2.

53 2 0
                                    

Pov. Kokichi Ouma

-Jezu jaki ja jestem okropny- powiedziałem sam do siebie stojąc przed lustrem w domu. Nienawidzę siebie. Całe posiniaczone i pocięte ciało. Ręce często ubrudzone w szkarłatnej krwi. A ja dalej nie czuje bólu. Przez chorobę już dawno przestałem czuć cokolwiek. Żadne uczucia, żaden ból mnie nie ruszał. Po prostu był dla mnie obojętny. Uważam, że miłość w życiu tylko i wyłącznie przeszkadza. I tak każdy po czasie przestanie cię kochać. Jak każdy na tym świecie. Nie zasługuje na miłość. Nikt.

Pov. Shuichi Saihara

Siedziałem w ławce czekając na rozpoczęcie lekcji. Zobaczyłem Kokichiego. Szedł zmęczony. Co on nie spał w nocy? Jak nie to musi być jakaś inna przyczyna. Wygląda gorzej niż wczoraj. Usiadł obok mnie i wyjął zeszyty. Walnął od razu po tym głową w ławkę.

-Ouma co się dzieje- spytałem.

Pov. Kokichi Ouma

Tak od razu powiem mu, że straciłem już na tyle dużo krwi, że ledwo chodzę. Rano dostałem ataku i znowu prawie się udusiłem. Było tak blisko. Ale nie wyszło. Znowu. Czemu ja nie mogę żyć normalnym życiem? Tylko co chwilę wizyty u lekarza i tabletki. Kiedyś prawie zginąłem przez przeziębienie. Dlatego nawet jak jest gorąco ubieram długi rękaw żeby się nie przeziębić. Najlepsze jest to, że mieszkam sam. Sąsiadka sprawdza czy że mną wszystko dobrze za ostatnia prośba mojej matki. Miała ta samą chorobę co mam ja. Teraz doskonale wiem jak wygląda śmierć z tą chorobą. Ataki coraz bardziej się nasilają. Wszystko boli, a nawet chwila bez kroplówki może zabić. Ja na szczęście nie jestem jeszcze w tym stadium choroby i mogę się rozwijać. No i oczywiście mogę mieć życie poza szpitalem. Moja matka przez ostatnie parę miesięcy była przywiązana do łóżka. Ja też tak pewnie skończę. Bolesna śmiercią.

-Ouma-kun- powiedział.

-Co Słucham- powiedziałem.

-Pytałem czy wszystko dobrze- powiedział.

-Jasne tylko się nie wyspałem- powiedziałem że sztucznym uśmiechem. Wtedy na moje szczęście zadzwonił dzwonek, a ja w końcu normalnie usiadłem. Wpatrywałem się w tablice że zmęczeniem. Tłumaczyła dla mnie banalne rzeczy. Przecież uczyłem się w domu. Wiem jakie są wzory i tak dalej.

-Kokichi możesz podejść i rozwiązać przykład- powiedziała nauczycielka. Ja wstałem i bez słowa wpatrując się w ziemię podeszłem do tablicy. Przelotnie spojrzałem na liczby i od razu wpisałem wynik. Spojrzałem na nią zmęczony. Ona zdziwiona patrzyła na liczbę.

-Dobrze, siadaj- powiedziała. Przecież wiem, że jest dobrze. Jestem tego pewny. Ja w matmie się nie mylę. Przynajmniej żadko mi się to zdaża. Usiadłem w ławce i zaczęłem notować to co pojawiało się na tablicy.

|time skip|

W końcu koniec. Matma jest nudna. Przede wszystkim dlatego, że jestem już pod koniec materiału z książki, a oni są dopiero w połowie.

-Ouma mogę o coś spytać- spytał Saihara.

-Mów- powiedziałem.

-Jak ty to tak szybko rozwiązałeś? Zaledwie spojrzałeś na liczby i napisałeś odpowiedź- powiedział.

-Rozwiązywałem już ten przykład. Jestem z zadaniami już pod koniec książki. W domu sam się uczyłem i tak wyszło, że zapamiętałem część odpowiedzi- powiedziałem.

-Ale też drugie pytanie. Jak tak szybko widząc same liczby byłeś w stanie na to odpowiedzieć i to poprawnie- spytał.

-To był wyjątkowo prosty przykład. Wystarczyło na szybko znaleźć pary i tak wyszło, że szybko wystarczyło dodać i tyle- powiedziałem.

-Na tym polega magia matematyki. Wystarczy zapamiętać parę liczb i na szybko wykonać parę obliczeń- powiedziałem i ziewnełem. Reszta dnia minęła mi nadzwyczaj spokojnie jak na dzień w szkole.
-----------------------------
Mam nadzieję, że się podobało.
Dziękuje za przeczytanie.
Łącznie z tym 569 słów.

~Bajo~

Saiouma |To nic poważnego|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz