5. Podróż

108 9 21
                                    

„Hej!" Położyłem się na łóżku, włączając tryb głośnomówiący i rzucając telefon obok poduszki.

„SŁUCHAJ TATA!" Delikatny głosik Daisy odezwał się ze słuchawki.

„Co tam?"

„Poznałam nową koleżankę!"

„Na prawdę?" Poczułem ciepło na sercu, byłem z niej taki dumny.

„TAKK!" Słyszałem z jaką radością to mówi. Daisy od zawsze miała problemy z zaprzyjaźnieniem się.

Obawiam się, aby nie wyrosła na typowe bogate dziecko tatusia, staram się wychować ją najlepiej, jak potrafię, pokazać, że aby coś dostać trzeba na to zapracować.

„Jak się nazywa?"

„Rose!"

„Jakie urocze imię. Też nazywa się, jak kwiatek, tak jak ty."

„Wiem." Powiedziała dumnie.

„Ile ma lat?"

„7, tyle co ja! Jesteśmy takie same!"

„A fajna jest? Gdzie się poznałyście?"

„Jest SUUUUPER, na placu zabaw. Niki mnie zabrała na taki trochę dalej od domku i-i i tam było dużo dzieci bawiłam się z nimi, ale najlepsza była Rose. Niki gadała z mamą Rose i ma jej numer!"

„No widzisz, to świetnie. Tak się cieszę!"

„A ty tata? Znalazłeś przyjaciół?"

„Hmm?"

„No wiesz, przyjaciół ludzi, z którymi się bawisz!"

„Kochanie, ja wiem co to przyjaciele." Zaśmiałem się.

„Tata potrzebujesz przyjaciela, bo jesteś zawsze sam, a samemu jest nudno."

„Ależ ja przecież mam przyjaciela! Ciebie."

„Nie."

„Co nie? Nie jesteś moim przyjacielem?"

„Jesteś ale-ale... nic nie rozumiesz tata!"

Zachichotałem, słysząc jej irytację w głosie.

„Ja mam Rose, nie mogę się już z tobą bawić."

„A nie mogę się z wami bawić?"

„NIE."

„Czuję się lekko zdradzony."

„TATA!" Krzyknęła. „Musisz znaleźć przyjaciela starego, jak ty. Nikt w moim wieku nie bawi się już z rodzicami. To wstyd."

„Uważasz, że jestem stary?" Drażniłem się z nią.

„Noo, tak."

„Dzięki, wiesz... Muszę poznać tą całą Rose, co ukradła mi przyjaciółkę. Kończę, zaraz będzie obiad, a dzisiaj się już prawie spóźniłem na śniadanie. Kocham cię!"

„Paa." Rozłączyła się.

Moja siedmio letnia córka uświadomiła mnie, że faktycznie jestem sam. Większość życia poświęciłem na pracę, aby zapewnić nam, jak najlepsze życie i przestałem interesować się relacjami między ludzkimi. Straciłem kontakt z każdym znajomy, którego kiedyś miałem. Ona ma rację, nie mogę przez całe życie bawić się tylko z nią, potrzebuje kogoś w moim wieku.

Spojrzałem na zegarek - 13:30.

Właściwie zostały mi jeszcze dwie godziny do końca obiadu, więc postanowiłem zadzwonić do kogoś.

StokrotkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz