki. Ja poszłem za nim. Wszedł do łazięki. Umył dokładnie ręce i twarz. Wyszedł z pomieszczenia i poszedł w stronę klasy. Dzwonek zadzwonił, a tornado zwane przerwą się zaczęło. On usiadł gdzieś w rogu i przyglądał się każdemu, a w szczególności naszej klasie. Dzwonek znowu zadzwonił, a nauczyciel wpuścił nas do klasy. Ten chłopak stanął przy ścianie i na coś czekał.

-Uczniowie chciałabym przedstawić wam ucznia którego nie było przez pewien incydent przez dwa lata w szkole- powiedziała.- Przedstaw się- powiedziała. Chłopak przeszedł na środek.

-Jestem Kokichi Ouma niby ostateczny lider ale jak dla mnie to jest źle nadany tytuł- powiedział.

-Kokichi, siadaj obok Shuichiego- powiedziała.

-Który to- spytał. Podniosłem ręke. On podszedł do mojej ławki i usiadł obok mnie.

-Umm... Cześć ponownie- powiedziałem.

-Cześć- powiedział.- Jak się nazywasz- spytał. Tu było już widać, że zmusza się do rozmowy ze mną.

-Shuichi Saihara ostateczny detektyw- powiedziałem. On się wyraźnie spiął na mój tytuł.

Pov. Kokichi Ouma

No lepiej być nie mogło. Muszę siedzieć z detektywem. Jak ma taki talent to napewno rozpracuje o co chodzi. No wręcz kurwa zajebiście. Usiadłem normalnie na tym krześle żeby się nie wyjebać jak Kaito kiedyś. Uśmiechnąłem się na samą myśl, że sobie ten ryj rozwalił. Nauczycielka zaczeła coś omawiać, a ja się kompletnie wyłączyłem. Jakoś nie miałem motywacji żeby jej słuchać. Jak każdy nauczyciel z resztą.

|time skip|

Lekcja się skończyła, a ja byłem dosłownie wykończony. Podszedł do mnie Shuichi. Liczyłem, że chciał usiąść tylko na ławce. Ale jednak musiał się odezwać.

-Umm... Kokichi- spytał. Ja zmuszając się do miłego tonu powiedziałem.

-Słucham- powiedziałem.

-Mogę zadać ci pytanie- spytał.

-Dajesz- powiedziałem co miało okazać się błędem.

-Czemu nie było cię przez tak długi czas- spytał. Jak on tak wyczuwa tematy.

-Nie twoja sprawa- powiedziałem. On zrozumiał, bo przeszedł do zwykłej rozmowy.
-----------------------------
Mam nadzieję, że się podobało.
Dziękuje za przeczytanie.
Łącznie z tym 484 słowa.

~Bajo~

Saiouma |To nic poważnego|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz