I

118 11 0
                                    

W lesie z skąd było doskonale widać ruiny królestwa. Nadal było widać skutki wojny. Zbyt wielka aby po miesiącu o niej zapomnieć. Siedział oparty o pień drzewa. Nie wiedział, co z sobą zrobić. Ojciec zginął i w końcu z rodziną miał spokój. Jego życie teraz było zbyt spokojne. Nie umiał się odnaleźć w teraźniejszości. Był przyzwyczajony do krzyków i dużej ilości obowiązków, które często były za trudne jak dla niego. Każdego wieczora Fuyumi mu pomagała z wycieńczonymi mięśniami. Gdyby nie ona nie mógłby się nawet poruszać. Chociaż nauczył się paru przydatnych rzeczy od ojca.

Usłyszał szelest w krzakach. Odwrócił się w tamtą stronę, ale nikogo tam nie było. Słońce zasłoniła sylwetka stojąca przed nim. Ręką delikatnie zakrył oczy aby cokolwiek widzieć.

- Zostawił cię. Twój ojciec, brat i przyjaciel. Uciekł po tym, jak zaatakował króla śmierci. Tchórz, prawda? Pomyśleć, że był kiedyś moim przyjacielem z dzieciństwa. Odkąd miał odziedziczyć tron po Toshinorim zmienił się. Stał się arogancki i uważał, że nic mu się nie stanie. Znam go o wiele lepiej niż inni i na odwrót. Kiedyś prowadził notatnik z zapiskami o osobach, które podziwiał. Znalazło się parę stron, które były o mnie, ale jeszcze więcej było o byłym królu pokoju. Aż dziwne, że pomimo jego pewności siebie uciekł. Nie skontaktował się z tobą.- Chłopak próbował zrozumieć, co drugi chce mu przekazać. - Widziałeś jego wzrok? Nie mówię teraz o Izuku tylko o twoim bracie. Nic mu nie zrobiłeś, bo to wina ojca. Jednak i tak w jego turkusowych oczach było widać chęć mordu. Chciał cię zabić, ale u ciebie było inaczej. Stęskniłeś się za bratem tylko po to aby ten cię nienawidził. Jaki ty biedny. Ojciec torturował, matka oblała wrzątkiem, a brat chce zabić. To, więc ty Todoroki Shõto chcesz do mnie dołączyć? Dzięki mnie pokonamy króla śmierci i ty dowiesz się o nienawiści brata. Same plusy. Powrócimy chaos, który oni zrobili i zakończyli swoim szczęśliwym zakończeniem. Są świadomi buntu i my go im dostarczymy. Zdecyduj.-

Chłopak wystawił swą rękę w jego stronę. Todoroki był niepewny. Czy na pewno chce to robić? Czy może zaufać nieznajomemu? Ale jedno było pewne. Chciał za wszelką cenę dowiedzieć się o nienawiści brata. Złączył swoją rękę z ręką blondyna. Był to akt zgody. Można powiedzieć, że w tej chwili sprzedał swą duszę szatanowi. Dopiero potem pozna naturę chłopaka, z którym ma doczynienia. Wstał z ziemi, za  jego pomocą i zaczął mu się przyglądać.

Miał on spiczaste blond włosy, które były w nieładzie. Krwiste oczy przypominające te króla śmierci. Na sobie miał czarną bluzkę z krótkim rękawem. Była ona trochę za duża. Tego samego koloru luźne spodnie. Masywne buty z wysoką podeszwą o barwie pomarańczowej. I rękawiczki, które sięgały do przedramienia. Przez, co Todoroki mógł zobaczyć dobrze umięśnione ręce. Zgadywał, że reszta ciała też była zadbana. A co było najbardziej wyrzucające się w oczy to pewny siebie uśmiech, który lekceważył innych. Dzięki jego wyglądowi chłopak wiedział kim jest.

- Jesteś z szlacheckiej rodziny Bakugou. Ostatni żywy członek rodu Bakugou Katsuki.- bardziej stwierdził  niż spytał. Ród Bakugou był znany z ich pewnych siebie charakterów i krwistych oczu.

- Zgadza się, mieszańcu.- Potwierdził i ruszył w tylko mu znanym kierunku. Shõto podbiegł do niego i teraz szli tym samym tempem.

- Czemu mieszańcu?- Nigdy nikt go tak nie nazwał. Zawsze z szacunkiem zwracali się do niego, a nie przezwiskami.

- Bo masz kolorowe włosy i heterochromię. A twój miecz ma wzór ognia i lodu.- Wyjaśnił i skręcił w prawo.

Weszli w głąb ciemnego lasu. Gdzie czekali na nich inni, których heterochromik nie znał. Miał za chwilę poznać ludzi, którzy byli wierni Bakugou i podążali za nim. Niczym liga za Shigarakim. Byli podobni. Shigaraki pragnął zemsty za swe królestwo, a Katsuki za królów. Obydwoje zbierali ludzi do tego. Obydwoje byli silni i obydwoje mieli martwą rodzinę. Towarzysza silnego, tak jak oni. Zakończenie wybrane, przez nich samych. Czy wybiorą rozpacz, czy nadzieję. Zdecydują. Shigaraki wybrał obydwie opcje, ale jak postąpi blondyn. Nie wiedzieli, ale przekonają się o tym na własnej skórze.


656 słów.

Dziękuję bardzo za przeczytanie. Rozdział miał być jutro, ale wtedy mam wycieczkę i nie miałabym czasu. Przepraszam za wszelkie błędy i za zachowanie od Izuku. Pojawili się także nowi bohaterowie, przez co nie będziemy mieli tylko o Shigarakim i Dabim. Miłego dnia lub nocy.

Wybuchowa zemsta | Shigadabi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz