[ 7 ]

73 7 8
                                    

Minho obudził się w ciemnym, jak mu się wydawało pustym pokoju, troche się przestraszył, bo nie miał pojęcia gdzie się znajduje, lub gdzie mógłby się znajdować.

Gdy jego oczy dostosowały się do ciemności mógł zauważyć kilka świecących bardzo delikatnym światłem lampek. Był również w stanie dojrzeć ciemny zarys osoby siedzącej na fotelu przy biurku.
Był to mężczyzna, dobrze zbudowany z mocno umięśnionymi rękami. Minho nie odzywał się, domyślał się, że przy biurku siedzi Chan ale wolał być cicho i przyglądać się mu przez jakiś czas, a później znów iść spać.

Tak jak mu się wydawało, przy biurku siedział Bang co chwile okręcający się na fotelu w stronę łóżka, na którym spał Lee udający wtedy, że śpi. Minho nie mógł wytrzymać tyle czasu po przebudzeniu się w jednej pozycji leżąc na boku, musiał się przeciągnąć. Co prawda udałoby mu się to zrobić na tyle cicho, że nie byłoby to podejrzane, ale z jego ust wydobyło się ciche mruknięcie, które Chan oczywiście bez problemu usłyszał, a Lee sam ze zdziwienia od razu ponownie zaczął udawać, że wcale się nie obudził.

Wiedział, że tym razem nie uda mu się oszukać starszego więc otworzył powoli oczy licząc na to, że uda mu się przekonać Chana, że „dopiero się obudził". Bang od krótkiej chwili patrzył na Minho z małym uśmiechem wkradającym się na jego usta. Lee zwrócił na niego wzrok, jednak gdy to zrobił i zauważył, że Chan nie ma na sobie żadnej koszulki i jedyne co ma na siebie założone to krótkie czarne spodenki automatycznie zaczął patrzeć prosto w czarny sufit.

- Chan.. Która godzina? - Zapytał naprawdę zasypanym i cichym głosem Minho.

- Druga pięćdziesiąt dwa. - Odpowiedział Chan po zerknięciu na podświetlany jasnoniebieskim światłem zegarek stojący na biurku.

- Dlaczego nie śpisz?? - Lee ponownie obrócił się w stronę starszego chłopaka i podniósł lekko do siadu.

- Chciałem cie pilnować, może byś czegoś potrzebował, lub coś by ci sie przyśniło. A z resztą, nawet nie jestem śpiący. - Chan podniósł się z krzesła idąc w stronę łóżka i usiadł na jego boku.

- Ale jest późno.. Powinieneś spać! - Minho trochę się zdenerwował na to, że Chan zamiast pójść spać to siedzi i go pilnuje, ale co mógł na to poradzić. Wzrok Lee co chwile przechodził na umięśnione ręce i plecy Chana siedzącego zaraz obok niego. Może i widywał go tak czasami w ostatnim czasie, ale nie byli wtedy sami i nie było to pierwszym co widział zaraz po obudzeniu się, przy jedynie małej klimatycznej lampce.

- Tak, oczywiście, Minho. Skoro już sie obudziłeś, potrzebujesz czegoś? - Chan doskonale widział jak Lee zerka na niego, więc usiadł przodem do jego twarzy.

- N-nie.. Chce spać - Wtedy Minho już zupełnie odwrócił wzrok od Chana zamykając na siłę oczy.

- W porządku, jak coś to krzycz. - Chan delikatnie przeczesał włosy młodszego dłonią i wyszedł z pokoju zostawiając Minho samego aż do rana.

Kiedyś Minho mieszkał w tym domu, ale wyszło jak wyszło i wyprowadził się do swojej matki. Długi czas mieszkał z Chanem w pokoju, każdą noc spędzali razem, więc wspomnienia zaczęły do niego wracać gdy leżał pod kołdrą wtulając się w poduszkę. W tym pokoju było pełno wspomnień przypominających co działo się w ich relacji, niektóre doprawiały Minho o ból brzucha, a inne o motylki i zaczerwienione policzki. Lee był zły ale też chciało mu się płakać. Do tego zaczął go dobijać głód i zmęczenie obudzeniem o takiej godzinie, więc starając się odsunąć wszystkie myśli od siebie, po prostu zasnął.

————
miesiąc minął wychodzę z wprawy<3

𝐵𝑙𝑜𝑜𝑑𝑦 𝑆𝑎𝑡𝑢𝑟𝑑𝑎𝑦 | 𝑀𝑖𝑛𝑠𝑢𝑛𝑔, 𝑀𝑖𝑛𝑐ℎ𝑎𝑛Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz