12. The Same Cat

85 14 12
                                    

12. The Same Cat




Z biegiem czasu Minho uświadamiał sobie, że wszystko, co robił było całkowicie niewłaściwe. Darzył uczuciem dwóch mężczyzn jednocześnie i im obu pozwolił zbliżyć się aż nazbyt. Żaden nie miał pojęcia o tym drugim i czuł, że była to jedynie kwestia czasu, aż jego szemrane poczynania wyszłyby na jaw.

Musiał dokonać trudnego wyboru i zakończyć cokolwiek tylko działo się między nim i tym, którego odtrąci.

Aczkolwiek decyzja nie była tak prosta, na jaką wyglądała.

Utknął z nią na dobre cztery miesiące w międzyczasie non-stop spotykając się z Chanem oraz Jisungiem na przemian.

Pławiąc się w luksusach, gdy Dean woził ich w przeróżne nowe miejsca. Do pięciogwiazdkowej restauracji z hotelem, gdzie Chan i Minho spędzili razem niezapomnianą upojną noc, oczywiście nie zrobili tego do końca. Minho po raz kolejny spanikował w ostatniej chwili, lecz nie obyło się bez dosyć intensywnego, przepełnionego pożądaniem obmacywania się.

Zaprosił go nawet na uroczysty bal z okazji nowego roku, gdzie w ręcznie uszytym na niego garniturze w odcieniach bordu (który obecnie wisiał w szafie chroniony specjalnym pokrowcem, zbyt drogi, aby Minho odważył się go ubrać na jakąkolwiek z jego tanich okazji), spędzili razem jedną z najprzyjemniejszych nocy, tańcząc, pijąc drogie alkohole oraz objadając się potrawami, których nazw Minho nawet nie znał.

Na koniec Minho był tym, który wziął sprawy w swoje ręce i czule ucałował usta Chana, gdy zegar wybił północ a ciemne płótno nad ich głowami wypełniło się pejzażem kolorowych kształtów.

Z kolei Han zdołał wyciągnąć go na upragnioną kawę do uroczej kawiarni niedaleko ich kompleksu mieszkaniowego, gdzie Minho był w stanie dowiedzieć się co nieco o młodszym i zdał sobie sprawę, że nie traktuje go jedynie jako swojego ucznia.

Na odchodne Jisung przytulił go energicznie i żwawo, po czym z całą pucołowatą buzią zalaną czerwonym rumieńcem pobiegł do swojego mieszkania, o mało nie potykając się o własne nogi.

Od tamtej pory, kiedy uświadomił sobie, że Minho nie odtrąca jego starań tak usilnie, jak na początku, stał się bardziej otwarty i pewny siebie w swoich czynach, a jego intencje były niezmiernie klarowne w oczach starszego.

Witał go i żegnał przytulasem oraz najszczerszym uśmiechem, jaki Minho kiedykolwiek widział, przebywał u nich niemalże codziennie do momentu, gdzie ich wspólne sprawdzanie i porządkowanie papierów Minho stało się codziennością, zaś Lee nie wyobrażał sobie robić tego samotnie kiedykolwiek więcej.

Nieraz zostawał nawet na noc, zasypiając razem z Allenem nad książkami, tak jak tego dnia.

Minho po raz kolejny zastał ich rozwalonych niczym rozgwiazdy; Allena na łóżku, z kolei Jisunga na podłodze z długopisem wciąż między palcami, sterta książek do matematyki oraz brudnopisów rozsypana niechlujnie wkoło nich.

Lee musiał przyznać, że odkąd Han udzielał mu korepetycji, Allen nie miał zbyt wielkich problemów w szkole, zwłaszcza że skupiał się na nauce, aby odwrócić swoją uwagę od pogarszającego się zdrowia.

Minho westchnął ciężko i pokręcił głową z dezaprobatą. Rozmawiał już z lekarzem, lecz nie była to przyjemna rozmowa.

Podszedł do brzegu łóżka i okrył syna po samą brodę czarną kołdrą, po czym zdecydował zamknąć uchylone okno, mimo iż dni pod koniec lutego powoli się ocieplały, tak noce wciąż były mroźne, a nie chciał ryzykować kolejnej choroby syna.

[ON HOLD] A Chance From Life | Han X LeeKnow X ChanWhere stories live. Discover now