VII

54 3 1
                                    

-Shigaraki jest ciekawą osobą prawda?- Wszedł do pomieszczenia Dabi. Porywacz i brat od mieszańca. -Wiedziałem, że tak jest  zanim go poznałem, nie ja w to wierzyłem. Widząc mężczyznę, który jest chudy cała moja nadzieja przepadła, ale wtedy zawalczyłem z nim. Cała wiara i oddanie powróciło, a ja mogłem lepiej go poznać. Koniec końców moje uczucia wobec niego zmieniły się na miłość i po wojnie mu się oświadczyłem- Przy ostatnim zdaniu pokazał pierścionek na jego palcu. Taki sam, jak od króla, czyli złoty z szkarłatnym  brylantem. Oznaka miłości.

- I po co ty mi to mówisz?- Bakugou uśmiechnął się pod nosem.

- Nie udawaj, że nie wiesz- Dabi miał rację, blondyn doskonale wiedział, ale czemu niby miał się do tego od tak przyznać?

-Czemu tylko mnie porwaliście?- Uciekł od tematu, a raczej celowo go ominął, bo Bakugou nienawidził uciekać. -Mogłeś też zabrać swojego brata. Mogę stwierdzić, że jest na tym samym poziomie inteligencji i siły, co ja, ale go zostawiłeś- Dabi przygryzł wargę, tak że po chwili strużka krwi popłynęła po jego brodzie. Katsuki po raz kolejny miał rację, co tylko udowadniało jego inteligencję. Turkusowo oki obawiał się najgorszego. -Chyba, że nie zrobiłeś tego, bo chciałeś coś odebrać swemu bratu, tak jak on odebrał uwagę waszego ojca od ciebie. Zazdrościłeś mu, przez co zacząłeś go nienawidzić. Biedny chłopak, tak bardzo za tobą tęsknił, a ty tak go potraktowałeś- I właśnie się stało. Wszystkie jego działania zostały odkryte, niczym karty, które decydują o twojej wygranej albo przegranej. Nienawidził tej zazdrości w sobie, ale zarazem chciał uratować swe rodzeństwo.

Nie zazdrość innym siły! Masz być najsilniejszy, więc stawaj do walki i walcz!

Słowa Enjiego, zawsze kryły się, gdzieś w jego głowie. Brzydził się nimi. "Masz tego nie robić", ale to on zawsze to robił. Zazdrość wypełniła jego kamiene serce, a on sam zapomniał o miłości. Taki właśnie był były król ognia. Shigaraki i Bakugou byli jedyni, którzy to doszczegli.

- Wiesz o tym, że jesteś bardzo podobny do Tomury? A może tak naprawdę go podziwiasz, ale nie chcesz się do tego przyznać- Teraz rolę się odwróciły. Dabi czytał z blondyna, jak z otwartej księgi i wykorzystywał to przeciw niego.- Z doświadczenia wiem, jak wyglądają oczy, które pragną dowiedzieć się więcej o tym chudym, ale potężnym człowieku. Twoje tak wyglądają i tego nie ukryjesz. Więc czemu do nas nie dołączysz? Zbierz swoich towarzyszy i przemów im, tak jak powinien to zrobić przywódca- W turkusie oczu znalazły się iskry szaleństwa. Nie pozwoli znowu się przemęczyć swojemu narzeczonemu. Shigaraki zbyt dużo wycierpiał, przez innych i jego. Touya zrobi wszystko aby odzyskać zaufanie od swej miłości, a do tego potrzebują nowych sprzymierzeńców. Kogoś kto będzie potrafił pomóc im z obowiązkami.

Bakugou nie zdążył odpowiedzieć, gdyż ktoś zapukał do drzwi za nim. Wcześniej ich nie zauważył, ale prawdopodobnie była to jedyna możliwość ucieczki, a on to przegapił. Pomimo wszystko nie żałował, bo mógł przemyśleć poczynania króla na spokojnie. Starszy Todoroki zaskoczony podszedł do drzwi, ale po chwili się cofnął. Bowiem otworzyły się one z dużą siłą, a w środku znajdowali się towarzysze blondyna. Turkusowo oki uśmiechnął się,  gdy ujrzał swego brata, a po sekundzie spojrzał wymownym wzrokiem na szkarłatne oczy.

- Twoja okazja do przemówienia Katsuki- Dał nacisk na imię. Reszta była zaskoczona, lecz próbowali to ukryć z mizernym skutkiem. Aktorami dobrymi to by nie byli oprócz Shõto, bo on nauczył się aktorstwa w młodym wieku.

Był inny od swego brata. Touya śmiało ukazywał emocje, ale nie zawsze. Potrafił je doskonale ukryć, lecz częściej ukazywał złość, radość, smutek i szaleństwo. Wszystkie uczucia można było odczytać z jego turkusowych oczu. Zaś te heterochromiczne nie ukazywały tego. Ujrzeć prawdy się nie dało, a obojętność była fałszywością. Serce biło szybko, tak jak zawsze, a adrealina chciała ukazać się, lecz była skrywana. Wszelkie uczucia zostały zakryte zasadami, strachem i niepewnością. Cóż miał uczynić, gdy został tak wychowany? Stał i czekał na polecenia, a w tym czasie jego brat żył pełnią życia. Nie znał tego, ale mógł to poznać. Wystarczyło tylko wyciągnąć rękę w kierunku pewnego blondyna. Zaufać i ponieść się emocjom, tak aby w końcu uśmiech wkroczył na usta. Oczy zabłyszczały, a pewność siebie ukazać. Brakowało mu tego. Wiedział, że teraz wszytko się zmieni. Poznał nowych ludzi i w końcu wziął wdech wolności, która drażniła jego nozdrza. Miecz u boku rwał się do walki, a dłoń niespokojnie drżała. Coś, co go łączyło z Dabim. Wola walki większą od rodziny. Uczucie towarzyszące przy tym było czymś wspaniałym. Niczym letki wiatr w gorący dzień, gdzie słońce parzy bladą skórę. Widok oceanu, przy zachodzącym słońcu, albo widok spadającej gwiazdy po raz pierwszy. Dabi przełamał się, a jego braciszek mógł zrobić to samo. Mógł o wiele wcześniej to zrobić, nie tak, jak Dabi, który tego zazdrościł Shõto. Momentami podziwiał głupotę młodszego, wystarczyło tylko zrobić krok w kierunku wolności, lecz pozostał na miejscu.

Wybuchowa zemsta | Shigadabi Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz