Obudziłem się około 10, martwy George nadal leży na podłodze a Patches na mnie.Dlaczego to kocisko tu śpi?! Przecież ma 8 innych sypialni!
No nic. Rzuciłem kotem na drugi koniec pokoju i wstałem. Wyszedłem z pokoju i przed drzwiami siedział Clay
- Czemu sapnap? CZEMU?! - Wydarł si3 z łzami w oczach
- co - odpowiedziałem
- CZEMU RZUCASZ MOIM KOTEM?!?! - Wydarł się z złością
- bo tak
- ok - powiedział i wszedł do pokoju w którym spałem
- GOGYYYYYY!!! CO ON CJ ZROBIŁ?!?!
- Nic kurna tylko ja lunatykuje i położyłem się u niego na podłodze - odpowiedział brunet
Ja poszedłem na dół zrobić sobie śniadanie. W końcu dołączył do mnie Drim i Gogy. Jedliśmy suchy chleb.
- od dziś mieszkam z tobą - zadecydowałem
- .... Ok .... - odpowiedział Blondyn
- a ja? - zapytał George
- ty nie
Gdy zjadłem śniadanie wyszedłem z domu w którym od dziś mieszkam i ukradłem rower Clay'a
- NICHOLAS DRANIU ODDAJ ROWER - wykrzyczał właściciel rowera
- spadaj! - wykrzyczałem i pojechałem do galerii skyfall.
Gdy byłem pod galerią magicznie zeskoczylem z roweru a on wjechał w jakąś szybę i ona pękła ale nie mają na mnie dowodów i nikt nie wie że to ja. UwU. Wczolagalem się do galerii i popelzalem do miejsca gdzie był Karl. O kurcze nie przemyślałem jednej rzeczy... Jak ja mam się z nim na osobności spotkać. Dobra jebać to jakoś to wymyślę. Nawet nie zauważyłem kiedy wpadłem w wielki tłum, ludzie krzyczeli i gwizdali. Popatrzyłem przed siebie i zauważyłem... Karlos'a... Muszę przyznać wyglądał ładnie. To chyba normalne Artysta wygląda pięknie kiedy jest gdzieś publicznie. Brunet się uśmiechał i machał do fanów, ja postanowiłem się wycofać. Gdy stałem już na końcu tłumu znów popatrzyłem na aktora i wtedy złapałem z nim kontakt wzrokowy... Patrzyliśmy się na siebie przez chwilę aż Karlos nie zmienił wyrazu twarzy na bardziej zamyślony, w końcu chłopak odwrócił się w stronę ochrony i coś do nich szeptnął. Jeden z cerberów zszedł z sceny i podszedł do mnie, w jednym momencie dopadł mnie ogromny stres, a w głowie miałem miliard myśli.
Czy oni wiedzą o mojej pracy w mafii? Czy oni mnie rozpoznali? Czego ode mnie chcą? Co mi zrobią? Czy wiedzą co zamierzam?
Ochroniarz powiedział twardym głosem krótkie - proszę pana za mną - czułem że nie mogę się sprzeciwić, po prostu zrobiłem to co chciał. Poszedłem z nim chyba za scenę czy coś. Po jakimś czasie do pomieszczenia wszedł Karlos, a człowiek który mnie tu przyprowadził sobie poszedł.
- Nicholas? - zapytał cicho Karlos
- ta nazywam się Nicholas - odpowiedziałem
- Armstrong? - ponownie zapytał
- z kąd tyle o mnie wiesz?
- Nick! Cholera tak bardzo tęskniłem - chłopak się do mnie przytulił
- em, mordo ja cię nie znam - powiedziałem a brunet się od mnie odkleił, wyglądał jakbym mu właśnie złamał serce
- Nick to ja! Karlos Cooper! - Karlos Cooper był kiedyś moim najlepszym przyjacielem i spotykałem się z nim codziennie...
- Nie! To niemożliwe! Karl Cooper miał blond włosy, inne zachowanie i wogule był inny niż ty! A poza tym twoje nazwisko to Jacobs! I.. i karl Cooper nie żyje...- w moich oczach pojawiły się łzy
- Nicholas wysłuchaj mnie... 2010.06 kwietnia ty masz 9 lat, ja 12 i to jest ostatni dzień gdy się widzieliśmy...
- następnego dnia jak poszedłem pod twój dom... Otworzyła mi twoja matka, była cała zapłakana powiedziała mi " możliwe ale nie zobaczysz już więcej Karl'a "...
- wyjechałem do Wielkiej Brytanii ponieważ miałem śmiertelne problemy z płucami i tam jedynie mogłem być leczony, a kolor włosów zmieniłem ponieważ mi się znudziło i uznałem że będę ładniej wyglądać w brązowych... A moje zachowanie.... To przez sławę i to jak musiałem zachowywać się podczas kręcenia jakiś filmów... Rozumiesz - wciąż nie mogłem uwierzyć że to naprawdę mój Karl, przytuliłem się do chłopaka a on to odwzajemnił. Już dawno zapomniałem jak przyjemnie jest tak się do kogoś przytulić.
Później chłopaki wymienili się numerami i postanowili spotkać wieczorem by na spokojnie porozmawiać. W drodze powrotnej do domu Sapnap nie mógł przestać myśleć o Karl'u...
"Czy to na pewno ten Karl?"
Zastanawiał się, nie wiedział czy może wierzyć aktorowi...- już jestem! - krzyknąłem wchodząc do domu
- super i jak? Był Karlos? - zapytał dream
- ta! Nie uwierzycie czego się dowiedziałem!
- wiesz gdzie możesz go zabić? - zapytał George a ja. Zamarłem... Nie mogę go zabić.... Nie.... W moich oczach pojawiły się łzy...
- chłopaki bo... Dowiedziałem się że Karlos Jacobs jest moim najbliższym przyjacielem z dzieciństwa.... Ja.... Nie mogę go zabić... Nie dam rady... - George i Clay długo nie odpowiadali, w końcu blondyn podszedł do mnie i mnie przytulił - Quackity mi kazał go zabić.... Ale.... Ja po prostu nie mogę.... Nie chce go stracić ponownie....
![](https://img.wattpad.com/cover/311600221-288-k441465.jpg)
CZYTASZ
Impossible Deal - Karlnap
FanfictionSławny aktor Karl Jacobs przyjeżdża do Ameryki na miesiąc. Nie wie on jednak że ten miesiąc okaże się tak niebezpieczny i niepokojący że w pewnych momentach będzie można uznać że jest to już ostatni miesiąc jego życia. Nicholas Armstrong zarabiający...