8. Dinner
Następnego dnia Minho obudził się około trzynastej, głowa pulsowała niemiłosiernie, a oczy piekły od poprzednio wylanych łez, gdy obejrzał się w lustrze podczas mycia twarzy, miał ochotę wyrzucić je przez okno.
Jego refleksja wyglądała okropnie, spore wory pod lekko napuchniętymi oczyma, jakby mimo parunastu godzin snu, nie zmrużył oka nawet na sekundę, włosy potargane i niezależnie, ile ich nie przylizywał wilgotną dłonią pojedynczy kosmyk z jego grzywki sterczał denerwująco na środku.
Idealny moment na rozsypkę, w dzień kolacji z Chanem. Jakby jego załamania nie miały, kiedy powrócić, żeby wszystko popsuć, tylko akurat wtedy, gdy miał wyjść z domu, prawdopodobnie do dosyć eleganckiej restauracji, patrząc na styl Chana.
W kuchni w zlewie wstawiony był ubrudzony okruszkami talerzyk, Minho podejrzewał, że Allen zdążył sobie zrobić jakieś kanapki na śniadanie bez jego pomocy, nim zniknął w tylko jemu znanym miejscu.
Jako zatroskany ojciec, jakim był Lee, poszedł prosto pod jego drzwi, aby sprawdzić czy wszystko w porządku oraz upewnić się, że zażył wszystkie leki.
Ciche śmiechy i szeptane konwersacje rozgrywały się za cienką barierą pomiędzy nim, a jego synem i Minho kontemplował swoje następne ruchy. Nie był do końca pewien, czy był gotów przerywać mu jakąkolwiek rozmowę teraz prowadził. Zastanawiało go tylko z kim i czy miał gościa, aczkolwiek jedynie głos Allena dosięgał uszu trzydziestodwulatka.
Tak też Minho zdecydował, że weźmie długi gorący prysznic i zrelaksuje się do czasu, gdy będzie musiał wychodzić.
Allen większość dnia spędził w pokoju, co jakiś czas wygramolił się ze swojej jaskini tylko po to, aby skorzystać z łazienki, czy zrobić sobie herbatę, za każdym razem Minho biegł do niego z wyciągniętą ręką i niczym przyczajony tygrys rzucał się, aby sprawdzić jego temperaturę, miło zaskakując się, gdy wydawała się w porządku cały dzień.
Parę razy szesnastolatek rzucił kąśliwie kilka słów na temat nieoficjalnej randki ojca, lub posłał mu całuśne buźki, tylko po to, aby Minho przegonił go kopnięciem w tyłek, wystarczająco delikatnie, aby jego sumienie nie ucierpiało zbytnio.
Nim się obejrzał przyszedł czas, aby się wyszykować i dopiero wtedy nerwy zaczęły kiełkować w jego żołądku, nieprzyjemnie.
Minho upewnił się, że jego włosy wyglądają znośnie, jedynie potargał je dłonią, tworząc artystyczny nieład, po czym wyciągnął z szafy jedną z nowszych szarych koszul oraz czarne spodnie w kant. Uznał, że ze wszystkiego, co posiadał, to wyglądało najbardziej neutralnie niezależnie, w jakim otoczeniu by się nie znaleźli.
Czarny zegarek spoczął na jego nadgarstku, dodając odrobinę szykowności.
Minho przejrzał się ostatni raz w lustrze na drzwiach szafy, rozpiął ostatni guzik w koszuli, nie chcąc uchodzić za sztywnego nerda, przez myśl przemknęła mu wizja założenia krawata, lecz szybko ją rozgonił, niezbyt przekonany zostaniem odebranym w tak poważny sposób, nie uczęszczał na żaden bal, aby tak się stroić, więc nie chciał przesadzić.
Jego dłonie zastygły na moment na wysokości kołnierza, złoto na jego palcu serdecznym zagięło światło żyrandola, oślepiając jego lewe oko delikatnie.
Powinien ściągnąć obrączkę, idąc na randkę, prawda?
Minho potrząsnął gorączkowo głową, jego myśli wybiegały zbyt daleko w przyszłość.
YOU ARE READING
[ON HOLD] A Chance From Life | Han X LeeKnow X Chan
FanfictionStray Kids | Han x Lee Know x Chan au Lee Minho, trzydziestodwuletni mężczyzna przeprowadza się do Busan wraz ze swoim szesnastoletnim synem, czy uda mu się ułożyć sobie życie na nowo po utracie żony? Co zrobi, kiedy na jego drodze pojawią się dwaj...